Mama swojej mamy - historia toksycznej bliskości

Trudno o relację, która wzbudzałaby większe emocje. Matka i córka. Czytelniczka pisze o swojej matce w sposób, który wzbudza w nas sprzeczne uczucia. Może wasze zdanie na temat tej historii będzie bardziej jednoznaczne.

Mam Mamę. Każdy ją ma, inaczej nie istniałby na tym świecie. Tyle że ja mam inną Mamę. Taką, która nie jest Mamą, bo nie wie co to znaczy nią być. Bo właściwie, co to oznacza? Czy samo urodzenie dziecka sprawia, że kobieta może sobie przywłaszczyć to miano? Nie! Nie może! A nawet nie powinna! Bo bycie matką to praca na pełen etat.

Moja Mama to moje dziecko.

Wiem, jak to jest być bezradną Mamą, kiedy nie możemy już nic zrobić dla naszego dziecka. Wiem, jak to jest płakać po kątach, żeby nieMama nie widziała, bo jak zobaczy, to sama zacznie płakać, a wtedy moje serce rozwali się z hukiem. Dlaczego chowam się z płaczem po kątach, zamiast pójść do nieMamy i się wypłakać? Bo moja Mama to moje dziecko.

Dziecko, które nigdy nie dorośnie. Mała, bezradna dziewczynka, zamknięta w ciele przekwitłej kobiety. Płacząca, kiedy nie potrafi czegoś zrobić, kiedy nie dostaje tego, czego zażąda, kiedy ktoś sprawi jej przykrość, skrzyczy, kiedy nagle dopadnie ją wizja przyszłości, inna niż sobie wcześniej wyobrażała. Co najmniej kilka razy dziennie słyszę jej płacz. Nie ma znaczenia, że mieszkam tysiące kilometrów od rodzinnego domu.

A co jeśli musiałbyś dbać o swoją Mamę przez całe swoje życie?

O dzieci trzeba dbać. Mówi się, że to rodzice dbają o nas, gdy jesteśmy mali, a potem my o rodziców, gdy oni są u kresu życia. A co jeśli musiałbyś dbać o swoją Mamę przez całe swoje życie? Co, jeśli mając dziesięć lat, byłbyś dwa razy mądrzejszy i bardziej zaradny niż Twoja Mama? Powiem Ci co. Byłbyś kur**** zły.

Byłbyś kur**** zły mając naście lat, że nie możesz zaprosić znajomych do domu, bo Twoja Mama może nagle się rozpłakać i wtedy będzie wstyd. A jak znajomi wyjdą, to będziesz musiał ją skrzyczeć, żeby wiedziała, że źle zrobiła, chociaż wiesz, że to i tak nic nie da, tak samo jak proszenie, błaganie, płakanie, robienie awantury, tłumaczenie, przekupienie czy szantaż. Bo kiedy następnym razem zaprosisz znajomych, ona znowu się rozpłacze, bo nie potrafi wymienić baterii w pilocie.

Nie przepadniesz jak kamień w wodę, bo utopisz się w wyrzutach sumienia, że zostawiłeś ją samą.

Byłbyś kur**** zły mając dzieścia lat, że nie możesz wyprowadzić się z domu, zostawiając wszystko za sobą, ponieważ Twoja Mama musi mieć z Tobą stały kontakt, bo jest od Ciebie zależna w podejmowaniu nawet najmniejszej decyzji. I nie pojedziesz ze znajomymi zwiedzać świata autostopem, nie przepadniesz jak kamień w wodę, bo utopisz się w wyrzutach sumienia, że zostawiłeś ją samą.

Byłbyś kur**** zły mając dzieści lat, że nie potrafi się cieszyć Twoim szczęściem, bo co z tego, że zaraz będziesz ślubować ukochanej osobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż do śmierci, skoro Twój ślub, to dobra okazja, żeby zapytać się na cały głos czy dzieci cioci W. już ukończyły studia, co słychać u kuzynów i opowiedzieć, co się działo w ostatnim odcinku ulubionego serialu. Przez resztę swoje życia byłbyś kur**** zły, że nie potrafi przytulić Twoich dzieci, że nie będą one spędzać weekendów z babcią, bo babcia tak naprawdę nie jest babcią i nigdy nią nie będzie.

To jedyna osoba na świecie, która nosiła mnie pod sercem.

Właśnie. Ja całe życie jestem kur**** zła. Wściekła. Bo nie mam jeszcze ani męża, ani dzieci, a już muszę być matką. A nie ma gorszego uczucia w świecie niż bezradność. Bo już nic więcej zrobić nie mogę. Mogę jej tylko pomagać, dbać o nią i udawać, że nie boli, kiedy próbuję jej coś opowiedzieć, a ona mnie nie słucha lub przerywa, żeby powiedzieć swoje zdanie.

Całe życie z nią jest pełne emocji. Niestety, przeważnie są to emocje negatywne. Ale sztuką jest dostrzeganie światła tam, gdzie pozornie go nie ma, więc jestem szalenie dumna, kiedy przyjdzie do mnie i pochwali się jakąś wykonaną czynnością, którą miliardy ludzi wykonują mechanicznie. Uśmiecham się, kiedy w wypowiedzi użyje jakiegoś trudniejszego słowa i śmieję się, kiedy próbuje mi opowiedzieć coś śmiesznego.

Tęsknię za nią, bo nie mam jej na co dzień. Nawet jeśli jest egoistką i nie przejmuje się moim szczęściem, to ja się przejmuję jej. Kocham ją. I choćbym nie wiem jak bardzo chciała ją zostawić, to nie potrafię. Bo to jedyna osoba na świecie, która nosiła mnie pod sercem. Bo zawsze będzie moją Mamą nieMamą. Słucham jej, staram się ją zrozumieć, pocieszam ją kiedy płacze i śmieje się razem z nią, kiedy ona się śmieje.

Jestem dla niej zawsze, kiedy mnie potrzebuje. Kocham ją miłością bezgraniczną, bezinteresowną i bezwarunkową.

[Od Redakcji: list nagradzamy 30-dniowym kodem do Kinoplex.pl]

Foch poleca!

Więcej o:
Copyright © Agora SA