Czy ludzie naprawdę chcą oszołoma na prezydenta?

Wzburzony głos Czytelniczki, która przeciera ze zdumienia oczęta - jak to jest możliwe, że kandydat, którego start w wyborach prezydenckich był według niej jawną kpiną - zyskał tak duże poparcie?

Serio? 20% tych, co łaskawie ruszyli tyłki i poszli oddać głos, oddało go na oszołoma? Ja jestem w stanie dużo zrozumieć, a jak nie rozumiem - to się pochylić nad problemem i badać go, i wąchać - aż zrozumiem. Ale tego to ja jednak pojąć nie mogę...

Powiedzieć, że wkurza nas to, co jest i że chcemy inaczej - może każdy.

Facet-krzykacz, facet w skórzanej kurtce, który w marynarce wygląda, jakby się przebrał na bal dziwactw (ok, to nie jest najważniejsze kryterium, ale - sorry - facet po prostu się do tej funkcji nie nadaje!), facet, który dużo gada, ale niekoniecznie jest w tym sens. Powiedzieć, że wkurza nas to, co jest i że chcemy inaczej - może każdy. Ale niekoniecznie każdy powinien z tego powodu kandydować na głowę państwa!

Już sam fakt, że taki pan jak Kukiz wystartował w wyścigu prezydenckim jest dla mnie żenujący, to jest po prostu jawna kpina. Ale ok. Mógł i chciał, więc to zrobił. Patrzyłam na to i myślałam - dlaczego marnuje się na coś takiego kasę? Trudno. Kasa się zmarnowała.

Głosuj na Kukiza, bo to będzie niezła beka i ogólnie damy wyraz tego, że nie podoba nam się jak jest.

Tymczasem, gdy patrzyłam na wyniki I tury wyborów - moje zdumienie i niezrozumienie osiągnęło najwyższy możliwy punkt. Jedna piąta narodu, a przynajmniej tej jego części, która dźwignęła się w niedzielę z kanapy i potuptała w stronę urn - postanowiła powiedzieć głośne i wyraźne: mam dość dotychczasowych rządów! I fajnie. Ale czemu poszliście zagłosować na kogoś, kto na tym stanowisku co najwyżej pokrzyczałby jeszcze chwilę, a potem ewentualnie coś zaśpiewał?!

Wszystkiemu jak dla mnie winien jest Facebook. I nie, nie jestem z obozu politycznego tych, co to muszą znaleźć winnego sPISku. Po prostu obserwowałam te wszystkie grupy - głosuj na sarnę z krzesłem, głosuj na Stannisa, głosuj na COKOLWIEK, oddaj nieważny głos, albo... Głosuj na Kukiza, bo to będzie niezła beka i ogólnie damy wyraz tego, że nie podoba nam się jak jest.

A gdyby tak wszyscy zrobili sobie bekę i podano do wiadomości, że prezydentem został Paweł Kukiz? Co wtedy? Dalej by była taka beka?

Polka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.