10 najlepszych sposobów na to, aby twoje konto na Instagramie było co najmniej dobre

Instagram ma już 300 milionów aktywnych użytkowników, którzy wrzucają 70 milionów zdjęć dziennie. Czego można nauczyć się od tych najlepszych, od tych, którzy mają setki tysięcy obserwujących? Nie jestem social media ninja, ale wiem co działa.

Zdjęcie jak robię zdjęcie :) (fot. archiwum prywatne)Zdjęcie jak robię zdjęcie :) (fot. archiwum prywatne) Zdjęcie jak robię zdjęcie :) (fot. archiwum prywatne) Zdjęcie jak robię zdjęcie :) (fot. archiwum prywatne)

Zawsze lubiłam robić zdjęcia. Najpierw Zenitem, potem cyfrówką, a w końcu iPhonem, bo i tak mam go zawsze przy sobie. Konto na Instagramie założyłam trzy lata temu, na początku traktując je jak prywatny album fotograficzny. Popełniałam błędy wszystkich nowicjuszy: nadużywałam filtrów, selekcjonowałam za mało surowo, nie oznaczałam kadrów hasztagami.

Dzisiaj też nie jestem ekspertem, nie stosuję się do większości rad, które słyszę i trików, o których czytam. Chętnie słucham lepszych ode mnie blogerek modowych, fotografów, marketingowców, którzy prowadzą profile dla marek, ale nie wrzucam tego, co lajkuje się najlepiej: zdjęć kotków i piesków, bo jeszcze własnych nie mam, selfików, bo nie wierzę w opcję #nomakeup i jedzenia, bo wolę je zjadać niż fotografować. Ale nie jest mi wstyd przed młodszymi znajomymi, że wciąż jeszcze trochę filtruję, przed ludźmi z branży, że nie wrzucam zdjęć z eventów i że wolę nostalgiczne zdjęcia z wakacji niż solidną dokumentację własnych metamorfoz .

Najmłodsi i tak są na Snapchacie, więc jako adept sztuki mogę poczuć się bezpiecznie. I, tak sobie myślę, przyjemniej jest nie znać tych wszystkich skomplikowanych zasad, bo wtedy trema przed wrzuceniem każdego nowego zdjęcia sięga zenitu. A zrobić piękne zdjęcie w polskim październikowym paździerzu to nie lada wyzwanie. Zawsze jednak lepiej świadomie podjąć decyzję o tym, czy chcemy próbować zostać instagramowymi gwiazdami niż odrzucić z góry sprawdzone metody, więc dla wszystkich ambitnych stworzyłam listę dziesięciu porad. Wyczytanych na branżowych portalach, zasłyszanych od tych, którym followersi idą w tysiące i tych, który każdy kadr mają sprzedany.

1. Wrzucaj regularnie, ale nie spamuj. Postuj dużo, ale nie za dużo. Kluczem do dobrego Insta jest samokontrola. Jeśli zależy ci za bardzo, nie dostaniesz lajka. Jeśli nie robisz selekcji, ludzie uznają, że nie kadrujesz tylko cykasz bez opamiętania. Wrzucaj posty o drugiej w nocy i o 17, bo wtedy ludzie najchętniej scrollują Instagram, w niedzielę, bo jest mniejsza konkurencja i w środę, bo wtedy najwięcej osób jest skłonnych do lajkowania.

2. Z hasztagami jest jak z mężczyznami. Jak nie masz żadnego, to bieda, ale klęska urodzaju też szkodzi. W przypadku hasztagów optymalną liczbą nie jest jeden, a siedem. Jeśli chcesz zdobyć więcej followersów, używaj tych najbardziej popularnych, które zachęcają do wzajemności. #FF (Follow Friday), #instafollow, #l4l (Like for like), #tagforlikes i #followback to pewniaki. Nastolatki powiedziałyby jednak, że nawet ironiczne hasztagi są już obciachem. Nie przesadzajmy. Opisanie zdjęcia hasztagami #beach, #sun, #summer jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a od razu wyzwala dobrą energię. Ale pamiętaj, że hasztag nie może być ściemą. Jeśli piszesz #nomakeup, naprawdę musisz pokazać się od tej najbardziej naturalnej strony. Jeśli hasztagi wydają ci się ograniczające, wymyślaj własne, im bardziej absurdalne, tym lepiej. Może inni je podłapią? Tym, których zaletą nie jest lekkie pióro, pozostaje wrzucanie emotikonek. Nimi można wyrazić już prawie wszystko.

3. Ograniczaj swoje zapędy filtrowania, a jeśli już musisz zabawić się w retuszera, używaj Mayfair. Zdjęcia tak podrasowane lajkują się najlepiej. Ja do filtrów wciąż mam słabość, zwłaszcza jak na zdjęciu pojawić się ma moja twarz (najczęściej i tak strategicznie przysłonięta włosami). Specjaliści mówią jednak, że najważniejsze zarówno w sesjach profesjonalnych jak i tych, które "produkujemy" na własny użytek, jest światło. Innymi słowy: mamy kolejne usprawiedliwienie, żeby nie wychodzić z domu w pochmurny dzień, bo dobrego selfika i tak nie strzelimy.

