Pies i wakacje, czyli co robić z pupilem w mieście

Wreszcie wakacje! Po wielu miesiącach snu zimowego przetykanego regularnymi, ale niezbyt długimi, wyprawami poza cztery ściany domu, twój pies, tak jak ty, pragnie wolności. Jak spędzać z nim czas?

Wszyscy, którzy mnie znają, choćby tylko z widzenia, wiedzą, że mam hopla (żeby nie napisać słowa na "p") na punkcie mojego psa. To miłość całkiem jeszcze świeża, bo Dziunię przygarnęliśmy w listopadzie. Teraz cieszymy się jej pierwszym latem. Kąpała się już w Wiśle, biegała po plaży i oglądała mecz w kawiarnianym ogródku. Jakie jeszcze atrakcje można jej (i wszystkim innym psiakom) zaproponować?

Szczęśliwy pies/fot. Anna KonieczyńskaSzczęśliwy pies/fot. Anna Konieczyńska Szczęśliwy pies/fot. Anna Konieczyńska Szczęśliwy pies/fot. Anna Konieczyńska

Kąpiel - w Bałtyku, w Wiśle i w przydrożnej kałuży

Dziunia zainaugurowała sezon skokiem do Wisły. Niestety widzieliśmy to zdarzenie tylko na zdjęciu, jako że chwilowo była pod opieką jednej z cioć. Za to pierwszy spacer po trójmiejskiej plaży odbyliśmy wspólnie. Zgodnie z przepisami, psy mogą kąpać się, tarzać w piasku i biegać za kijkiem w 27 miejscach nad Bałtykiem.

Pod Warszawą jest na szczęście sporo miejsc, np. plaża w Ciszycy albo Kępie Kiełpińskiej, które dobrze udają nadmorskie klimaty. Czworonogi spokojnie mogą ostudzić swój zapał także w stawach na terenach parków, ale jak wie zapewne większość właścicieli, nawet kałuża się nada. Zwłaszcza jeśli jest odpowiednio zabłocona. Dla psa nawet kąpiel w kałuży to surfing U.S.A.!

Nad morzem/fot. Anna KonieczyńskaNad morzem/fot. Anna Konieczyńska Nad morzem/fot. Anna Konieczyńska Nad morzem/fot. Anna Konieczyńska

Śniadanie, obiad, wino

Pewnie narażę się tym wyznaniem purystom dietetycznym, ale Dziunia uwielbia brzegi od pizzy, kosteczki od żeberek i lody waniliowe. Wyjście do knajpy jest dla niej rozrywką równie ekscytującą jak dla nas. Ma bowiem szansę zapoznać interesujących kolegów (na meczu Polska-Portugalia zadurzyła się w lekko potarganym bad boyu), pobawić się z dziećmi, które zawsze chętnie ją głaszczą i uczestniczyć w rozmowie systematycznymi szczeknięciami. Większość ogródków, do których chodzimy nie ma żadnego problemu z zaproszeniem psów. Często na pieski czeka miska zimnej wody.

Nigdy nie spotkaliśmy się z wrogiem przyjęciem. Dziunia i jej koledzy są witani z otwartymi ramionami. Problemem jest tylko utrzymanie porządku. Wiemy, że spuszczenie jej ze smyczy skończyłoby się niepożądaną inwentaryzacją w kuchni, więc trzymamy ją na smyczy, co rusz robiąc małe spacerki.

Na Paradzie RównościNa Paradzie Równości Na Paradzie Równości Na Paradzie Równości

Prysznic w samoobsługowej myjni dla psów

Dziunia uwielbia kąpiele, chyba że właśnie wytarzała się w gnijącym ptaku (samo życie), ekskrementach (woleliśmy nie wiedzieć czyich) albo bardziej niewinnym błotku. W takich sytuacjach zażarcie broni prawa do pachnięcia wyniuchanymi własnym nosem "perfumami". Chociaż do ablucji w zupełności wystarczy wanna, planujemy się wybrać do jednej z samoobsługowych myjni dla psów, np. do myjni Czysty Pies na warszawskim Żoliborzu.

Psi wybieg

My chodzimy do tego przy ogrodzie Krasińskich (wejście od ulicy Andersa, w pobliżu ul. Długiej). Tu Dziunia spotkała pierwszego w życiu jeża! Niestety nie skorzystała ze wszystkich atrakcji - torów przeszkód, ani konarów drzew ustawionych po to, żeby się na nie wspinać, bo wierzymy raczej w tresowanie miłością niż kursy agility. Ale pozostałe psy były zachwycone, a ona się cieszyła, że mogła biegać w kółko na dużej i bezpiecznej przestrzeni. Wybieramy się też do Dog Parku na Wilanowie, gdzie na psy czeka istny park rozrywki ze slalomem, równoważnią, kładką, tubami i regulowanymi drążkami do skoków.

Kursy i warsztaty

Na kurs agility można psa zapisać nawet we własnym ogródku albo na skrawku trawnika pod blokiem, ustawiając krzesła, hula hopy i kijki narciarskie, które wytyczą trasę slalomu. Dziunia za najlepszą zabawę uważa taniec ze zraszaczami. A próby podawania łapy wciąż lepiej wychodzą, gdy w naszych łapach może znaleźć przysmaki.

W ogrodzie z koleżanką, JodąW ogrodzie z koleżanką, Jodą W ogrodzie z koleżanką, Jodą W ogrodzie z koleżanką, Jodą

Pies na zakupach

Do niedawna nie wiedziałam, że większość centrów handlowych jest dog friendly. Co prawda panie w Zarze nie patrzyły przychylnie na Dziunię, która koniecznie chciała pomagać mi w przymierzalni, ale na terenie ogólnodostępnym na smyczy pieski prowadzić jak najbardziej można. Zwłaszcza że kilometry korytarzy załatwiają temat spaceru, a chłód klimatyzacji pozwoli ochłodzić pupila w naprawdę upalne dni. A my nie mamy wyrzutów sumienia, zostawiając psa w domu tylko po to, żeby wydać trochę kasy na wyprzedażach.

Towarzyskie spacery

Jeśli chcemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, umawiamy się z właścicielami kolegów i koleżanek Dziuni na wspólne spacerowanie, które może przerodzić się w picie piwa po naszej stronie, a gonienie patyczków w wykonaniu czworonogów. Szybko się nudzimy (Dziunia też), więc trasy spacerowe planujemy z wyprzedzeniem, starając się odkrywać nowe miejsca, ulice i dzielnice. Dla nas to okazja, żeby jeszcze lepiej poznać miasto, dla niej - żeby poszukać nowych intrygujących zapachów. W planowaniu spacerów pomogą aplikacje: MapMyDogWalk , która mierzy długość spacerów, BriskNow i Tindog , gdzie można umówić się na wspólny spacer z właścicielem równie fajnego pupila albo Dog Park Assistant , dzięki której możesz dowiedzieć się, czy twój piesek bawi się tak jak na psa przystało.

P.S. Zabierając ze sobą na wyprawę psa, warto mieć przy sobie kaganiec (ostatnio w autobusie kierowca zwrócił mi uwagę), woreczki na psie kupy (wszystko się może zdarzyć) i bidon z wodą. Zazwyczaj pakuję też przysmaki, jakąś piłeczkę, a nawet noszę patyczki, w razie gdyby nowych się nie znalazło.

P.S. 2 Wszystkim warszawskim psiarzom polecam świetnego bloga Pies w Warszawie .

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA