"Mam obsesję na punkcie bycia matką, a moje małżeństwo wisi na włosku" [LIST]

Dziś, gdy coraz więcej kobiet rodzi swoje pierwsze dziecko po 30. roku życia, historia dziewczyny, która już jako 16-latka najbardziej marzy o tym, aby zostać matką, może nieco zaskakiwać. Koniec listu naszej Czytelniczki jest jednak bardziej smutny niż zaskakujący.

Dziecko - moje największe marzenie (fot. Getty Images/Gallo Images Poland)Dziecko - moje największe marzenie (fot. Getty Images/Gallo Images Poland) Fot. Getty Images/Gallo Images Poland Fot. Getty Images/Gallo Images Poland

Kiedyś nie lubiłam dzieci. Wszystko się zmieniło, gdy poznałam pewnego chłopaka. Zakochałam się w nim do szaleństwa. Był największą miłością mojego życia, zrobiłabym wtedy dla niego dosłownie wszystko. Ufałam mu w 100 procentach. Dlatego w wieku 16 (prawie 17) lat zapragnęłam dać mu dziecko. Niestety nam nie wyszło. Potem dowiedziałam się o jego oszustwach i o tym, że oszukał podobno nie tylko mnie. Może to i dobrze, że się rozstaliśmy. Co mi po nim pozostało? Pragnienie dziecka.

Nie wiem, czy to nie jakaś obsesja na punkcie bycia matką.

Teraz mam prawie 21 lat. Mój obecny mąż nie chce być jeszcze ojcem. Tymczasem ja miałam tak, że jak zobaczyłam dziewczynę w ciąży albo z dzieckiem, albo jakieś zdjęcie chociażby maluszka, to czułam ból tak ogromny, że niemal fizyczny. Nie wiem, czy to nie jakaś obsesja na punkcie bycia matką. Próbuję jakoś to wszystko tłumaczyć, ale nie umiem sobie z tym skutecznie poradzić.

Na początku układało nam się, ale po ślubie wszystko się zmieniło.

Co gorsza w małżeństwie mi się póki co nie układa najlepiej, więc to nie jest dobry moment na dziecko. Poza tym muszę porobić sobie badania, bo mam podejrzenia, że choruję na coś, co uniemożliwi mi bycie mamą kiedykolwiek. Wracając do moich relacji z mężem, muszę się przyznać, że za szybko stworzyliśmy związek. To było zaraz po rozstaniu z moim byłym ukochanym. Na początku układało nam się, ale po ślubie wszystko się zmieniło.

Mój partner nie chce iść ze mną do psychologa, seksuologa bądź na jakąś terapię dla par. A sądzę, że jest to bardzo teraz potrzebne, bo z moim mężem i naszym związkiem dzieje się coś niedobrego. Nie chcę, aby nasze małżeństwo się rozpadło, bo nie widzę innego faceta na miejscu mojego męża. Mam jakąś wewnętrzną blokadę wobec innych mężczyzn. Nie umiem się na nowo zaangażować, pokochać i zaufać. W lipcu będą 2 lata, jak jesteśmy po ślubie. Chcę to uratować,ale nie wiem jak.

Mam prośbę: nie hejtujcie, bo i tak nie jest mi łatwo.

M

Zobacz wideo

[Od Redakcji: Autorom nadesłanych do redakcji i opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Tym razem jest to "Kocham cię Lilith" Radka Raka . Życzymy miłej lektury.]

Foch poleca!Foch poleca! Foch poleca! Foch poleca!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.