Strategiczny kamuflaż (for. A.K.)Strategiczny kamuflaż (for. A.K.) Strategiczny kamuflaż (for. A.K.) To właśnie mam na myśli, strategiczny kamuflaż (for. A.K.)

4. Eksperci są brutalni, ale szczerzy. Zdjęcia twarzy lajkują się najlepiej. Niekoniecznie twojej. I niekoniecznie twoich anonimowych przyjaciół. Jeśli złapiesz w locie gwiazdę, która ma dużo fanów albo sama masz zadatki na dzióbek miesiąca, sięgnij po selfie sticka. Bo do selfika trzeba mieć okazję - nowa fryzura, profesjonalny makijaż, wyjątkowe tło (ale błagam, nie róbcie sobie selfika z Mona Lisą, nawet jeśli Beyoncé uważa, że tak można).

5. Ściągaj dodatkowe aplikacje. Najlepsze filtry ma VSCO (genialnie rozświetla zdjęcia), Sparkmode odwraca kadry, Catwang zamienia twarze na kocie pyszczki (bardzo przydatne, bo kotki jak wiadomo zdobywają najwięcej lajków), a Hyperlapse pozwala kręcić fajne filmiki. To dla ciebie zbyt duże wyzwanie? Pomyśl, że kiedyś zdjęcia wywoływało się w ciemni, zawieszało na sznurach i czekało godzinami na efekt. Teraz wystarczy przeklikać się przez kilka opcji - to naprawdę małe wyrzeczenie, a twoje starania docenią nawet profesjonaliści.

6. Zadanie trudne dla wszystkich mizantropów: Instagram wymaga tego, żeby lubić innych przynajmniej tak samo jak siebie. Lajkuj zdjęcia innych, śledź ich profile i zostawiaj im komentarze, bo na każde sto lajków, dane dowolnym osobom, przybędzie ci aż sześciu followersów. A jeśli nie zależy ci na statystykach, i tak zakochasz się w zdjęciach, które na Instagramie zobaczysz. To pierwszy przypadek w dziejach świata, gdy w jednym miejscu możesz zobaczyć kadr islandzkiego wodospadu autorstwa fotografa z "National Geographic", półnagie zdjęcie gwiazdy, która zarabia 300 milionów dolarów rocznie i fotografię owoców morza, przyrządzonych przez szefa kuchni, którego restauracja ma trzy gwiazdki Michelina. To może wpędzić we frustracje, kompleksy i zazdrość? Jest takie ryzyko. Ale większa jest szansa, że poznasz świat bez wychodzenia z domu i nauczysz się robić lepsze zdjęcia bez profesjonalnego kursu.

W obiektywie TEJ Delevingne (fot. A.K.)W obiektywie TEJ Delevingne (fot. A.K.) W obiektywie TEJ Delevingne (fot. A.K.) W obiektywie TEJ Delevingne (fot. A.K.)

7. Zachowuj proporcje między kategoriami postów. Wrzucaj inspiracje: kubek kawy z ulubionej kawiarni, piękną suknię, którą widziałaś w sklepie, spadającego z drzewa liścia. Dziel się także zdjęciami innych, które wzbudziły twój zachwyt. Repost to żaden wstyd, jeśli pod autora zdjęcia się nie podszywasz. Rób zdjęcia w urodziny, w wakacje, na ślubach. Twoje emocje zostaną zaklęte w kadr na zawsze.

8. Bądź konsekwentny, nie udawaj eksperta od wszystkiego. Cóż, zasada do zastosowania nie tylko na instagramie. Specjaliści twierdzą, że kucharz, który nagle wrzuca zdjęcie pięknych stiuków, modelka, która fotografuje się w księgarni, czy portret chemika na Konkursie Chopinowskim, powoduje dysonans. Nie zgodziłabym się z tym. Nawet na Instagramie przyjemnie jest podzielić się lekkim przebodźcowaniem. Zachwyca cię pies sąsiadów, zachód słońca nad oceanem i nowa szminka? Podziel się tym.

9. Naucz się cierpliwości. Zrób nawet kilkanaście podobnych kadrów zanim wrzucisz ten najlepszy na Instagram, a poczujesz niezwykłą satysfakcję. Proces twórczy jest równie ważny jak jego efekt.

10. Potraktuj Instagrama jak swoje portfolio, niezależnie od tego, czy pracujesz w branży mody, w kancelarii adwokackiej czy na budowie. Pracodawcy przeglądają już twojego Facebooka, a za chwilę sięgną po Instagram (jeśli już ich tam nie ma). Zasady są więc takie same jak w przypadku innych mediów społecznościowych: zdjęcia po pijaku, z noworodkami i te, na których nie widać nic prócz bieszczadzkiej mgły, powinny trafić do kosza. Potraktuj instagram jako miejsce, w którym pokazujesz to, co kochasz, to, co uważasz za piękne, to, co warto zachować na zawsze.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA