Zanim przejdę do konkretów obejrzyjcie ten film:
My, ludzie, lubimy myśleć o sobie w kategoriach wyjątkowości. Każdy z nas uważa, że ma jakiś talent, że jest w czymś niezastąpiony. Osoby z dużym ego (w tym niżej podpisana) lubią też o sobie myśleć, że są absolutnie niezastąpione w swojej pracy.
Tymczasem chłodna analiza nawet obecnego rynku pracy każe myśleć, że nie jesteśmy tak wyjątkowi, jak chcielibyśmy być. Obecnie zagrożeni możemy być nowym, lepszym ludzkim modelem. A w przyszłości? Może zastąpić nas algorytm. Albo robot.
Zdziwione? Całkiem niesłusznie. Już teraz można wymienić listę zawodów, które są najbardziej zagrożone:
- kasjer - zastąpi go samoobsługa albo robot.
- doradca prawny - odpowiedni paragraf szybciej (i taniej) zostanie znaleziony przez algorytm.
- tłumacz - znacie Google Translate? Być może większe szanse na przetrwanie ma tłumacz symultaniczny albo specjalistyczny, ale to tylko kwestia czasu. Słyszeliście pewnie, że Skype będzie tłumaczył rozmowy w czasie rzeczywistym ?
- żołnierz - po co wysyłać do walki cenne ludzkie życie, kiedy może być ono zastąpione dronami albo robotami?
- stenotypiści - algorytmy rozpoznające mowę są już wysoce zaawansowane. Skoro można dyktować maile, to dlaczego nie dłuższe wypowiedzi?
- kierowca/taksówkarz - w Warszawie od niedawna można jeździć Uberem , ale pewnie słyszałyście o samojeżdżących samochodach Google? Na razie wciąż są one w fazie eksperymentu, ale za kilka lat można się spodziewać, że zastąpią kierowców.
- pracownik przy taśmie montażowej - prace wymagające wysokiej precyzji to to, co roboty lubią najbardziej.
- nauczyciel - w Korei Południowej już od kilku lat trwa pilotażowy program, w ramach którego to roboty, a nie ludzie, uczą dzieci angielskiego .
Być może pamiętacie, że algorytmy już teraz potrafią pisać wiersze , komponować muzykę, a nawet pisać proste notki informacyjne. Nawet humaniści mają się czego obawiać. Na blogu Zniekształcenie Poznawcze czytamy, że w świecie w którym to roboty zaczną przejmować naszą pracę, zacznie mieć zastosowanie nowy model ekonomiczny - bezwarunkowy dochód podstawowy.
Czy właśnie w takim świecie będziemy żyć? Kto wie. Ten scenariusz robi się coraz bardziej prawdopodobny. Chociaż może nie obejmie on już naszego pokolenia, a nasze dzieci. Wówczas - być może - praca zawodowa będzie zajęciem dla wybranych. Większość będzie prowadziła egzystencję polegającą na sprawdzaniu Facebooka, klikaniu w śmieszne obrazki, albo będzie spędzać życie w wirtualnych rzeczywistościach. Bo w końcu dlaczego nie? Takie życie będzie łatwiejsze niż ciągłe ściganie się z innymi na drabinie korpo-kariery. A że będziemy prowadzić życie roślin? Cóż, algorytmy są bezwzględne i raczej nie będą brały pod uwagę naszych preferencji.