Przyjacielskie relacje z "eksem"? To bardziej szkodliwe niż myślisz

Obserwuję trend, według którego fajnie jest świętować rozwody, mieć przyjacielskie stosunki z byłymi, chadzać z nimi na kawę i gawędzić o pogodzie. Ale wbrew pozorom zupełnie nam to nie służy.

Nie odbieraj! To pułapka! fot. unsplash.com

Rozstałaś się.

Zakończyłaś związek nieważne jak długi i jak dawno temu.

Doszłaś do takiego momentu, kiedy skończyłaś rozpamiętywać "co poszło nie tak" . Przestałaś gromadzić na swojej playliście najsmutniejsze piosenki świata i skończyłaś z potajemnym smarkaniem w chusteczkę, kiedy nikt nie widzi.

Masz w głowie ułożoną tę historię. I pewnego dnia wychodzisz na ulicę czując, że jest inaczej, że jesteś uzbrojona w Wielką Wiedzę o tym, na co cię stać, na co nie, czego nie chcesz i mniej więcej czego byś chciała. Nawet więcej - spostrzegasz, że masz całkiem dobry nastrój! Świat się nie skończył, ty nie umarłaś, skwapliwie przystępujesz do organizowania swojego życia, angażujesz się w pracę, nowe znajomości , podejmujesz nowe wyzwania i postanawiasz nie chadzać starymi ścieżkami, pomna nauk z poradników, że zmiany nie przychodzą same z siebie.

Tą całą misterną i nie bez trudu wypracowaną konstrukcję myślową, stworzoną na potrzeby osiągnięcia stabilnego dobrostanu można zachwiać w bardzo prosty sposób. Potrzebny jest do tego tylko jeden sms albo tylko jedna rozmowa.

Z eks.

Na fali mody na normalizowanie wszystkich trudnych relacji z innymi ludźmi, powstał trend, według którego fajnie jest świętować rozwody, mieć przyjacielskie stosunki z byłymi, chadzać z nimi na kawę i gawędzić w sposób przyjemny o pogodzie, pokazując tym samym, że stać nas na to, by być ponad, nie obwiniać nikogo i rozmawiać o niczym. Było źle, ale jesteśmy tak mocną twierdzą psychiczną, że stare nie ma do nas dojścia i możemy pokazać światu i byłym klasę, że rozumiemy, godzimy się i cechuje nas otwartość.

Czy aby na pewno?

Odbierasz więc sms albo podejmujesz rozmowę z eks i nagle okazuje się, że wcale nie jesteś taka nie-do-zranienia.

Są dwie kategorie eksów, którzy podkopują twoje misterne konstrukcje obronne.

I - eksowie obwiniający

II - eksowie cierpiący

Obydwie te grupy stanowią spore zagrożenie dla twojego poczucia wartości i szeroko pojętego świętego spokoju.

Co mówią lub piszą eksowie obwiniający w trakcie pozornie niewinnej rozmowy o czymś innym niż analiza waszej nieudanej relacji? Do czego zawsze ostatecznie zmierza taka pogawędka czy smsowa wymiana?

Otóż do kliku podstawowych i niezmiennych stwierdzeń:

- bo ty zawsze taka byłaś (akcent zawsze na określeniu przestrzeni czasowej kryjącej się pod wiele mówiącym "zawsze")

- bo ty zawsze myślisz tylko o sobie

- bo z tobą to nigdy nie można się dogadać

- bo taki masz charakter (w domyśle - zły po prostu, wredny, trudny, nie do życia, aspołeczny, socjopatyczny)

- bo ty nigdy nie lubiłaś mojej matki

- bo nie można na ciebie nigdy liczyć

- bo tylko mówisz a nie robisz

- bo z tobą zawsze tak było (jak???)

- nie chciałem tego mówić, ale... A NIE MÓWIŁEM??

Jeszcze ostatnimi siłami usiłujesz przekierować rozmowę na tę pogodę czy inny neutralny temat, od którego się zaczęło, ale już czujesz, że znowu znalazłaś się w klimacie pomówień o wszystko, o to, że jesteś kim jesteś i to z zasady jest właśnie złe . Któż inny mógłby cię w tym tak świetnie uświadomić jak nie eks?

Kończysz rozmowę i myślisz - nigdy więcej. Do następnego razu. Kiedy znowu trzeba będzie pogadać, kiedy sprawy tyczące wspólnych dzieci, kotów, psów czy innych zaszłych spraw każą znowu włączać imperatyw bycia pełną zrozumienia i otwartości . I kiedy znowu pojmiesz, że mogłaś nie odbierać telefonu.

Z kolei eksowie cierpiący najczęściej sami atakują pierwsi, w sposób nieoczekiwany. Nie obwiniają jawnie, ale lubią demonstrować, jak bardzo zostali przez ciebie pokrzywdzeni. Walczą z tobą innym rodzajem broni niż "obwiniacze", ale ich działania też atakują twoje emocje w sposób bezpardonowy. Najczęstsze rodzaje broni w smsach i rozmowach to:

- ale ja cię przecież kocham, nad życie

- nie wygłupiaj się, tyle lat razem, a ty tak po prostu to zamykasz?

- mamy dzieci!

- tęsknię (to tekst najczęściej od mniej uposażonego partnera w czasie, kiedy zbliżają się wakacje i warto gdzieś razem się udać, ale na twój koszt, w imię miłości rzecz jasna)

- zastanów się co robisz! A jeśli nie, zrób przelew.

- te lata nic dla ciebie nie znaczyły???

- przemyślałaś to?

Szkoda, że nie ma aplikacji pozwalającej na mentalne wysyłanie w kosmos ludzi, którzy kiedyś coś znaczyli dla nas, ale z różnych powodów to się zmieniło i teraz już tylko szkodzą. Szkoda, że nie jesteśmy elementami gry, jak Simsy, że resetujemy zdarzenie i zaczynamy od nowa.

Ale są sposoby na to, żeby nie brnąć w to, nie musieć kupować notesu na płaczliwe wpisy czy przesłuchiwać list z muzyką dla ludzi pogrążonych w depresji.

Kiedy zadzwoni telefon albo przyjdzie sms od eksa - nie wchodź w modne trendy "przegadajmy to". Rozłącz się.

Agata Becher

*Agata Becher - Wielbicielka mediów społecznościowych ze szczególnym uwzględnieniem komunikacji na Snapchacie, który tworzy atrakcyjną iluzję, że to jak stawiasz kroki i jakie masz do tego buty kogokolwiek ekscytuje. Matka dorosłego człowieka. Kociara. Lubi przygody, zwłaszcza te, z których nic nie wynika.

Zobacz wideo

Dałyśmy naszym piłkarzom fryzury słynnych Orłów Górskiego. Jak wyglądają? FANTASTYCZNIE!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.