E - jeść czy nie jeść?

Dodatki do żywności - konserwanty, barwniki, przeciwutleniacze, polepszacze smaku - budzą wiele kontrowersji i obaw. Jesteśmy w pewnym stopniu zmuszeni do ich spożywania, bo są niemal wszędzie, a produkty, które ich nie zawierają, bywają znacznie droższe od pozostałych. Substancje dodawane do jedzenia mają spełniać ściśle określone funkcje, które często sprowadzają się do tego, że wykorzystywanie ich w produkcji czyni ją bardziej opłacalną.

Jakie jest zatem uzasadnienie dodawania ich do jedzenia?

Stosowanie substancji dodatkowych zgodnie z prawem, musi wiązać się z określonymi korzyściami. Według przepisów takim plusem jest na przykład fakt, że przedłużają one trwałość produktów i sprawiają, że nie rozwijają się w nich drobnoustroje, czyli np. wolniej gniją. Pamiętacie eksperyment z kanapką z McDonald's, która leżała kilka miesięcy i nie pojawił się na niej ślad pleśni? To właśnie dzięki konserwantom i tak cenionej stałości mikrobiologicznej. Niektóre dodatki do produktów żywnościowych zapobiegają utlenianiu produktów z wysoką zawartością tłuszczu. Część z kolei poprawia smak, zapach i konsystencję - ta grupa budzi mój największy sprzeciw. Chemiczny dodatek do jedzenia, czyniący go bardziej atrakcyjnym smakowo, odzwyczaja ludzi od naturalnych smaków i, w pewnym sensie, uzależnia. Szczególnie dzieci warto chronić przed sztucznie "polepszonymi" produktami. Jeśli przyzwyczaimy je do smaków natury jest spora szansa, że jako dorośli będą unikać zbędnej chemii w jedzeniu, bo po prostu nie będzie im ona smakować.

Parę słów o regulacjach, przepisach, normach

Przepisy regulujące używanie dodatków do żywności dość często ulegają zmianom. Unia Europejska dąży do tego, żeby reguły były jednakowe we wszystkich zrzeszonych krajach - co, biorąc pod uwagę wymiany handlowe, rzeczywiście jest konieczne. Z punktu widzenia Unii oczywiście. Z punktu widzenia konsumenta istotne jest to, że rozwój wiedzy dotyczącej możliwości wpływu substancji dodatkowych na zdrowie jest bardzo dynamiczny. Nowe dane zmuszają do zmiany obowiązujących przepisów. Te zmiany z reguły prowadzą do zmniejszenia dozwolonej dawki lub wycofania/zmiany dodatku. Pytanie tylko, jaki wpływ na nasze zdrowie w przyszłości będzie miało to, że przez wcześniejsze lata jedliśmy coś, co było nim "polepszone"?

Obecnie substancji będących dodatkami do żywności jest ponad trzy tysiące. Producenci mają obowiązek poinformować nas o tym, że znajdują się one w jedzeniu. Na opakowaniu musi być podana pełna nazwa dodatku, klasa funkcjonalna lub numer E. Myślę, że to jednak w małym stopniu rozwiewa wątpliwości większości konsumentów na temat tego co jedzą - kto zna na pamięć listę E? Szczególnie, że zawiera ona trzy tysiące pozycji.

a co mniE to obchodzia co mniE to obchodzi a co mniE to obchodzi A co mniE to obchodzi

Dozwolone dawki

Jesteśmy uspokajani tym, że substancje dodatkowe pojawiają się jedzeniu w dozwolonych ilościach wyznaczanych przez wskaźnik ADI. ADI określa dopuszczalne dzienne spożycie. Inaczej mówiąc, jest to dawka dodatku, która spożywana dziennie przez całe życie, nie spowoduje negatywnych skutków dla zdrowia. Teoretycznie. Danych empirycznych jednak nie mamy - nie ma ludzi, którzy przez całe życie jedli dodatki do żywności, nie wiemy więc, jaki mają one faktyczny wpływ na zdrowie. Dowiemy się za jakieś dwadzieścia, trzydzieści lat. Poza tym dodatki do żywności powtarzają się w wielu produktach. Spożycie maksymalnej dawki w kilku produktach może mieć negatywnych wpływ na zdrowie. Dajmy za przykład aspartam, który jest prawie wszędzie - w sokach, napojach typu light, gumie do żucia, przez co wielu z nas spożywa go za dużo.

Zatem jaki wpływ poszczególne dodatki do żywności mogą mieć na zdrowie?

Do najczęściej zgłaszanych reakcji niepożądanych na substancje dodawane do jedzenia należą: alergie skórne, atopowe zapalenie skóry, katar sienny, astma, obrzęki, częste bóle głowy, biegunki. Zmiana diety może pomóc w pozbyciu się uporczywych dolegliwości. Zdarza się także, że dodatki do żywności powodują zaostrzenie objawów depresji. Są niebezpieczne dla dzieci ze zdiagnozowaną chorobą autystyczną. Udowodniono, że w przypadku dzieci autystycznych wykluczenie z diety jedzenia zawierającego sztuczne dodatki do żywności zmniejszało występowanie objawów choroby. Najbardziej przerażające jest to, że zanotowano nawet kilka przypadków śmiertelnych po spożyciu siarczanów, obecnych na przykład w wielu winach i piwach. Osoby te cierpiały na astmę oskrzelową, a spożycie siarczanów spowodowało ekstremalne zaostrzenie choroby. Produktów "polepszonych" dodatkami do żywności powinny unikać kobiety w ciąży. Badania z 2013 roku pokazały zależność pomiędzy spożyciem napojów zawierających sztuczne środki słodzące a występowaniem astmy i kataru siennego u dzieci.

Po raz kolejny w podsumowaniu tekstu napiszę, że nie da się uniknąć całego zła, jakie serwuje nam przemysł spożywczy. Warto natomiast czytać etykiety produktów, które wrzucamy do sklepowego koszyka. Nawet jeśli dziś nie mamy żadnych negatywnych objawów, albo nie utożsamiamy ich z jedzeniem, może okazać się, że wyeliminowanie produktów wysokoprzetworzonych poprawi nasze samopoczucie lub zaowocuje lepszym zdrowiem w przyszłości.

Oznaczenia:

E210-E213 to kwas benzoesowy i jego sole - konserwanty

BHA i E321 to przeciwutleniacze

E621 inaczej glutaminian sodu

E951 to symbol oznaczający aspartam

E160b i E102 to popularne barwniki

Więcej o:
Copyright © Agora SA