Matka Roku, czyli rok z życia Kota

Urlop macierzyński, urlopem macierzyńskim, ale to nie powód, by zupełnie przestać pisać. Dlatego startuję z blogiem Matka Roku, w którym będę dla Foch.pl relacjonować swoje doświadczenia w nowej roli. Ponieważ jednak internet kipi od przegadanych "mamusiowych blożków" skupię się na OBRAZIE macierzyństwa - Instagram i Vine będą moimi środkami wyrazu bardziej niż słowa.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @matka_roku

Będąc w ciąży nie zakładałam prowadzenia bloga "parentingowego", ale podczas rozmów redakcyjnych jakoś temat wyszedł - czy chciałabym, czy nie uważam, że to by było ciekawe, dzielić się wrażeniami z tego, zupełnie nowego doświadczenia? Uznałam, że może byłoby. Dla mnie na pewno, czy dla innych - to ocenią czytelnicy. Zapraszam więc na Matkę Roku !

Matka roku dla Foch.plMatka roku dla Foch.pl Matka roku dla Foch.pl Matka Roku dla Foch.pl

Założenie było takie, by nie był to blog z tekstami "dzieciowymi", bo tych nie brak w internecie, pisanych przez bardziej kompetentne osoby. Ma to być zbiór moich wrażeń związanych z tym, jak zmienia się moje życie. Obraz mówi więcej niż tysiąc słów, stąd forma - Instagram i Vine - lapidarnie rejestrujące wycinki życia. Wesołe, niewesołe, prawdziwe, pozowane, jak to w mediach społecznościowych. Zdjęć dziecka nie będzie, bo nadal uważam, że miejsce dzieci nie jest w internecie. Będzie na pewno mój mąż i pies, w końcu ich życie też zasadniczo się zmienia. Będzie w końcu coś w rodzaju fotopamiętnika tego pierwszego, ponoć najtrudniejszego roku naszego nowego życia. Stąd też nazwa - Matka Roku.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @matka_roku

Co konkretnie będę pokazywać, sama jeszcze nie wiem. Na razie poznajemy się z nowym członkiem rodziny, docieramy w nowych rolach, zdecydowanie nieprzystających do tych tradycyjnych, bo tak się pechowo zdarzyło, że niecałe dwa tygodnie przed porodem złamałam rękę w nadgarstku. Wiecie co to oznacza? Dla mnie sześć tygodni z prawą ręką w gipsie, niezdolną do wykonywania wielu czynności przy dziecku, ale też do przytulenia go. Dla mojego męża - konieczność obsługi noworodka przez całą dobę. Nieoceniona jest pomoc mojej mamy. Jest ciężko, są chwile słabości i podłamania, bo niestety dzieci nie odbiera się z instrukcją obsługi, ale jakoś dajemy radę. Trwa walka porządku z chaosem.

Natalia Sosin , Foch.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.