Pregoreksja - niebezpieczne odchudzanie się w ciąży

W ciąży się tyje. Czasem więcej, czasem mniej, ale się tyje. Decydując się na dziecko, warto o tym pamiętać. Tymczasem wiele przyszłych mam nie chce tego zaakceptować. I może to doprowadzić do nieszczęścia.

Znana modelka - ledwo wyszła ze szpitala po porodzie, a już wróciła na wybiegi. Aktorka pojawiła się na uroczystej gali w obcisłej kiecce, pokazującej idealnie płaski brzuch, w którym jeszcze miesiąc temu nosiła dziecko! Dawno niewidziana koleżanka wrzuca na fejsa zdjęcia w kostiumie z opisem "to już siódmy miesiąc", a ty zastanawiasz się czy naprawdę jest w ciąży, czy może zjadła rybę z frytkami i troszkę ją wzdęło.

To wszystko wpisuje się w kult bycia chudą . Bo przecież trzeba być chudą. Niezależnie od wszystkiego. Nawet jeśli to po prostu wbrew naturze. A wbrew niej jest odchudzanie się, intensywne ćwiczenia i obsesyjne liczenie kalorii w czasie oczekiwania na narodziny dziecka. Ma to swoją nazwę - pregoreksja, inaczej anoreksja ciążowa . Ma różne poziomy nasilenia, ale na każdym jest szalenie niebezpieczna. I dla mamy, i dla dziecka.

Angelina Jolie w ciążyAngelina Jolie w ciąży London Entertainment / Splash / &London Entertainment / SplashEAST NEWS A taka Angelina Jolie w ciąży akurat wyglądała zdrowo (jak na nią) / fot. London Entertainment / Splash / &London Entertainment / SplashEAST NEWS

W ciąży się tyje . Czasem więcej, czasem mniej, ale się tyje. Decydując się na dziecko, warto o tym pamiętać. Znajoma położna zawsze mi powtarza, że zdrowa kobieta ma w ciąży przytyć między 11 a 16 kilogramów . Dziewczyny, które miały niedowagę przed zajściem w ciążę, nawet trochę więcej. Bo te dodatkowe kilogramy to waga dziecka, wody płodowe, łożysko, krew. To wszystko ma zabezpieczyć płód, wzmocnić kobietę i przygotować ją do karmienia piersią. Jednym słowem, te kilogramy to kilogramy zdrowia . Nie można z nimi walczyć, bo zawsze się przegra. Jeśli będziesz starać się w ciąży nie utyć lub jeszcze gorzej, będziesz tracić na wadze, wiele ryzykujesz. Tym, że urodzi się wcześniak, że dziecko będzie się źle rozwijać, że będzie słabsze, mniejsze, mniej odporne niż inne dzieci. Być może będzie miało wadę serca, problemy z nauką, nie będzie umiało się skoncentrować. W najgorszym wypadku - nie urodzi się wcale.

Ciąża to czas, w którym po prostu trzeba zadbać o zdrowie, postawić na pierwszym miejscu rozwój dziecka. Zaakceptować to, że ciało się zmieni . Dziewczynom, które nie są na to gotowe, polecam wcześniejszą terapię, która pomoże pogodzić się ze swoim ciałem.

Do mojego gabinetu przychodzi dużo dziewczyn w ciąży. Jeszcze parę lat temu, przychodziły głównie po to, żeby zdrowo odżywiać dziecko i siebie. Dziś wiele kobiet przychodzi nie dlatego, że chcą zadbać o to, żeby urodzić zdrowego dzidziusia. Przychodzą, bo za wszelką cenę nie chcą przytyć. Każdy kilogram spędza im sen z powiek.

Ciąża to taki stan, w którym dbanie o zdrowie powinno być priorytetem / fot.123rf.com

Jedna pani przychodziła z mężem, który naprawdę był bezradny, kiedy ona liczyła każdą kalorię. Unikała jedzenia, wściekała się na teściową, kiedy ta przynosiła jej różne pyszności. Mimo postępującej ciąży, prawie nie tyła. Kiedy waga drgnęła, zaczęła intensywnie ćwiczyć. Skończyło się nie najgorzej, bo przedwczesnym porodem. Dziecko było zdrowe. Jak teraz się rozwija - nie wiem.

Przyszła też pani, która przed ciążą miała zaburzenia odżywania (tę grupę pregoreksja dotyka najczęściej). Czas ciąży przeszła nieźle, pod kontrolą lekarza, psychologa i męża. Kiedy dziecko urodziło się zdrowe, wszyscy jej odpuścili. Ale chłopiec nie chciał jeść jej mleka, więc laktacja powoli ustawała. A przecież ona wiedziała, że karmienie piersią jest drogą, ba! autostradą prowadzącą do szybkiego powrotu do wagi sprzed ciąży. Przyszła więc do mnie dowiedzieć się jak pobudzić laktację, czy są na to jakieś leki (jak to dobrze, że ja nie mogę żadnych wypisywać). Mówiła, że będzie pokarm ściągać i wylewać do zlewu, byleby tylko schudnąć.

