Własne odbicie w lustrze to najlepszy afrodyzjak?

Kochasz się ze swoim mężczyzną i jest ci dobrze, ale jeszcze lepiej, gdy spoglądasz na swoje nagie, wygięte odbicie w lustrze? Nie tylko Patrick Bateman z "American Psycho" lubił obserwować się w akcji. Fetysz lustra to domena współczesnych narcyzów. Jak wygląda seks w lustrzanym odbiciu?

Gdy Linda po raz pierwszy przeczytała o "lustrzanym" seksie, przypomniał jej się amerykański psychol, który uwielbiał kobiety w czarnych pończochach i perwersyjne łóżkowe gierki, ale najbardziej kochał siebie. To była dość rozgrzewająca myśl. Zaraz potem pomyślała jednak o Lacanowskiej fazie lustra. Tym momencie w życiu dziecka, w którym patrząc w lustro, zaczyna rozumieć, że widzi siebie i tym samym pojmować, co właściwie znaczy to "ja", ale... ukrywając ziewnięcie, uznała to za zbyt akademickie.

Tak, tak. To stanie się już wkrótce!Tak, tak. To stanie się już wkrótce! Tak, tak. To stanie się już wkrótce! Tak, tak. To stanie się już wkrótce!

Wciąż jednak nie znalazła odpowiedzi na pytanie, jakich doświadczeń szuka się patrząc w lustro (umieszczone filmowo na suficie albo bardziej prozaicznie - przy toaletce, na szafie albo na drzwiach) podczas seksu. Może jak Alicja chce się zobaczyć, co jest po drugiej stronie lustra, dochodząc do granicy rozkoszy?

Grając we własnym, prywatnym i nierejestrowanym żadną kamerą filmie pornograficznym, zbliżam się więc niejako do onanizmu doskonałego . Bo przyznać muszę, że choć w lustrze widać też ciało mężczyzny, w dużej mierze kocham się sama ze sobą. Obserwując każde drżenie, każdy grymas i każdy ruch, łapię się na tym, że sprawdzam, czy dość dobrze wyglądam. Jeszcze ciekawsza jestem swoich emocji, reakcji, zahamowań. No, bo kiedy eksperyment podglądania samego siebie jest bardziej podniecający niż wtedy, gdy opadną wszystkie maski?

Lustrzany seks to przede wszystkim kolejne ćwiczenie wyobraźni. Sprawdzenie siebie w scenariuszach widzianych wcześniej tylko w porno, erotyczna ekwilibrystyka. Ale nie jest zarezerwowany tylko dla tych, którzy kochają siebie. Niepewni, zagubieni i zakompleksieni też mogą szukać potwierdzenia własnych umiejętności w lustrze.

Bacznie podglądany seks może pomóc oswoić ten pierwiastek brzydoty, dosłowności, wulgarności, w seksie właściwie nieodzowny. Przeżywany i oglądany seks bywa podwójnie przyjemny . Robimy to, patrząc na to robimy. Podniecamy się, obserwując podniecenie.

Oglądania siebie tak, jak ogląda się innych, może wyzwalać najdziksze fantazje. Bo przecież to nie ja to robię, tylko ktoś inny, na kogo ja tylko bezkarnie patrzę. Ale Linda dając się ponieść wyobraźni, nie zapomina, że w seksie najfajniejsze nie jest lustro tylko to, co odbija się w oczach partnera. To one są najwierniejszymi lustrami, w których widać jego emocje, jego reakcje, jego wzloty. I nasze też.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.