Czego nie wypada kobiecie po czterdziestce?

Czterdziestka, straszna granica, za którą nie ma już nic. Tylko modowy grób, protezy, nietrzymanie moczu i trwała ondulacja. Jasne, wolne żarty. Kobiety po czterdziestce są piękne, mądre, zadbane i coraz bardziej świadome własnego ciała. Wiedzą czego chcą i potrafią po to bez skrępowania sięgnąć.

lipslips Wypada się tak wypacykować? /fot. Pexels CCo Wypada się tak wypacykować? /fot. Pexels CC0

Mentalnie czuję się wciąż na 28 lat, choć według dowodu osobistego zbliżam się powoli do granicy, po przekroczeniu której będę mogła powiedzieć o sobie: kuguarzyca . Czy powinnam się jakoś szczególnie przygotować na ten moment? Być może, ponieważ konwenanse, stereotypy oraz mądre porady z internetu spychają kobiety w tym wieku w niebyt. Można się dowiedzieć, że kobietom po czterdziestce nie wypada:

Mieć długich włosów , które są przywilejem młodości. Więc zamiast warkocza i pięknych, zadbanych loków spraw sobie krótką i praktyczną fryzurę. Z akcentem na praktyczną. Oczywiście nie warto przywiązywać wagi do tych zaleceń. Jeśli dobrze czujesz się z puklami do ramion, to ciesz się nimi nawet na emeryturze.

Farbować włosów na ciemne kolory a zwłaszcza czarno. Czarny postarza, a przecież nie chcesz wyglądać jeszcze starzej. Jak taka Monika Bellucci albo Nigella Lawson. Strasznie im w tych czarnych włosach. Ohydnie wręcz.

Ubierać się na czarno. Tak, znów ten czarny, który wyjątkowo postarza, dodaje zmarszczek, cellulitu oraz lat w metryce urodzenia. Przeklęty kolor, dla emo nastolatek.

Urodzić dzieci. Stara matka. Kto to widział? Bawić się w macierzyństwo w takim wieku? Zgroza. Pieluch się na stare lata zachciało . Otóż doskonale wiemy, że nie ma czegoś takiego jak dobry/zły moment na dziecko. Paradoksalnie każdy jest zły i każdy jest dobry zarazem. I niezależnie od tego czy zostaniesz matką w wieku 20 czy 40 lat, to i tak się nie wyśpisz przez pierwsze dwa lata, a pielucha śmierdzi każdemu tak samo.

Założyć mini. To dziwne, że jeszcze nie wprowadzili zakazu sprzedaży krótkich spódnic dojrzałym kobietom. Jak małolat chce kupić piwo, to sprawdzają czy ma skończone te nieszczęsne 18 lat. A mini? Taką mini może kupić sobie każdy. I to jest zwyczajnie nie fair.

Rozebrać się na plaży. Bo na pewno przestraszysz plażowiczów i błyskawicznie pojawi się Greenpeace albo straż estetycznych purystów , którzy boją się prawdziwych kobiet.

Ubierać się jak nastolatka. Trampki, dżinsy z dziurami na kolanach, ramoneska i czerwona koszula w kratę. Pożegnaj swoje najlepsze garderobiane przyjaciółki. No chyba po moim trupie. Ramoneska jest cudownie uniwersalną kurtką, która pasuje zarówno do dżinsów, jedwabnej bluzki jak i wieczorowej sukienki. I pozostanę jej wierna na lata świetlne.

Życie na krawędziŻycie na krawędzi Życie na krawędzi /fot. Pexels CCo Życie na krawędzi /fot. Pexels CC0

Spotykać się z młodszym. Jeśli flirtować to tylko z rówieśnikiem lub starszym. Niech młodszy będzie dla młodych, niech się prowadza ze studentkami. Jasne, ale nie w tym życiu. Wszak nic tak nie poprawia humoru i samopoczucia jak bliskie kontakty z jędrnym ciałem i niespożytą energią w nim zaklętą.

Rzucić wszystkiego w diabły i korzystać z życia. Powaga, należy być poważną i rozsądną. W końcu ten zacny wiek do czegoś zobowiązuje. Nonsens.

Nie mieć mieszkania, oszczędności oraz jachtu. Nie mam jachtu, mieszkanie jest na kredyt (tak, taki we franku) , a oszczędności wciąż są w planach. Anarchia, "Włóczędzy dharmy" , degrengolada.

Pokazywać siwych włosów. Zafarbować trzeba, siwy jest paszportem na poziom 60 plus. Hola, hola, Chcesz mieć siwe, to miej.

Nosić legginsów i obcisłych spodni. Rurki to zło. Na drugie mają szatan. I nie wyobrażam sobie bez nich życia, kończyny dolne mam całkiem w porządku, do tego dwie, więc z rurkami wstąpiłam w związek do grobowej deski. Legginsy dopuszczamy tylko na sali gimnastycznej. Oraz poza salą, ponieważ na tej sali wyciskamy siódme poty, żeby się pochwalić nogami.

Zakładać spodni z napisami na tyłku. W szczególności napisami typu: sex, hot bitch, devil . To zawsze jest absolutnie słabe. To NIGDY nie wygląda dobrze, nawet na przebieranej imprezie pod hasłem "dziunie z ekspresówki". Tego się po prostu nie nosi. I żaden wiek ani kreacja artystyczna tego nie usprawiedliwia.

Używać błyszczących cieni do powiek. Nie wiem czemu, ale wyczytałam, że błyszczące cienie oraz takie z brokatem po ukończeniu 40 lat są zakazane. Być może redaktor Marta , ma na to jakieś sensowne wytłumaczenie. Ja niestety jestem słaba w kosmetykach.

Używać intensywnie czerwonej szminki. Ponoć też jest zarezerwowana tylko dla młodych ust. Ponoć. Jeśli kobieta ma ładne usta i w dodatku jeszcze potrafi je umalować, tak żeby szminka trzymała się skóry, a nie zębów, to mi czerwona szminka w ogóle nie przeszkadza.

Żegnaj szminko, w kolorze krwistej czerwieniŻegnaj szminko, w kolorze krwistej czerwieni Żegnaj szminko, w kolorze krwistej czerwieni /fot. Pexels CCo Żegnaj szminko, w kolorze krwistej czerwieni /fot. Pexels CC0

Nie mieć prawa jazdy. Nie zdałaś tego zacnego egzaminu w wieku 18 lat, jak wszyscy normalni ludzie i teraz się bujasz komunikacją miejską. I wmawiasz innym, że to lubisz, bo to ekologiczne oraz społecznie pogłębiające doświadczenie. Tymczasem w snach mkniesz Ferrari po A1 do Gdańska. A tak na serio, to nie potrzebujesz prawa jazdy, ponieważ masz osobistego szofera.

To wszystko, co napisałam powyżej to dołujące i paskudne stereotypy. Niezależnie od wieku możemy robić wszystko, byle z klasą i uśmiechem. Życie tylko na to czeka, zupełnie jak czerwone Ferrari.

Magda Acer

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.