W sprawie "paździerzowych chłopców" - męska riposta

Tekst Miss Olgu o niemęskich chłopakach wywołał spore wzburzenie - setki komentarzy i przynajmniej kilka polemicznych listów do redakcji. Dziś publikujemy tekst Marcina, który ma swoje zdanie na temat przyczyn kryzysu męskości.

Szanowna Redakcjo

Po przeczytaniu tekstu autorstwa Redaktor Miss Olgu "Paździerzowi chłopcy, czyli gdzie się podziali prawdziwi mężczyźni?" postanowiłem w odpowiedzi napisać poniższy list. Jest to pierwszy dłuższy tekst jaki piszę od czasu matury, stąd, z czystego lenistwa nie chce mi się przy każdym wyrazie "kobieta" i "kobiety" zaznaczać, że nie chodzi o wszystkie więc zaznaczam tu i teraz: nie chodzi o Was wszystkie, drogie panie. Zaznaczę, przy okazji, że osoby pozbawione poczucia humoru, dystansu do siebie i otoczenia a także nieodporne na sarkazm i wredotę powinny przestać czytać w tym właśnie miejscu.

Gdzie są prawdziwi mężczyźni? W podziemiu, niemalże jak AK, tyle, że zamiast z najeźdźcą, walczą z nowym porządkiem świata (lub czekają aż sprawy wrócą na właściwy z ich punktu widzenia tor). Świata w którym w imię równouprawnienia i innych parytetów kobieta nie jest już kobietą a mężczyzna mężczyzną.

Mam trzydzieści parę lat i pamiętam jaka była moja czy moich rówieśników ulubiona rozrywka jak się miało o dekadę z kawałkiem miej lat. Podryw, a jakże! I mimo świadomości, że nie podrywacz decydował czym i jak się to skończy, tylko podrywana zabawa była przednia. Grały obie strony, ku obopólnemu zadowoleniu. Aż tu nagle! Komiksowe WTEM! (tak, wiem, zerżnąłem bezczelnie). Kobiety nie chcą już być stroną zdobywaną, chcą zdobywać! Co robią? Brzydko mówiąc doszywają sobie wyimaginowane jaja i dalej ostro podrywać i robić nacięcia na ramie łóżka.

Mając już te moje trzydzieści lat wybrałem się do modnego klubu w dużym mieście; gibając się jak gibon na parkiecie cały czas zadawałem sobie pytanie: "Kto i kiedy przykleił mi tarczę strzelniczą na plecach?" . Dookoła widzę podpierające ściany myśliwe, łowczynie nawet. Straszne to było. Uciekłem. To jakby ktoś nagle odebrał mi coś wyłącznie mojego. Tak, jasne, szowinista ze mnie, zabraniam czegoś kobietom. Nie, nie zabraniam, robicie co chcecie, ale jeśli jest popyt, pojawia się podaż. No i mamy oto zniewieściałych, (nie)prawdziwych według red. Miss Olgu mężczyzn, których z powodzeniem mogą współczesne łowczynie podrywać. Ktoś podrywa, ktoś jest podrywany. Jest klient, jest towar, proste jak drut.

Inny, moim zdaniem powód takiego a nie innego stanu rzeczy jest równie prozaiczny. Męskość ostatnio jest niemodna. Męskość jest "macho", a to źle się kojarzy. No to odpowiedzią na to jest przeciwieństwo klasycznie rozumianej męskości i już. Wielu mężczyzn, z dumą wliczam w to grono siebie, kiedy pojawia się problem atakuje go z mocą rozwścieczonego nosorożca zachowując przy tym gracje wspomnianego ssaka. Co się okazuje? Że źle, że brutalnie, że kobiety wolą delikatnych mężczyzn. No to proszę, macie, wybierajcie z uduchowionych, delikatnych, gości w "opnijdupkach" i "indoorczapkach".

Takie narzekanie, że źle, że niedobrze, słyszy się ciągle na praktycznie każdy temat męskiego istnienia. Nie da się z nami mężczyznami rozmawiać, bo tylko piłka kopana, samochody i komputery i nasze dziwne hobby, że empatii za grosz nie posiadamy, że jesteśmy prości, że jak to kiedyś sam usłyszałem: "Facet to by tylko jadł, srał, spał i pieprzył" .

Odpowiedzią na te zarzuty są właśnie bohaterowie artykułu p. Olgi, istoty przeczące według Niej męskości. Co w tym dziwnego? Skoro jako mężczyźni wszystko według kobiet robimy źle? Nic! Pojawił się popyt, jest produkt: nowy, delikatny, oczytany wykształcony mężczyzna XXI wieku, ekoentuzjasta chroniący Matkę Ziemię, potrafiący wypowiedzieć się zdaniem wielokrotnie złożonym.

Kobiet narzekanie nie ogranicza się wyłącznie do męskiego zachowania. Dostaje się również temu jak mężczyzna wygląda. "Znowu jeansy i t-shirt?!?" , "Założyłeś granatowe skarpetki do czarnych spodni?!?" Ponownie, macie zatem innych mężczyzn. Diametralnie innych w kwestii wyglądu niż ci "zwykli".

Do tej pory braliśmy prysznic, myliśmy zęby ubieraliśmy się i byliśmy gotowi, co jakże często spotykało się, w przypadku wspólnego wyjścia z kobietą, fochem typu "Bo ty tylko spodnie na tyłek wciągniesz i gotowy a ja się muszę umalować!" Odpowiedź znowu w bohaterach artykułu. Jego kosmetyczka jest większa niż "Twoja" więc, kiedy "Ty" skończysz się malować on wciąż będzie się zastanawiał jaki krem pod oczy będzie odpowiedni. Kobiety chciały żeby mężczyźni o siebie dbali? Proszę, oto ci dbający.

Dodajmy do tego wpływy wszelkiej maści mediów, piejących peony na cześć metroseksualizmu i ekologii. Z każdej strony współcześni mężczyźni są atakowani informacjami że mają być metro, że chcą tego kobiety, że tak jest modnie, zdrowo i że taka zmiana to naturalna kolej rzeczy. O projektantach mody, wkładających mężczyzn w coś takiego nie wspomnę. Żeby nie było, że dwa dni szukałem takiego zdjęcia. To jedno z pierwszych jakie znalazłem z tegorocznego London Men's Fashion Week. W odpowiedzi na to wszystko powstali więc nowi mężczyźni spełniający Wasze kobiece wymagania. WTEM! (nie mogłem się powstrzymać) Wy chcecie jednak tych starych.

Podsumowując pozwolę sobie obśmiać całą sytuację masakrując słowa Wieszcza: "Mężczyzno! Prawdziwy! Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto twój gatunek wytępił"

Na sam już koniec dla tych z bujną wyobraźnia taka oto wizja. Za czas jakiś pojawi się nowy model mężczyzny, taki wzorowany na bohaterze pewnej sagi o fazach księżyca. Wyobraźcie sobie jak obsypuje się brokatem żeby być bardziej "sparkle". Było nie było milionom kobiet miękną nogi na myśl o Edku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA