Czy lubisz swingować w ciepłą noc?

Niemoralne propozycje to coś, co Linda lubi ogromnie - choć nie każdą jest gotowa przyjąć. Dziś więc uraczę Was opowieścią o propozycji, która padła w pewną letnią noc. Historia bez morału, ale może z dreszczykiem? Podniecenia, rzecz jasna...

To były wspaniałe wakacje: Linda i Ukochany Lindy - młodzi, piękni, a do tego plaża, morze, hotel i... nowe znajomości. Linda i jej Ukochany poznali się z równie młodą i piękną parą, i wespół w zespół czerpali z najrozmaitszych uroków all inclusive . Pewnego upojnego wieczoru, obie panie oddaliły się do toalety, aby przypudrować noski. I tu wywiązała się swobodna rozmowa o na temat walorów ich partnerów: "Gdzie ty go dziewczyno znalazłaś, jest jak młody bóg, ten brzuch, ten seksowny tyłeczek!" , "Ale twój facet też jest niesamowicie przystojny, jak patrzę na jego klatę, to od razu mam ochotę się przytulić. A te dłonie. Takie silne, ale równocześnie subtelne..." . "Tak? Podoba ci się? Jeśli masz ochotę się do niego poprzytulać, to wiesz, ja nie mam nic przeciwko. On też raczej nie będzie miał. A wiesz, te dłonie, naprawdę potrafią niesamowite rzeczy, kochana! Ale dłonie to nie wszystko, nie masz pojęcia co potrafi ten rycerz i jego koń!" I w tym momencie Linda uznała, że się przesłyszała (te cykady, ten szum wody, to wino...) i postanowiła dyplomatycznie zakończyć rozmowę.

Tymczasem przy stoliku, lekko zdziwiony Ukochany Lindy, wysłuchał opowieści o licznych zaletach partnerki kolegi) cudownie jędrne piersi nastroszone jak u nastolatki, okrągła kusząca dupeczka, słodka, zawsze chętna szpareczka...) i kiedy miał już pójść do baru po kolejne piwo, usłyszał: "Jeśli miałbyś ochotę poznać bliżej walory mojej dziewczyny, to nie wahaj się. Wiesz, ja lubię się dzielić moją księżniczką".

O świcie, na plaży, w promieniach wschodzącego słońca Linda i Ukochany wymieniali swoje opinie na temat poznanych swingersów i dochodzili do szczytu... dyplomatycznego porozumienia w kwestiach dzielenia, wymiany oraz mnożenia obcych bytów w ich sypialni.

Linda i Ukochany byli wówczas parą z krótkim jeszcze stażem. Nie zdążyli się dobrze sobą nacieszyć, a co dopiero znudzić. Nie potrzebowali więc do szczęścia niczego więcej, poza swoimi nagimi ciałami. No, może potrzebowali więcej czasu na miłosne igraszki, bo tego im było wciąż za mało. Nie weszli też jeszcze na etap altruistycznej potrzeby dzielenia się z resztą świata walorami partnera. Zdecydowanie woleli obdzielać się nimi nawzajem. Nie szukali też wielkich seksualnych przygód, ponieważ wzajemna poznawanie swoich potrzeb i upodobań było wystarczająco dużą przygodą.

Gdyby jednak tak pozwolić wyobraźni rozbujać się odrobinę, to którą drogę swingowania by wybrali? Czy każde poszłoby z nowym partnerem w inną stronę, aby oddawać się igraszkom w kameralnej atmosferze? A później, w zaciszu wspólnej alkowy opowiadaliby sobie o mozolnym, acz satysfakcjonującym (chyba że nie?) wspinaniu się na szczyty z obcymi kochankami? Czy nakręcałoby ich słuchanie o tym z kim, gdzie, w jakich pozycjach i jak długo, jakie piersi, jaka cipeczka, jaki penis? Może po zamianie pozostaliby w zasięgu kontaktu wzrokowego i możliwość przyglądania się sobie nawzajem, czy wręcz prowadzona z rozmysłem obserwacja, dodawałaby im animuszu i zagrzewałaby ich do jeszcze bardziej intensywnych miłosnych harców?

A może wyszliby z przytulnych, zacisznych sypialni i weszli na salony, gdzie nie ma nic do ukrycia i wszystko jest wspólne - kochankowie, nagość, orgazm - jednym słowem zbiorowa orgietka, gang bang?

To możliwe scenariusze życia erotycznego swingersów. Kuszące? Być może. O ile nie ulegnie się zazdrości. Czy na pewno możesz zaakceptować fakt, że partner doznaje erotycznych uniesień z innymi? Czy odpowiada ci dzielenie swojego życia intymnego z obcymi osobami? Prawda, każdy partner seksualny kiedyś jest obcy, a dopiero później staje się swój. W tym przypadku jednak "swój" staje się na krótko.

Linda przyznała się już, że nie lubi tłoku w sypialni . Chociaż ma naturę poszukiwacza i odkrywcy, ceni sobie odkrywanie rozkoszy we dwoje. Czy podejmie ryzyko chwilowej wymiany partnera na innego? Raczej nie. Jeśli będzie musiała poprawić jakość tego, co dzieje się za drzwiami alkowy, raczej zrobi to ze stałym partnerem, niż wciągnie do zabawy innych. Linda bowiem nie przepada za swingowaniem. A Wy?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.