Nie masz dzieci? Weź urlop w listopadzie!

Dyskryminacja urlopowa? Czytelniczka zwraca uwagę na pewien korpo-problem, z którym - rzeczywiście - trochę ciężko jest sobie poradzić. (Nasza rada? Dzieci rodzić!)

Piszę do was, bo się wkurzyłam. To chyba dość powszechna motywacja do pisania do Focha, z tego co zauważyłam. Wiem, że nie jestem odosobniona w moim problemie. Rozmawiałam o tym ze znajomymi i większość ma podobne obserwacje. Choć nie wszyscy się przejmują. Są tacy, co wyznają zasadę - mam w dupie, czy innym pasuje, co robię. W sumie to w takich sytuacjach zazdroszczę im tego "dystansu".

W lipcu i sierpniu niemal wszyscy (bo niemal wszyscy, tak się złożyło - mają dzieci) są nieobecni. Więc trzeba załatwić wiele spraw na zapas.

W czym problem? Ano chciałam sobie wyjechać z mężem na dwutygodniowy urlop. Marzy nam się fajny (i tańszy, a to też jest istotne) wyjazd na last minute jesienią. Nie braliśmy pod uwagę lipca i sierpnia ze względu na współpracowników - w jego i w mojej pracy. Bo większość ludzi z dziećmi, z oczywistych względów (dzieci mają wakacje!) wtedy właśnie bierze dłuższe urlopy. Przez chwilę rozważaliśmy wiosną termin na przełomie maja i czerwca, ale wtedy było spiętrzenie pracy, więc nie najlepszy moment. Spiętrzenie, które wynika głównie z tego, że w lipcu i sierpniu niemal wszyscy (bo niemal wszyscy, tak się złożyło - mają dzieci) są nieobecni. Więc trzeba załatwić wiele spraw na zapas, bo potem nie spotkamy się aż do września w pełnym składzie.

No właśnie. Okazuje się, że nie bardzo możemy pojechać z mężem na wakacje we wrześniu, bo z kolei we wrześniu wszyscy wracają z urlopów i zaczyna się "prawdziwa" praca. Będę więc potrzeba mojej korpo jak nigdy. Podobną sugestię usłyszał mąż. Wrzesień to czas wdrażania projektów, robienia planów na kolejny rok. Musimy być. We wrześniu się nie skończy tego wszystkiego, bo przecież po zastoju wakacyjnym jest tyle do nadrobienia. Więc z urlopem w październiku też jest kłopot.

Chciałabym odpocząć we wrześniu. Niestety mogę o tym tylko pomarzyć.

No to może urlop w listopadzie? Szef się miło uśmiecha i mówi, że słyszał, że Ameryka Południowa jest piękna jesienią. To może przyczynek do rozmowy o podwojeniu pensji? Bo chyba inaczej nie mogę tego rozumieć...

Wiem, że osoby, które mają dzieci mają ten przywilej, by w lipcu i w sierpniu z tymi dziećmi spędzać wakacje. Rozumiem. Nie mam problemu z tym, że w tym okresie mam więcej pracy, bo tyle osób jest w rozjazdach. Ale właśnie dlatego chciałabym odpocząć we wrześniu. Niestety mogę o tym tylko pomarzyć.

Dyskryminowana urlopowo bezdzietna

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.