Dopóki facet nas nie rozłączy

Przyjaciółka ma nowego faceta i dziwnym trafem ma mniej czasu dla ciebie. Dlaczego jakoś nie ma okazji, żeby się spotkać? Ponieważ okazuje się, że byłaś jedynie zabijaczem czasu, dopóki nie znalazła faceta, a teraz jesteś już zapychaczem czasu, kiedy misio pysio twojej przyjaciółki akurat jest zajęty.

Każda z nas wie, o co chodzi, a tym, którzy nie wiedzą, przybliżę sytuację "najlepszych przyjaciółek na zawsze", które tak szybko odchodzą...

Na zakupy ubraniowe? Oczywiście z misiem pysiem, ponieważ w końcu to jemu chce się ona podobać.

Zakupy jedzeniowe? Również ze swoim ukochanym - "Jesteśmy tacy dorośli, ponieważ zajmujemy się poważnymi sprawami jak zakupy i gotowanie". A takie zakupy z misiem trzeba przecież robić codziennie w tygodniu, bo w weekendy oni razem sprzątają lub/i jadą na obiad rodzinny do teściów.

Ona jest teraz dojrzała - weekendy spędza na spokojnie.

Wyjścia do klubów i klubokawiarni? Zapomnij. "Tam chodzi się, żeby znaleźć faceta. Po co mam wychodzić na miasto, skoro już mam mojego mężczyznę" - usłyszysz, choć wcale nie wiedziałaś, że chodzisz do klubów po to, aby napić się i potańczyć, ale właśnie po to, że nieświadomie chciałaś kogoś poznać. Ona jest teraz dojrzała - weekendy spędza na spokojnie.

Ale spokojnie - raz na dwa tygodnie spotkasz się ze swoją przyjaciółką, poświęci ci ona czas. Jak już spotkacie się, oczywiście jeśli pozwoli ci dojść do głosu, będzie dyskretnie zerkała na telefon, czy a nuż misio nie wysłał słodkiego SMS-a lub będzie spoglądała na zegarek, bo a nuż czas, żeby wracać do ukochanego. Ale raczej najpierw będzie musiała się wygadać - będzie opowiadała o swoim związku, albo o tym, co ONI razem robili, gdzie ONI razem byli, co ONI uważają - mózg już wspólny, nie tylko serduszko. Słodko jej, aż ciebie mdli. Mózg poszedł do wymiany.

- Co u ciebie? - pytasz.

- Właśnie zjedliśmy obiad.

Ciebie interesuje, co u niej, nie u nich. Ale pierwsza osoba liczby pojedynczej pomnożyła się.

A propos mózgu: pamiętaj, że zmieni się nie tylko wasz grafik spotkań, ale i jej sposób myślenia. Dla niej i w jej postrzeganiu ona wcale ciebie nie ignoruje - odpisze ci na wiadomość, a to, że z grubym opóźnieniem, to nie jest ważne. Odpisze na "odwal się", ale odpisze, chociażby, żeby sama przed sobą się dobrze czuła, że wcale nie zapomniała o swoim poprzednim życiu p.e.m - Przed Erą Misia.

Jesteś wrogiem numer jeden, który chce zburzyć jej szczęście. Persona non grata.

I to nie jest tak, że przyjaciółka rezygnuje z planów z koleżankami na rzecz faceta - ona ma już zaplanowany czas ze swoim misiem na następne 2 tygodnie.

Ale za nic nie staraj się ją uświadomić! Zrobiłaś już to? No, to gratuluję

Skomentujesz jej zachowanie?

Twoja psiapsiółka właśnie poczuła, że ją atakujesz i nie będzie wiedziała, o co ci chodzi i z czego robisz problem. Pff, ty się staniesz jej problemem. Pewnie nie powie ci tego wprost, tylko sobie pomyśli: "Tępa wywłoka! A kiedyś się przyjaźniłyśmy". Jesteś wrogiem numer jeden, który chce zburzyć jej szczęście. Persona non grata. Po czym pójdzie do swojego misia pysia, który ją zawsze rozumie i pocieszy ją, przytaknie jej, utwierdzając ją w przekonaniu, że nie jesteś prawdziwą przyjaciółką. Koleżanka uzna, że nie rozumiesz ich związku i miłości i wcale nie cieszysz się jej szczęściem.

