Chcesz wysłać partnerce zdjęcie penisa? Świetny pomysł, ale pamiętaj o tych 5 zasadach

Żyjemy w czasach, w których zamiast listów miłosnych ludzie wysyłają sobie zdjęcia genitaliów. Linda podpowiada co zrobić (i czego nie robić!), żeby nagim zdjęciem wywołać podniecenie, a nie traumę.

1. Upewnij się, że masz zielone światło

Niby wiadomo, że bez tego ani rusz, a jednak kobiety wciąż obrywają z zaskoczenia nagimi zdjęciami, o które nie prosiły. Większość przyznaje, że to doświadczenie jest równie podniecające co lodowaty prysznic albo przytrzaśnięcie palucha drzwiami.

Szanowny Posiadaczu Penisa! Jeśli chcesz uwieść kobietę, a nie wyjść na wirtualny odpowiednik oblecha rozpinającego rozporek w zatłoczonym metrze , nie zakładaj, że wszystkie jesteśmy w pełnej gotowości by oglądać twoje krocze w cyfrowym wydaniu. Nawet jeśli kontekst wydaje ci się odpowiedni (trzy dni agresywnego flirtu na Tinderze, dwie udane randki albo toksyczny, ale satysfakcjonujący seksualnie związek), złota zasada brzmi: ogarnij się i zrób rekonesans.

Do tej zasady nie zastosował się niestety mój one-night-stand z 2007 roku, który odezwał się niedawno po dziewięciu latach milczenia. Zaczął ostrożnie, bo od "Co u ciebie?" , a kwadrans później wyznał, że ciepło wspomina moje cycki i żeby nie być gołosłownym, natychmiast przysłał mi twardy dowód w postaci pliku jpg. OK, ustalmy jedno: nic nie uzasadnia tej brutalnej zagrywki, a już na pewno nie fakt, że w plejstocenie naszego życia mieliśmy przez trzy kwadranse kontakt cielesny. Jeśli rzeczywiście chodziło o to, żeby mnie podniecić, a nie straumatyzować, wystarczyłoby wykonać jeden banalny ruch - zapytać czy mam ochotę na seks-fotkę albo zaczekać aż sama o nią poproszę. Nic prostszego!

Zawsze jest szansa, że któraś nie widziała... rys. Magda Danaj

2. Poczekaj na dobry moment

Miałam kiedyś romans z prawdziwym maestro sekstingu. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy rozdzieleni tysiącami kilometrów wymieniliśmy setki sugestywnych wiadomości. Kiedy po dwunastu godzinach budowania napięcia poinformowałam go, że wreszcie przekraczam próg swojej sypialni, natychmiast dostałam stosownie niecenzuralne zdjęcie na bardzo miły koniec dnia.

Kiedy parę miesięcy później podobne ujęcie wysłał mi mój ówczesny partner, zrobiłam się mokra, ale od potu! Bo choć penis był wspaniały, to timing fatalny - pech chciał, że stałam właśnie w kolejce na poczcie, a za plecami miałam matkę z dzieckiem. "Ślicznie dziękuję, ale to, że ty masz akurat erekcję, nie znaczy, że ja nie czekam akurat w kolejce z awizo" - odpisałam, chyba dyplomatycznie. Bo choć każdy lubi odrobinę zaskoczenia i adrenaliny, to zdjęcie wzwodu o czternastej we wtorek może dać efekt odwrotny niż zamierzony.

3. Zabaw się w fotografa

Penis to nie Kim Kardashian - nie wymaga ani odpicowania przed sesją, ani retuszu po. Zanim jednak spontanicznie skierujesz obiektyw w kierunku swojego przyrodzenia, zadbaj o kilka szczegółów. Po pierwsze, sprawdź co mieści się w kadrze, bo nawet najpiękniejszy penis nędznie wypada na tle kibla albo dziurawych skarpet . Po drugie, wyłącz lampę błyskową. Nawet takiemu dziełu sztuki jak to, które masz między nogami nie służy naturalistyczny detal. Badania wykazały, że procent kobiet, które lubią patrzeć na przebarwienia, zmarszczki, żyły i żyłki jest bliski zeru, więc zrób sobie przysługę i poszukaj naturalnego światła. Wreszcie, znajdź korzystną perspektywę i nie przesadzaj z zoomem - kawałek ciała w kadrze nie zaszkodzi, a wręcz pomoże. Większość kobiet przyznaje, że na penisa wyodrębnionego od reszty ciała reagują tak, jak mężczyźni na pojedynczy cycek. Czyli wcale. W tym wypadku warto zastosować zasadę "więcej znaczy więcej".

4. Per-so-na-li-zuj

Seks-korespondencja to nie rymowane życzenia Wielkanocne - nie bierz przykładu z cioci Halinki i nie wysyłaj wszystkim tego samego! Zanim sprezentujesz komuś swoje nagie zdjęcie, postaraj się by miało to choć minimalnie osobisty charakter. Pokuś się o przemyślany, nieuniwersalny komplement. Przywołaj wspólne intymne wspomnienie. Ogólnie rzecz biorąc: weź się trochę wysil, bo "kopiuj, wklej" jeszcze nikogo nie rozgrzało do czerwoności.

5. Nie oczekuj nic w zamian

Oto jeden z najbardziej wyświechtanych scenariuszy sekstingu: Krok pierwszy - facet wysyła nagie zdjęcie. Krok drugi - facet oznajmia, że "teraz twoja kolej". Pfff! Świat cyberseksu to nie Babilon - nie obowiązuje tu kodeks Hammurabiego . Jeśli wysłałeś komuś zdjęcie siusiaka, to dlatego, że chciałeś. Jeśli myślisz, że adresatka tego zdjęcia jest ci coś winna, to jesteś w błędzie. Proste? Proste! Miłego sekstowania!

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA