"Samotność jest okropna, a ja nie mam siły na szukanie miłości" [LIST]

"Chcę móc do kogoś wracać, chcę mieć do kogoś zadzwonić, chcę żeby ktoś mnie wysłuchał, ja chcę słuchać". Jak poradzić sobie z przejmującym poczuciem życiowej pustki?

Każdy powinien kogoś mieć, każdy zasługuje na swoją drugą połowę i niech nikt mi nie mówi więcej, że "gdzieś tam na ciebie ktoś czeka"- bo nie czeka.

Jesteś trzydziestoletnią kobietą, wykształconą, z dobrą pracą, ale oprócz tego nie masz nic. Wracasz do domu z pracy, odgrzewasz jakiś obiad i siadasz z kieliszkiem wina i książką. Zrezygnowałaś nawet z karnetu na siłownię, bo efektów nie było, a lepiej przeznaczyć tę kwotę na kilka butelek wina miesięcznie, bo przynajmniej na chwilę humor się poprawia. Masz rodzinę - OK i tu się zaczyna. Zbliżają się święta i czas rodzinnych spotkań, których nie cierpisz, bo robisz za kelnerkę, podczas gdy rodzeństwa i kuzynostwo zasiada za stołem i czeka na kawę i ciasto od babci.

Jaka ty jesteś piękna, gdyby nie moja Ania byłbym z tobą.

Masz mnóstwo znajomych, ale dziewczyny twoich kumpli cie nienawidzą, więc znajomi nie zapraszają cię na imprezy, bo zdarza się, że gdy alkohol uderza im do głowy słyszysz: "jaka ty jesteś piękna, gdyby nie moja (powiedzmy) Ania byłbym z tobą, no cóż, znamy się dziesięć lat i sorry, ale nigdy nie pokazałeś, że ci zależy, tylko powtarzałeś w kółko, że nie mam u ciebie szans".

OK, masz też przyjaciółki, które kochasz i one ciebie chyba też. Przyjaciółki mają dzieci, które cie uwielbiają, bo robisz superprezenty, a dziewczynkom malujesz paznokcie, tylko że ty też chciałabyś mieć swoją małą iskierkę, która obudzi cię w nocy, która swoim uśmiechem wypełni cały twój dzień pozytywną energią. Słyszysz, że "ojej ale ci zazdroszczę, że masz tyle wolnego czasu", ale ty nie chcesz mnóstwa wolnego czasu, chcesz aby był zorganizowany.

Kładziesz się do łóżka z nadzieją, że 1 stycznia będzie jakiś inny. Nie jest.

Organizujesz sylwestra, bo sama nie pójdziesz na bal, a i koleżanki nie mają z kim dzieci zostawić, więc u ciebie są żony, mężowie, dzieci i ty z kieliszkiem wina w ręce. Pijany mąż przyjaciółki na koniec imprezy ci powie, że gdyby nie jego żona to on byłby z tobą - żenua. Kładziesz się do łóżka z nadzieją, że 1 stycznia będzie jakiś inny. Nie jest. Kac ten sam, łóżko nadal tylko twoje, naczynia w zlewie same się nie umyją.

Nie chodzisz na randki, bo sorry, ale nie widzisz już sensu, skoro po kilku spotkaniach facet nawet nie raczy napisać, że "ej wiesz, nie pasujemy do siebie, jesteś nudna albo za dużo zjadłaś"- cokolwiek. Zrozumiem, tylko mi to napisz, a nie rób ze mnie idiotki. Szanujmy się. Człowiek serio traci wiarę w ludzi - napiszecie, "że widocznie trafiałaś na palantów"- za każdym razem? Niemożliwe, żeby byli spokrewnieni. Do kina chodzisz sama, ale to nawet fajne, bo po lewej położysz kurtkę, a po drugiej stronę torebkę, zakupy, tylko jak popcorn wysypiesz (a wysypiesz) będzie na ciebie, no bo na kogo zwalić. Słyszysz: "jeju, jaka ty jesteś piękna, inteligentna, każdy by chciał mieć taką kobietę, taka normalna, poukładana, na imprezach super się bawisz i w ogóle, wow". Yyyy srlsy? Każdy?

Każdy by chciał mieć taką kobietę, taka normalna, poukładana.

Trochę sarkastycznie to napisałam, ale uwierzcie mi, że jest ciężko. Napiszecie, że nie chodzisz na randki, więc czego oczekujesz, on sam nie zapuka do drzwi. Wiem, ale zrozumcie, że jestem totalnie zrezygnowana. Moja niska samoocena już sięga dna, bo po każdym spotkaniu jest ten sam scenariusz.

Na zewnątrz jest wszystko super, ale "w środku mam wszystko totalnie spier ..e", mam taką pustkę, potrzebę bliskości. Chcę móc do kogoś wracać, chcę mieć do kogoś zadzwonić, chcę żeby ktoś mnie wysłuchał, ja chcę słuchać. Tak na koniec. Świątecznie życzę wam spełnienia wszystkich marzeń - moje się nie spełniają. A sobie życzę - żeby nie bolało.

J.

[Od Redakcji: Autorom nadesłanych do redakcji i opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Tym razem jest to książka "Czysty obłęd" Marka Lamprella . Życzymy miłej lektury.]

Foch - patronatFoch - patronat 

Więcej o:
Copyright © Agora SA