Jeśli jesteś w związku, to uzna, że twój związek nie jest tak pełnowartościowy i zdrowy i szczęśliwy jak jej. I jesteś nieszczęśliwa w swoim związku.

Jeśli sama jesteś aktualnie bez nikogo, najprawdopodobniej uzna, że nie rozumiesz jej szczęścia, bo jesteś nieszczęśliwą singielką. Bo przecież teraz, jak ona jest z kimś, to uważa, że każda sama dziewczyna jest samotna.

Zmienił się jej sposób myślenia: ona nie pamięta, że kiedyś sama śmiała się z tych "tępych srak", które większość swojego czasu i myśli poświęcają nowemu facetowi.

- Dziś mamy dzień "dla siebie". Musimy się sobą nacieszyć.

Ok, to rozumiesz, bo pary tego też potrzebują, ale...

- Ale od dwóch tygodni macie czas tylko "dla siebie".

- Nie, nie, wczoraj robiliśmy wspólnie zakupy, przedwczoraj byliśmy w kinie ze znajomymi, ale teraz mamy czas dla siebie tylko.

Ach, no i żarty, które kiedyś was wspólnie rozbawiały... Od teraz będziesz się śmiała sama, bo koleżankę będą bawiły najnudniejsze suchary jej faceta. Ale tylko w okresie zauroczenia.

A jak nie skomentujesz jej zachowania i będziesz starała się wspierać związek przyjaciółki i polubić drugą połówkę? Wtedy będziecie się spotykali we trójkę . A jak wiadomo - trójkąt to tłok. Nie szkodzi, że chcesz porozmawiać sam na sam z przyjaciółką o swoich problemach, sprawach:

- To, co mi chcesz powiedzieć, możesz spokojnie przy moim misiu pysiu!

No tak, bo kumpela nie ma przed swoją drugą połówką tajemnic, dzielą się wszystkim ze sobą. Wspólne serce i wspólny mózg - przyjaciółka zamieniła się w półgłówka ze swoim ukochanym.

Nawet na łyżwy (jakieś to rozkoszne i nastoletnie... i srakowate) czy babskie zakupy niektóre zabierają swoich facetów.

- Możesz mówić, przecież cię słucham - odpowiada w przerwach, kiedy szepczą z misiem sobie coś do ucha, albo jej język nie jest akurat zajęty jamą ustną jej faceta. A to, że tobie odchodzi ochota na rozmowę w takich sytuacjach? To twoja wina.

A jak facet ciebie nie polubił?

No, to masz przerąbane na amen. Twoja przyjaciółka będzie musiała podzielić czas między wami, co nie oznacza, że będzie to 50:50, ale prawdopodobnie 90:10. Ewentualnie 75:25. Będzie mogła się z tobą spotykać wtedy, kiedy z misiem się nie widzi, a z misiem będzie chciała spotykać się najczęściej. Bo przecież mają tyle rzeczy do zrobienia, na przykład obejrzeć film w kinie, na który miałyście iść razem, a że dziwnym trafem seans był akurat tylko wtedy, kiedy ty raz w tygodniu miałaś jogę czy spinning, a akurat jej facet miał wolny czas i akurat zarezerwował miejsca w kinie i akurat tylko ten seans leciał w jedynym kinie we wszechświecie, to już nie jej wina.

I co na to poradzić? Nic nie poradzić. Daj jej nacieszyć się nowym facetem w okresie zauroczenia , bo potrzeba niemalże nieustannego bycia z drugą osobą jest naturalna. Przecież możesz zająć się sobą, nie jesteście syjamskimi siostrami. Ale jeśli minie okres zakochania, a przyjaciółka już zacznie kisić się w swoim związku i nie wróci? Jak to mądrze ktoś kiedyś napisał na bumerangu: "Jeśli wróci, znaczy, że był twój, jeśli nie, znaczy, że nigdy do ciebie nie należał".

Ale nie przejmuj się. To jej minie i znów wszystko wróci do starych czasów. Kiedy rozstanie się ze swoim misiaczkiem.

Taka prawdaTaka prawda Taka prawda Taka prawda

* Marta Płusa - autorka książki "Seks i inne choroby cywilizacyjne" oraz bloga "Żadna Kolejna Miłostka, czyli o orgazmie zamiast gotowania" . O tym, że kobiety NIE pragną jednego: ślubu, gotowania, mody i żadnych ambicji. Wierzy w miłość, ale nie wierzy w lądowanie na Księżycu. Ładnie strzela focha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.