Jak z klasą wrócić do domu, gdy ta noc do innych była niepodobna - poradnik imprezowiczki

To może zdarzyć się każdemu - przegrana bitwa z alkoholem. Jeśli przydarzy ci się to w domu, spokojnie zakopiesz się w pościeli. Sytuacja zmienia się, jeśli spotka cię to poza domem. Jak wtedy godnie pokonać trasę do domu? Mam kilka podpowiedzi.

instagram.com/mileycyrus

Niedziela rano. Otwierasz oczy i już wiesz, że nadal jesteś pijana. Rozglądasz się i myślisz "gdzie ja jestem?". Momentalnie zdajesz sobie sprawę z tego, że przegrałaś z alkoholem i zasnęłaś na domówce u ziomka . Wstajesz, a przed tobą ważna misja - powrót do domu.

Na pewno każdy z was to przeżył. Nieważne czy mieszkasz w małym czy dużym mieście. Nawet jeśli jest to Warszawa, gdzie do wyboru masz metro, tramwaj lub autobus. Nie martw się, bo choćbyś nie wiem jak się modliła o to, żeby nie spotkać nikogo znajomego - na twojej drodze staną ci, którzy są numerem jeden na liście persona non grata. Jak na przykład twój były albo ta ładna suka, której nienawidzisz.

Niezbędny asortyment

Od czego mamy torebki? Nasza własna czarna dziura, do której wrzucamy dosłownie wszystko. Co nam się przyda w takiej sytuacji?

Dobrze jest mieć w kosmetyczce szczoteczkę do zębów. Nie zajmuje dużo miejsca,a może uratować twój oddech. W zimę polecam nosić ze sobą czapkę. Nawet jeśli wcale nie piździ złem. Takowe nakrycie głowy wybawi twój artystyczny nieład włosów przed publiczną prezentacją.

Gorąco ci w czapce? Suchy szampon! Jakiś geniusz wymyślił coś tak wspaniałego. Pryskasz swój łepek, dokładnie wcierasz, rozczesujesz i wyglądasz na prawie czystą. W słoneczne dni, zachęcam do noszenia okularów. Jest to najlepszy patent na bycie incognito wśród ludzi. Nie widzą twoich worów pod oczami albo tego jak kontrolnie zasypiasz podczas drogi powrotnej.

Otwórz portfel, sprawdź swoje konto. Może jeszcze nie wyczyściłaś się do zera i możesz wrócić taxi. Uważaj! Większość taksiarzy lubi sobie pogadać, jakbyście pili ze sobą na co najmniej trzech weselach. W takim stanie może ci się to nie spodobać. Jeśli nie masz możliwości wsadzenia pośladów w środek komunikacji, przebieraj szybko nogami. Nie rozglądaj się. Po prostu idź, aż dotrzesz do swojego celu.

W takich sytuacjach zazdroszczę facetom. Teoretycznie jeżeli posiadasz - przykładowo - kołczan prawilności, możesz wrzucić tam te wszystkie przybory, ale czy serio jest ci to potrzebne? Wasze włosy zawsze wyglądają tak samo. Nie macie problemów z rozpływającym się po twarzy makijażem. Po prostu macie łatwiej. Co za sprawiedliwość?

Znajomi nieznajomi

Czasem nawet bez imprezy, jesteś na tyle zmęczona, że jadąc do lub wracając z pracy masz ochotę poczytać książkę, posłuchać muzyki albo po prostu pokontemplować. Gdy nagle ktoś do ciebie podchodzi i krzyczy "Czeeeeeeeeeeść!". Przysiada się i drze ci się nad uchem. Potem zapada cisza, bo tak właściwie to nie macie o czym gadać. I tak tkwicie w tej niezręcznej sytuacji, aż któreś z was w końcu wysiądzie.

Jeszcze gorzej, jeżeli jest to postać, której skrycie nie lubisz. Z własnego doświadczenia wiem, że jeżdżąc pociągiem do domu, prawdopodobieństwo natknięcia się na taką osobę jest ogromne. Jak tego uniknąć?

* gdy już z daleka widzisz zagrożenie, ucieknij na drugi koniec peronu

* jeśli zostałaś zauważona, z uśmiechem machnij ręką i pójdź w drugą stronę. Takim sposobem dajesz aluzję, że nie masz ochoty na rozmowę

* klasyk - wyjmij telefon i udawaj, że namiętnie piszesz SMS-a

* patrz tylko w jedną stronę, stwarzaj pozory, że coś tam widzisz

* jeśli masz ze sobą książkę - spokojnie sobie czytaj, ale raczej nie odrywaj od niej wzroku. Sugeruj, że bardzo cię wciągnęła

Wiecie, nie chodzi o to, żeby być aspołecznym. Każdy ma czasem gorsze dni, w których myśli o jak najszybszym powrocie do domu i marzy tylko o swoim łóżku. Nie zawsze jest tak, jak w sytuacjach przedstawionych powyżej. Wiadomo, że trzeba być szczęśliwym, rozmawiać z ludźmi, być wśród nich. Ale gdy nie masz na to ochoty, chyba nie ma się co zmuszać i stwarzać sztucznej atmosfery. Bycie samemu ze sobą też jest dobre.

elo pozdro,

Magda

***

Bajzel codzienny - pięć kobiet, pięć odmiennych zdań w ciągu pięciu dni tygodnia. Bajzel myśli, życiowych rozkmin oraz autentycznych sytuacji, opisanych z dużą dawką humoru i sarkazmu.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA