Brak seksu w związku. Co robić, gdy on (już) nie chce, nie ma go lub nie może?

W najlepszych nawet związkach zdarza się czas posuchy, przymusowej abstynencji, czas bez seksu. I trzeba go jakoś przeżyć.

rys. Magda Danaj

Rozpieszczał cię, dopieszczał, wnosił na szczyty rozkoszy, a kiedy upewnił się, że cię zdobył, to oklapł i nawet palcem nie kiwnie? Ślubował miłość wierność i szacunek i słowa dotrzymał, tylko okazało się, że i ta miłość i ten szacunek nie uwzględniają porządnego seksu? Zachorował i nie w głowie (ani w członku) mu amory? A może okrutny los rozdzielił was na wiele dni, tygodni czy miesięcy i nie możecie czerpać radości z miłosnych igraszek?

Cierpliwe zacisną usta, zacisną kolana, zrobią sobie chłodny prysznic, wypiją zimną wodę i będą omijały szerokim łukiem źródła pokus, czyli wszystko, co ma jakikolwiek związek z seksem. A frustracje i napięcia wiadomego pochodzenia rozładują uprawiając sport. Na przykład biegi albo pływanie. Będą ćwiczyć do upadłego tak, aby udręczone ciało nie miało siły domagać się czegokolwiek więcej, poza zimnym prysznicem i chłodną wodą do picia. Cierpliwość cierpliwych zostanie niewątpliwie nagrodzona gibką sylwetką i dobrą kondycją. A kto wie, może sprężyste kocie ruchy i zapach potu przyciągną uwagę i skuszą partnera do podjęcia wspólnych aktywności fizycznych?

Zuchwałe postanowią wypróbować swój misterny warsztat uwodzicielki na innych. Jeśli były pilnymi uczennicami w szkole uwodzenia, ich umiejętności zostaną nagrodzone i w życiu pozbawionym seksualnych rozkoszy z partnerem, pojawi się kochanek. Do poszukiwania kochanka potrzeba odwagi, przecież nie wie się, na co się trafi i czy osoba, która uległa wyrafinowanej grze kobiety zuchwałej, dotrzyma jej kroku w miłosnych igraszkach i spełni oczekiwania. Kochanek czasem komplikuje poukładane życie, domagając się czegoś ponad to, do czego został wybrany. Czasem zbyt nachalnie wyraża swoje zainteresowanie, a jego adoracja opuszcza przytulne gniazdko miłości i wychodzi na światło dzienne. Oczywiście sprytna zuchwała pielęgnująca swój związek z partnerem będzie potrafiła wykorzystać umizgi kochanka do wyrwania z seksualnego letargu swojego śpiącego królewicza. Szczypta zazdrości bowiem czyni cuda i rozpala dzikie żądze niczym afrodyzjak czy niewyszukany pornos. Ale jeśli szczypta zazdrości zamieni się w ocean - nawet najlepszy związek może zatonąć.

Ostrożne sięgną po tradycyjne i bezpieczne metody zaspakajania żądz. Wiedzą, że na pomoc może im zawsze pospieszyć najlepsza przyjaciółka - własna ręka. Jeśli lubią urozmaicenia, udadzą się do sklepów z asortymentem erotycznym. A wybór jest ogromny, już same kształty, wielkości i kolory ucieszą oko, chociaż wiadomo, że nie o oko chodzi. Chociaż czasem chodzi i o oko, bo jeśli ostrożne skusi widok, to mogą otworzyć się przed nimi możliwości zrealizowania erotycznych fantazji i eksploracji na sposoby dotąd nie wypróbowane. A kiedy partner zorientuje się, jak podczas jego seksualnej niedyspozycji poczyna sobie ostrożna, to kto wie, może stanie na wysokości zadania i sam zapragnie przyłączyć się do zabawy?

Eksperymentatorki stosują substancje chemiczne: afrodyzjaki i feromony. Zaś naprawdę zdesperowane eksperymentatorki nie zawahają się przed sięgnięciem po naprawdę duży kaliber - czyli roofies. O ile partner nie będzie miał zapewne pretensji o potraktowanie go jako królika doświadczalnego i testowanie na nim afrodyzjaków i feromonów, o tyle z użycia tego ostatniego środka może być niezadowolony. Jego prawnik też. Chyba, że sporo zarabia za godzinę.

Czasem w związku apetyty seksualne dopisują, natomiast czynnikiem niesprzyjającym jest odległość pomiędzy kochankami. Dajmy na to, że jest to odległość większa niż na wyciągnięcie... ręki. Nowoczesne sięgną w takiej sytuacji po telefon i wystukają na nim pełne słodkich obietnic i rozkosznych wizji wiadomości. Jeśli wymiana pikantnych tekścików tylko dodatkowo rozpali zmysły, zamiast przynieść rozładowanie napięcia, nowoczesne przejdą do kolejnego etapu - rozmowy. Oczywiście będzie to rozmowa składające się nie tylko z samych obietnic czy przyrzeczeń, a raczej oparta na relacjonowaniu tego, co nowoczesne aktualnie robią. I nie chodzi tu wcale o przegląd prostych, codziennych czynności, a o seks przez telefon. Seks polegający nie tylko na wymianie myśli, ale na równoczesnej masturbacji prowadzącej na szczyty rozkoszy. Choć w tym przypadku szczyty te będą zdobywane oddzielnie. Tutaj technika wspaniale wychodzi nowoczesnym naprzeciw, wzbogacając rozmowę obrazami rejestrowanymi wścibskim okiem kamerki.

A co zrobi Linda , kiedy temperatura w sypialni spada? Lindę wzrusza choroba partnera. Tuli go wówczas współczująco do piersi. Nagiej piersi, rzecz jasna. Pozostałe sytuacje Lindy nie wzruszają. Pozostałe sytuacje powodują, że Linda staje się jeszcze bardziej sobą (o ile to możliwe) i wali partnerowi kawę na ławę. Mówi wprost o swoich potrzebach, oczekiwaniach i podkreśla, jak bardzo rzeczywistość się z nimi rozmija. Bo Linda lubi jasne i otwarte sytuacje. Nie lubi natomiast być zaniedbywaną.

Problem odległości dla Lindy nie istnieje, jeśli tylko zasięg (telefoniczny lub internetowy) jest zadowalający...

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.