Co seks oralny ma wspólnego z partnerstwem w związku? Wszystko!

Tym razem będzie poważnie - minetka kontra lodzik. Co wiedzie prym w waszych sypialnianych historiach? A może udało się wam wprowadzić równouprawnienie (jakim cudem)? Mam nadzieję, że nie słyszycie żenujących wymówek...

Kobiece magazyny i portale niemal do cna wyssały wykorzystały temat seksu oralnego. Nie jest problemem znalezienie odpowiedzi na pytanie, co zrobić, aby jego penis nie tylko dobrze wyglądał, ale i smakował? Usmażyć! Usłużny internet natychmiast podsuwa trylion diet poprawiających smak ejakulatu. Mnie zresztą też zdarzyło się poświęcić uwagę perfekcyjnemu fellatio . Czy zatem pozostały rejony jeszcze niezbadane w zakresie, ekhm, miłości francuskiej? Tak! Wciąż zbyt rzadko poruszany jest temat, że czas na pełne partnerstwo w kwestii seksu oralnego!

Felieton Eve Peysen m.in. o podwójnych standardach w seksie pozwala mieć nadzieję, że równouprawnienie zawita pewnego dnia i do polskich, niekiedy przaśnych, sypialni. Aby to jednak nieco przyspieszyć, proponuję zacząć działać już dziś. Zapomnijcie o mantrach w stylu Paulo Coelho: "Świat kocha tych, którzy sami kochają, a to co dasz, samo do ciebie wróci" . To dyrdymały dobre dla nastolatek. Mam manifest bardziej osadzony w rzeczywistości, do tego powszechnie znany:

"Kochani Panowie, koniec darmowych lodów i innych deserów. Od dziś obowiązuje zasada: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie".

Mało finezyjne? Niewyszukane? Niewątpliwie. Niemniej z opowieści dobiegających do mych uszu, wysnuć mogę wniosek, że czas zawalczyć o sprawiedliwość. Wciąż w niektórych związkach cunnilingus pojawia się równie często jak św. Mikołaj, za to kolokwialnie zwany "lodzik" jest stałym elementem codzienności. Brwi powędrowały do góry? To jeszcze nic, w porównaniu z wymówkami mężczyzn (przykłady wzięte z życia oraz z sieci).

1. Bo gdy TAM (to zdaje się synonim piekieł) schodzę, ona zaczyna posikiwać! Widać wieść o tym, że kobieta też może mieć wytrysk nie dotarła jeszcze pod wszystkie strzechy. Co gorsza wytrysk jest odbierany jak dowód na nietrzymanie moczu, choć w damskim ejakulacie jest go jak na lekarstwo. Aaaaa, gdzie się podziała porządna edukacja seksualna?! Przecież kobiecy wytrysk to jedynie dowód wirtuozerii kochanka!

Powszechny jak Yeti (Rys. Magda Danaj)Powszechny jak Yeti (Rys. Magda Danaj) Powszechny jak Yeti (Rys. Magda Danaj) Powszechny jak Yeti (rys. Magda Danaj)

2. Bo ona tego nie lubi! Naprawdę? Spójrzmy na fakty - niemal 90% kobiet uwielbia pieszczenie łechtaczki. Trzy na cztery osiągają w ten sposób orgazm. Jeśli zatem mężczyzna sięga po argument "ona tego nie lubi" albo łże jak pies, albo robi minetę też jak pies - chłepczący wodę z miski. Niezależnie od tego, która odpowiedź jest tą właściwą - najlepiej takich panów unikać!

3. Bo ona tam nieładnie pachnie! Niestety, zdarza się. Ale to może oznaczać nonszalancję w kwestiach higieny albo bakteryjną infekcję (to waginoza odpowiada za lekko "morski" aromat). Jedno i drugie można zmienić. Infekcję wręcz należy, zwłaszcza jeśli jest zaraźliwa, a zazwyczaj jest.

4. Bo to trwa wieki i boli mnie od tego szczęka! Szanowni Panowie, fellatio także wymaga wytrwałości, cierpliwości i zaangażowania. I nawet jeśli wam wydaje się, że trwało to ledwie chwilę - zaręczam, że nie. Nie odkryję koła stwierdzeniem, że sprawianie innym przyjemności nie zawsze jest przyjemne. Tym ważniejsza jest w tym kontekście wzajemność.

5. Bo ona mi się TAM nie podoba! Tak, to akurat usłyszałam na własne uszy. Początkowe zdziwienie ustąpiło szybko miejsca smutkowi. Bo nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ludzie pozostają ze sobą w związkach jednocześnie siebie nie akceptując. Czując wręcz niechęć do miejsc intymnych. Hipokryzja? Jak najbardziej, bo okazało się jednocześnie, że mój rozmówca jest wielkim amatorem pieszczot oralnych. A zapytany o to, czy jego partnerce podoba się jego penis, odparł rezolutnie - penis wygląda jak wygląda, nie ma tam nic do podobania się.

6. Bo mnie to poniża! Podczas gdy kobietom dodaje chwały i splendoru! Podwójne standardy mają się wspaniale. Wizja jakoby to tylko mężczyzna powinien być w centrum uwagi wciąż ma swoich fanów. Niestety. Chcę jednak wierzyć, że liczba kobiet, które na taki układ się godzi, sukcesywnie maleje.

Wymówek, by nie pieścić łechtaczki ustami i językiem jest oczywiście więcej. Nie chodzi mi o to, aby stworzyć kolejny spis parszywych tekstów, jakie mężczyzna może powiedzieć kobiecie w trakcie seksu . Mam jednak serdecznie dość tego, że w seksualnym menu par "lodzik" jest pozycją stałą, a pieszczenie łechtaczki daniem tyle specjalnym, co sporadycznym. Chyba że jest lepiej niż mi się wydaje i oto rozpętałam burzę w szklance wody.

Jak jest w waszych związkach? Żyjecie w partnerskim układzie? A może właśnie wprowadzacie równe prawa?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.