Proste kosmetyki do samodzielnego wykonania, czyli peelingi domowej roboty

Są takie kosmetyki, do których wykonania nie potrzeba laboratoriów, specjalnego sprzętu, czy trudno dostępnych surowców. Wystarczą podstawowe produkty spożywcze. Najlepsze peelingi, bo o nich mowa, przygotujecie samodzielnie w kilka minut w waszej domowej kuchni.

fot. lula.plfot. lula.pl fot. lula.pl fot. lula.pl

Do podróżnej kosmetyczki nie da się upchnąć wszystkich kosmetyków. Praktyczne wskazówki dotyczące pakowania kosmetyczki na urlop opracowała swego czasu dla was Monika .  Jednak na jej liście zabrakło kosmetyku, o którym ja sama także nie myślałam jako o produkcie pierwszej potrzeby. A jednak, pomimo olejowania i nawilżania, moja skóra nie oparła się intensywnemu działaniu wiatru, słońca i wody. I tak oto okazało się, że w mojej wakacyjnej kosmetyczce zabrakło peelingu. Pewnie że mogłabym skoczyć do sklepu i kupić. Gdybym tylko miała sklep pod ręką. Albo jakikolwiek środek transportu, przy pomocy którego mogłabym opuścić (wraz z moją progeniturą) swoją urlopową bazę zlokalizowaną z dala od wszelkiej cywilizacji. I tak, chcąc nie chcąc, postanowiłam przygotować peeling samodzielnie, z tego, co akurat miałam w spiżarni. Ponieważ wyszło nieźle, naturalnie i tanio, podzielę się przepisami.

Proste składniki, dobre efektyProste składniki, dobre efekty Proste składniki, dobre efekty Proste składniki, dobre efekty

Wersja dla tych, którzy lubią proste rozwiązania i są kosmetycznymi minimalistami zakłada użycie tylko dwóch składników, które na pewno znajdą się w każdej kuchni, a mianowicie cukru (białego, ale w wersji de lux może być brązowy) oraz oliwy z oliwek. Cukier potrzebny jest do mechanicznego ścierania naskórka, oliwa nawilża, łagodzi podrażnienia oraz zapewnia kosmetykowi odpowiednią konsystencję.

Wersja wzbogacona zakłada uzupełnienie mikstury cukru i oleju o miód i cynamon . Miód wpływa odżywczo na skórę, cynamon z kolei rozgrzewa ją i pobudza krążenie. A do tego sprawia, że kosmetyk pięknie pachnie. O ile oczywiście ktoś lubi zapach cynamonu... Wszystko, co robię w kuchni robię "na oko". Niezależnie, czy jest to zupa, ciasto drożdżowe, czy peeling. Ale jeśli należycie, w przeciwieństwie do mnie, do osób, które skrupulatnie odmierzają składniki, to proponuję takie proporcje: pół szklanki cukru, 2 łyżki oliwy z oliwek, jedna łyżka miodu, jedna łyżeczka cynamonu.

Wyjściowy skład peelingu (czyli cukier wymieszany z oliwą) można dowolnie uzupełniać przeróżnymi dodatkami: olejami kosmetycznymi, które akurat macie pod ręką, olejkami eterycznymi, startymi skórkami cytrusów albo rozdrobnionymi owocami. Kawoszom polecam dodanie do peelingu zmielonej kawy , natomiast łasuchy mogą przygotować sobie peeling marcepanowy dodając do mikstury zmielone migdały.

fot. lula.plfot. lula.pl fot. lula.pl fot. lula.pl

Jeśli nie używacie cukru w kuchni (chociaż znam osoby, które go nie używają, a trzymają go jedynie po to, aby wykorzystywać do robienia domowych peelingów właśnie), to możecie przygotować peeling solny . Do jego wykonania potrzebujecie soli w kryształach. Ale uwaga, zbyt gruba sól może ranić skórę. W takim przypadku należy ją zmielić, byle nie na "piasek". Podobnie, jak w pierwszym opisanym peelingu, sól łączymy z oliwą. Później możemy się pokusić o kolejne dodatki. Na przykład o miętę. Jeśli akurat mięta nie rośnie wam pod ręką, możecie użyć sproszkowanych liści z miętowej herbaty ekspresowej. Zanim liście mięty doda się do oliwy i soli, należy zalać je niewielką ilością gorącej wody, aby uzyskały papkowatą konsystencję.

Jest jeszcze jeden peeling, podobno doskonały do pielęgnacji stóp. Nie wypróbowałam jeszcze tego przepisu, ponieważ zabrakło mi jednego, podstawowego składnika - maku. Przepis, jak w przypadku peelingów cukrowych i solnych jest bardzo prosty. Należy wymieszać połowę szklanki maku z dwiema łyżkami oliwy, jedna łyżką skrobi ziemniaczanej, jedna łyżką cukru oraz dwiema łyżkami soku z cytryny. Masaż peelingiem makowym najlepiej jest wykonywać po wymoczeniu stóp w wodzie. Podobno są po nim gładkie jak pupcia niemowlaka. Wypróbujecie? Ja z chęcią, kiedy tylko kupię mak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.