W moim otoczeniu jest sporo dziewczyn, które mają objawy pregoreksji. Jedna była zachwycona, kiedy na początku ciąży schudła trzy kilogramy, bo wszystko co zjadła natychmiast lądowało w ubikacji. Nawet wymioty jej nie przeszkadzały. Kiedy te ustały, a ona zaczęła przybierać na wadze, postanowiła zwiększyć aktywność fizyczną. Dodam, że lekarz kategorycznie jej tego zabronił. Nawet pobyt w szpitalu z zagrożoną ciążą jej nie powstrzymał przed ćwiczeniami. Mówiła, że nie jest w stanie leżeć, że musi się ruszać, bo bez tego bardzo źle się czuje. Więc ćwiczyła... sześć razy w tygodniu. Dziecko urodziło się dużo za wcześnie. Na szczęście dziś jest z rodzicami, ale mogło być różnie.

Byłam ostatnio na ćwiczeniach - body pump, czyli zajęcia ze sztangą. Jestem wysportowana, ale nawet dla mnie często bywają one bardzo męczące. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy na sali zobaczyłam dziewczynę w bardzo zaawansowanej ciąży. Machała sztangą, nie oszczędzała się specjalnie. O ile nie była to profesjonalna sportsmenka albo chociaż osoba ćwicząca od zawsze, to nie mogło być zdrowe. Fajnie, gdy przyszłe mamy ćwiczą, są aktywne, dbają o siebie, ale może niekoniecznie podrzucając ciężary?! Zresztą częstotliwość i rodzaj aktywności fizycznej warto skonsultować z lekarzem . Jeśli jesteś zdrowa i wysportowana na początku ciąży, pewnie nie będziesz musiała wprowadzać znaczących zmian w swój plan treningowy. Ale daj to ocenić lekarzowi, który powie też, kiedy warto przestać, odpuścić, wyluzować i zamienić bieganie na spacery po lesie. Będzie jeszcze czas, żeby wrócić do bardziej intensywnych treningów.

Jakiś czas temu nasza Marta pisała o różnych skrajnych podejściach do ciąży, diety, ćwiczeń, jednocześnie prezentując swoje - bardzo rozsądne. Ciąża to czas, kiedy szczególnie trzeba słuchać swojego ciała. Jeśli czujesz się dobrze - ćwicz. Jeśli czujesz się źle - odpocznij. Jeśli jesteś głodna - zjedz coś. Jeśli masz ochotę na czwartego batonika jednego dnia - zastanów się, czy przypadkiem nie robisz z ciąży wymówki dla opychania się wszystkim, czego sobie wcześniej odmawiałaś.

Żyjemy w takich dziwnych czasach, w których wiele dziewczyn wartościuje siebie - czy są ładne i sexy - przez rozmiar, jaki nosi. Po porodzie, biorąc przykład z pań z telewizora i kolorowych magazynów, przechodzą na dietę odchudzającą. Która pierwsza wróci do formy, ta lepsza. To jest po prostu niezdrowe - głównie dla kobiety. Dziecko weźmie sobie wszystko co najlepsze, zabierze ci z pokarmem i zostawi z niedoborami.

Pregoreksja to straszna choroba . Jeśli tylko widzi się jej najmniejsze objawy, trzeba udać się po pomoc. I nie tyko do dietetyka, ale też, a raczej przede wszystkim, do psychologa. Ciąża to nie czas na odchudzanie, obsesyjne dbanie o linię, liczenie kalorii. Nie namawiam nikogo do opychania się w ciąży, ani do ulegania każdej pokusie. Nie mówię, że w ciąży trzeba jeść za dwoje. Ale wiem, że trzeba jeść dla dwojga.

Pomagam dziewczynom dbać o siebie w ciąży, kontrolować to czy przyrost masy ciała jest odpowiedni. Pomagam walczyć z cukrzyca ciążową. Ale to wszystko trzeba robić z głową. Bo, choć nie mam swoich dzieci wiem, że ciąża to czas, w którym fajnie jest postawić (może pierwszy raz?) nie siebie na pierwszym miejscu. W końcu ten człowiek, który się właśnie w środku rozwija, już na zawsze to pierwsze miejsce zajmie. I z całą pewnością będzie kochał mamę, niezależnie od tego czy będzie superszczupła czy też nie.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA