Jak znaleźć miłość? Wiem to z internetu

Rozżalony i wściekły - taki przyszedł do nas mail. Zaadresowany co prawda do redakcji, ale w istocie nie tylko do nas, bo i do komentujących. Niektórych komentujących. Od wkurzonej Czytelniczki.

Przeczytałam list samotnej dziewczyny o tym, że nie może sobie nikogo znaleźć. Może i pretensjonalny. Może z nieskładną składnią i dość awangardową interpunkcją. Bazujący na pewnych wyświechtanych "prawdach" życiowych. Pełen niekoniecznie udanych żartów. Nie zachwycił mnie - przyznaję bez bicia. Ale do kroćset, to komentarze doprowadziły mnie do szału.

(...) czy rzeczywiście jest tak, że jedynie utalentowani literaci i zajadli korektorzy mają udane życie miłosne.

Cóż bowiem można z nich wyczytać? Że na miłość najwyraźniej trzeba zasłużyć. Po pierwsze używaniem polszczyzny na najwyższym poziomie. Kiepska forma listu, była dość często wyśmiewana. Mnie zastanawia, czy rzeczywiście jest tak, że jedynie utalentowani literaci i zajadli korektorzy mają udane życie miłosne. Jakoś nie przypuszczam. Po wtóre, wkurzył mnie zarzut, że dziewczyna jest nudna i dlatego nie ma partnera. Cóż, znam wiele nudnych ludzi. Sama nie jestem krynicą niekończących się inspiracji. Bywam nudna zazwyczaj. Czy tylko interesujący ludzie zasługują na to, aby przy ich boku ktoś był?

(...) czy naprawdę tylko mądrzy, superinteligentni zasługują na to, żeby ktoś obdarzył ich miłością?

Po trzecie, dlaczego wskazując błędy stylistyczne czy interpunkcyjne - sugerujecie, że jest niemądra i przez to będzie także niekochana? Nie mnie osądzać na podstawie jednego listu, zawartość głowy. Ważniejsze jest dla mnie to, czy naprawdę tylko mądrzy, superinteligentni zasługują na to, żeby ktoś obdarzył ich miłością? Serdecznie życzę wszystkim przemądrzałym, pozbawionym za to empatii, komentatorom - stu lat samotności. I wcale nie mam na myśli Marqueza!

Dlaczego tak trudno skreślić kilka ciepłych słów? W zalewie kpin i wirtualnego kopania, zaledwie kilka osób napisało, że najlepiej byłoby gdyby poszukała nowych znajomych. Zastanowiła się, czy życie w małżeństwie to jedyna droga ku szczęśliwości? Poszukała hobby, przyjemności innych niż wynikających ze spędzania czasu we dwoje? Niewiele osób - w zwykłym tonie - bez wywyższania się, udowodniło jej, że samotność nie musi być spowodowana tym, czym jej się wydaje.

Moim zdaniem tej dziewczynie przede wszystkim będzie przykro. Smutno.

Dużej odwagi trzeba teraz, aby otworzyć serce w internecie. Może ta historia i komentarze sprawią, że dziewczyna rzeczywiście, spojrzy na siebie i swoje życie inaczej. Może niektóre komentarze miały jej otworzyć oczy. Tyle że nie trzeba było tych oczu od razu trzeć pumeksem złośliwości. Moim zdaniem tej dziewczynie przede wszystkim będzie przykro. Smutno. Poczuje się publicznie opluta. Teraz będzie nie tylko sama, będzie też wyśmiana.

Rozśmieszyło was pytanie, jak znaleźć miłość? Hipokryci. Sama wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie, bo bardzo dobrze poznałam smak samotności. Odpowiedzi szukałam w rozmowach z innymi kobietami. Wertowałam książki, szukając podobnych do mnie bohaterek. Dziś wiem, że najwięcej zależy od przypadku. Na szczęście nie podzieliłam się swoją samotnością z internetem. Z internetem, który zawsze wszystko wie najlepiej.

Wkurzona

[Od Redakcji: list nagradzamy 30-dniowym kodem do Kinoplex.pl]

Foch poleca!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.