Meksykański naleśnik, lawina śnieżna, wieża Eiffla... Najdziwniejsze pozycje seksualne

Na jeźdźca czy po misjonarsku? "Dzisiejsza młodzież" nie uprawia już takiego seksu. Żebyście byli na czasie, przedstawiam minisłownik najdziwniejszych, najśmieszniejszych i najbardziej perwersyjnych pozycji seksualnych (o równie zabawnych nazwach).

Linda usłyszała ostatnio w serialu o "wieży Eiffla". Nie, nie tej w Paryżu. O takiej, którą "buduje" się w sypialni. I pomyślała, że świat pobiegł do przodu w zastanawiającym kierunku. By jednak nie zostawać za bardzo w tyle, postanowiła dokształcić się z odważnych, trudnych i zupełnie zmyślonych pozycji seksualnych o jeszcze bardziej absurdalnych nazwach.

Już NIGDY nie spojrzysz na nią w ten sam sposób... / fot. pexels.comJuż NIGDY nie spojrzysz na nią w ten sam sposób... / fot. pexels.com Już NIGDY nie spojrzysz na nią w ten sam sposób... / fot. pexels.com Już NIGDY nie spojrzysz na nią w ten sam sposób... / fot. pexels.com

"Wieża Eiffla" pojawia się właściwie nie w jednym, a dwóch serialach. W "Skandalu", w którym Olivia Pope musi poradzić sobie ze skandalicznym zachowaniem swoich klientów, którzy praktykują "wieżę" i w całkiem nowym "Scream Queens" Ryana Murphy'ego (twórcy "Glee" i "American Horror Story"), gdzie podstawą "wieży" jest niezbyt rozgarnięta studentka. "Wieża Eiffla" , czyli pozycja, w której dziewczyna, kochając się z dwoma facetami, odbywa seks oralny z jednym, a penetruje ją od tyłu drugi, przybijając nad jej ciałem piątkę koledze z przodu, to dopiero, nomen omen, czubek góry lodowej.

Sieć jest pełna przegiętych, perwersyjnych i prowokujących opisów pozycji seksualnych, których poziom skomplikowania przekracza pojęcie praktykujących grzeczną klasykę. Warto się dokształcić choćby po to, żeby odróżnić pozycje prawdziwe, przyjemne i wykonalne od tych, które lepiej, żeby zostały w sferze "nie próbuj tego w domu".

Linda postanowiła przygotować więc listę "do zrobienia" i "do odrzucenia", jako że lubi film "Do zrobienia" z Aubrey Plazą, w którym licealna prymuska postanawia przed pierwszym rokiem studiów zaliczyć coś więcej niż maturę. Zaczyna jako dziewicza świeżynka, kończy jako doświadczona kochanka (w finale oczywiście zrozumie, że nie ma seksu bez miłości itd. itp., ale to hollywoodzka bajka, więc nie wymagajmy za wiele). Maturzystka zaczyna od francuskich pocałunków , szybko przechodzi do "motorówki" ("masażu" piersi wykonywanego przez mężczyznę głową), aż po masturbację, seks oralny i penetrację. Na szczęście bohaterka "Do zrobienia" nie sprawdza, co pod hasłem "wyuzdany seks" można znaleźć na stronach typu Urban Dictionary czy na forach dla spoconych futbolistów. Bo tu zaczynają się schody (to też z pewnością nazwa wymagającej ekwilibrystyki pozycji).

Biedak nie wie, że jego imię tak bezczeszczone / fot. pexels.comBiedak nie wie, że jego imię tak bezczeszczone / fot. pexels.com Biedak nie wie, że jego imię tak bezczeszczone / fot. pexels.com Biedak nie wie, że jego imię tak bezczeszczone / fot. pexels.com

Jest lawina śnieżna , czyli oddawanie partnerowi jego spermy pocałunkiem po seksie oralnym. Potem perłowy naszyjnik , czyli sperma układająca się na piersiach, ramionach i szyi. Może się zdarzyć ziejący ogniem smok , czyli sperma wypływająca nosem. A w końcu pozycje o stopniu trudności równym asanom dla zaawansowanych: koncert na wiolonczeli (dziewczyna kładzie nogi na ramionach partnera tak wysoko, żeby mógł ją wziąć od tyłu, mimo że leży na plecach... jak to działa?), krab (facet leży na łóżku, a dziewczyna się wokół niego uwija), ostryga (dziewczyna zwinięta jak... ostryga, facet kładący się na niej całym ciężarem), kandelabr (seks w pozycji mostka) to te najbardziej niewinne. Jeśli w tłumaczenie pozycji seksualnej trzeba się wczytać uważniej niż w przepis na tort czekoladowy, Linda wysiada.

Niebezpiecznie się robi, gdy Linda wchodzi w głąb (żeby nie powiedzieć w otchłań...) oryginalnych pomysłów na przyjemność. Tu piętrzą się możliwości: meksykański naleśnik , kiedy mężczyzna kończy kobiecie na twarzy, pozwala spermie zaschnąć, a potem karmi ją tym, co zostało; Król Lew , polegający na posmarowaniu spermą czoła dziewczyny; Houdini , gdy facet biorąc dziewczynę od tyłu i na chwilę przed końcem pluje jej na szyję tak, żeby myślała, że już po wszystkim i odwróciła się tylko po to, żeby dostać spermą po twarzy... Jak sami widzicie, partyzanckie zaskoczenie dziewczyny przez partnera, jest tutaj częstym motywem. Podobnie, jak chłopięce zabawy własną spermą bliskie przedszkolnemu rozmazywaniu farb po podłodze albo pluciu szpinakiem na kafelki.

Oby tylko coś normalnego...Oby tylko coś normalnego... Oby tylko coś normalnego... Oby tylko coś normalnego...

Większość "skarbów", które Linda odkryła w swoich poszukiwaniach przyprawia o, delikatnie mówiąc, mdłości, bo bardziej niż akt seksualny przypomina sztubacki żart Davida Camerona i jego kolegów z elitarnego Bullingdon Club w Oksfordzie , makabryczne marzenie nekrofila albo upust emocji cierpiącego na permanentną biegunkę seryjnego mordercy. Humor fekalny trzyma się mocno.

Cóż... Tak jak pornole, zbereźne pozycje w słownikach (i prawdziwe pozycje, które za nimi stoją), to chyba tylko wykwit niespełnionej wyobraźni. Dobrze wiedzieć, o czym rozmawia się po pijaku na wieczorach kawalerskich, przy winie albo manikiurze i w szatniach na siłowni. Ale żeby od razu zostawać w łóżku akrobatką, bohaterką mokrych snów dorastających chłopców w skórze dorosłych mężczyzn i aktorką niezbyt soft porno? Linda woli wrócić do swoich seriali.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA