Singielki kontra zazdrosne mężatki. Wojna, w której zawsze zwyciężają mężczyźni

Dlaczego kobiety, widząc partnera flirtującego z inną, automatycznie zakładają, że to ona jest winna? Czy to rozumne, by chronić tyłek faceta bardziej niż swoje nerwy i reputację?

Czy naprawdę jest o kogo się bić? (flickr.com)

Jest taka scena w jednym z odcinków "Seksu w wielkim mieście" , kiedy to Carrie jedzie do przyjaciół nad ocean. Rankiem pan domu wita ją na korytarzu w samym podkoszulku, z prawdziwym entuzjazmem prezentując swoje genitalia. Jak to się kończy? Tym, że to Carrie zostaje przez jego żonę wyproszona. Podobne (choć może mniej spektakularne) sytuacje pojawiały się w moim życiu zawsze, kiedy akurat nie miałam faceta. Moim koleżankom singielkom także.

Chłopak przyjaciółki obskakuje cię podgadując obleśnie i głupawo podczas tańca - ona zrywa nie z nim, tylko z tobą. Inny podczas kąpieli w rzece rozebrał się i goły skoczył na plecy. Efekt? Przestałam być zapraszana na wspólne wyjazdy . Są też sytuacje mniej zabawne, kiedy doprowadzona do rozpaczy żona, czy dziewczyna zaczyna nękać tę inną, którą obarcza winą za wszystko, co złe w jej związku. Wydzwania, przyjeżdża z awanturą i wrzaskiem, trzeba wzywać policję i straż miejską, a potem słyszy się komentarze - "no, co się dziwisz? - walczy o niego, zależy jej na związku, na rodzinie".

Na swoje zastrzeżenia, że jest to niesprawiedliwe, słyszę komentarze - "wiesz powinnaś bardziej uważać", "staraj się nie prowokować" , "oni tacy są, mają za mało krwi w organizmie, żeby używać naraz mózgu i penisa", oraz moje ulubione: "to łowcy, testosteron im każe".

Dlaczego zamiast wybierać stabilnych dojrzałych facetów toczymy wojny o kolorowe i niestałe kogutki?Dlaczego zamiast wybierać stabilnych dojrzałych facetów toczymy wojny o kolorowe i niestałe kogutki? wikimedia.commons Dlaczego zamiast wybierać stabilnych, dojrzałych facetów toczymy wojny o kolorowe i niestałe kogutki? (fot. Wikimedia Commons CC0)

Niech będzie, że rozumiem nerwicę i paranoję kobiet erotomanów i dziwkarzy , tylko że nie zamierzam zamykać się w domu, nosić zamiast sukienek worka na kartofle oraz przestać się myć i czesać, żeby one oszalałe z zazdrości mogły spać spokojnie. Mam jednak apel do żon i dziewczyn: mściwe i mordercze spojrzenia proszę ze mnie zdjąć. Jeśli nie przyjdzie wam do głowy przejrzeć na oczy i skierować pretensje pod właściwy adres to najlepsze lata swojego życia spędzicie powarkując na Bogu ducha winne kobiety. Pamiętajcie, że jeżeli brak wam zaufania, jeśli drąży was niepokój i nie możecie spać po nocach, bo coś wam stale nie gra to albo macie powód i polecam szczerą rozmowę z partnerem , albo macie manię prześladowczą i wtedy polecam szczerą rozmowę ze sobą i terapeutą.

Ja nauczona doświadczeniem staram się dziwkarzy oblewać kwasem solnym na dzień dobry oraz raczej szukać do towarzystwa zrównoważonych, emocjonalnie stabilnych dorosłych ludzi. Polecam.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA