Odejście męża może być końcem małżeństwa, ale także początkiem nowego życia. Lepszego [LIST]

"Mąż zostawił mnie z dwójką małych dzieci. Płakałam, aż zabrakło łez. Schudłam i... odkryłam swoją kobiecość" - list Czytelniczki jest historią porzucenia o wcale nie tak oczywistym finale.

Jestem samotną matką dwójki dzieci w wieku 2 i 5 lat. Chłop poszedł w pizdu, gdy młodsze było karmionym piersią niemowlakiem. Byłam wtedy taką 100% mamuśką - całkowicie oddaną dzieciom. Nieumalowana, w nijakich ciuchach poplamionych kolorową papką na przedzie. Moje życie towarzyskie toczyło się w parku i piaskownicy. Na ulicy można mnie było spotkać z wózkiem i pędrakiem plątającym się wokół nóg. W domu wieczny bałagan, niekończące się pranie i zmywanie, wiecznie rozgrzebane łóżka. I ja pohukująca na chłopa: "Może byś odszedł od komputera i zajął się dziećmi?" No to biedak, nie wytrzymał. Znalazł sobie nową miłość - wytatuowaną od samej szyi do kostek u nóg hipiskę czy tam hipsterkę (nie znam się), bo mu się kierat rodzinny znudził.

Jako kobieta czułam się jak zero. Zdradzona, upokorzona, odrzucona. Ze stresu schudłam 15 kg.

Płakałam tak długo, że aż którejś nocy łzy przestały same lecieć. Łkałam, zanosiłam się od płaczu. ale moje oczy pozostawały suche. Ból rozdzierał, stał się tak nieznośny, że bałam się że nie wytrzymam i dosłownie pęknie mi serce. Czasami w ciągu dnia zastygałam jak posąg, budziłam się z letargu, gdy starsza córka podchodziła po raz kolejny prosząc o jedzenie: "Mamo, jestem głodna. Zapomniałaś o śniadaniu?" Była 13:00. Cholera! "Weź się w garść" - mówiłam sobie, ale to nic nie dawało.

Jako kobieta czułam się jak zero. Zdradzona, upokorzona, odrzucona. Moje poczucie wartości pełzało po podłodze obok niemowlaka. Ze stresu schudłam 15 kg. Zapominałam jeść. Któregoś dnia siadłam z nimi na podłodze i poczułam, jak mi się kości wbijają w posadzkę. Jezu, jaka byłam chuda! Musiałam wymienić całą garderobę - kupiłam sobie szafę nowych ciuchów. Wszystkie eleganckie, kobiece. Nie miałam ani jednych spodni. Wow, jestem kobietą! Zaczęłam się znów malować i nosić szpilki. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wokół mnie zaczęły kręcić się stada wygłodniałych chłopów. Sąsiad, szef, listonosz, pomocny pasażer w samolocie. Wszyscy chętni.

Po doświadczeniach z eksem, powiedziałam sobie, że faceci to podrasa do wykorzystania i zostawienia.

Miałam darmowe przeglądy auta, przestawianie szafy, koszenie trawy, randki, kolacje, koncerty, zaproszenia na egzotyczne wakacje, weekendy za miastem. A ja ich wszystkich miałam w dupie. Po doświadczeniach z eksem, powiedziałam sobie, że faceci to podrasa do wykorzystania i zostawienia. Im bardziej nimi pomiatałam, tym bardziej latali wokół mnie jak małe, proszące o uwagę pieski. Ranyyyy Zaczęłam nosić głowę wysoko, a im bardziej zadzierałam nosa, tym większe było moje poczucie wartości, tym łatwiej radziłam sobie z wszelkimi problemami.

Dzieciaki same przygotowują sobie wieczorem ubrania. Starsza zmienia rano młodszej pieluchę i pomaga jej się ubrać.

Dom bez chłopa okazał się o wiele łatwiejszy do ogarnięcia - niż z chłopem. Zmuszona do samodyscypliny sprzątam mieszkanie codziennie wieczorem, trzymam się ściśle harmonogramu. Dzieciom nie pozwalam już na brudne zabawy. Od tego jest szkoła i przedszkole. Tam i na zajęciach pozaszkolnych wyżywają się artystycznie. Wstaję o 5:30 gdy dzieci śpią i ćwiczę - robię pompki, brzuszki, rozciągam się, potem biorę prysznic, robię makijaż, poprawiam paznokcie i dopiero wtedy budzę dzieci. Dzieciaki same przygotowują sobie wieczorem ubrania. Starsza zmienia rano młodszej pieluchę i pomaga jej się ubrać. Przejmuje z chęcią część moich obowiązków, bo mamusia nie ma czasu. No nie ma. Okazuje się, że potrafi więcej niż sądziłam. Musiałam olać moje dzieci parę razy by to odkryć. Dziewczynki same ścielą też swoje łóżka. Przypominam - mają 5 i 2 lata.

Nie dosypiam, trudno. Zdarza się. Czasem dzieci zostają na noc z nianią, bo ja spędzam noce poza domem. Wtedy też nie dosypiam. I jak sobie o tym pomyślę, to w sumie każdy singiel mający bujne życie romantyczno-towarzyskie nie dosypia, a przecież nie narzeka, że się nie wyspał. Chciał - to ma. To samo z rodzicami - macie, co chcieliście.

Szanowny tatuś moich dzieci po tych wakacjach uznał, że w sumie to ja jestem miłością jego życia i chciałby wrócić.

Dzieci ze szkoły odbiera niania, bym miała czas na zakupy, siłownię czy życie towarzyskie. Czasem zostaje w soboty. Moje życie jest zorganizowane i dość wygodne. Nie sądziłam, że ja, Matka Polka to kiedyś zrobię, ale na całe wakacje oddałam dzieci tatusiowi. W tym czasie pojechałam z przyjacielem na Majorkę i imprezowałam do świtu. Ten miesiąc z dzieciakami chyba dał trochę w kość eksiowi i neksi, a nawet stał się kością niezgody w ich związku, bo szanowny tatuś moich dzieci po tych wakacjach uznał, że w sumie to ja jestem miłością jego życia i chciałby wrócić. Zgodził się, abym na próbę wcisnęła go w kalendarzu między panem X i Y. Po dość upojnej nocy dostałam rano płaczliwego maila od neksi, którego głównym przesłaniem jest to, że jestem ku***, bo ośmielam się zerżnąć mojego jeszcze męża i niszczę jej cudowny związek. No cóż, dla odmiany teraz ja i moje potrzeby są na pierwszym miejscu. Moje dzieci na tym nie cierpią - przeciwnie, starsza czuje się ważna i "dorosła", konflikty w większości rozwiązują między sobą. Ja jestem zadowolona, a cierpią ci, którzy sami mają wiele za uszami.

Zemsta jest słodka, zwłaszcza taka, która robi się sama, jest niezaplanowana i nie wynika ze złej woli. Ja po prostu nie pomyślałam o eksie i neksi, ich uczuciach, ani o tym co się stanie z ich związkiem. Czy pozwolę eksiowi na powrót? Ależ skąd! Za bardzo polubiłam siebie, by czuć się samotną. Od teraz jestem egoistką.

Samotna, ale nie smutna mama

[Od Redakcji: Autorom nadesłanych do redakcji i opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Tym razem jest to książka "Podwójne życie Pat" Jo Walton. Życzymy miłej lektury.]

Podwójne życie Pat (Świat Książki)Podwójne życie Pat (Świat Książki) Podwójne życie Pat (Świat Książki) Podwójne życie Pat (Świat Książki)

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA