WOŚP, górnicy, pani Ogórek - na ten i każdy inny temat wypowiedzą się internetowi eksperci

Kolejny etap wojny polsko-polskiej za nami. Nic i nikt tak nie dzieli naszego narodu jak my sami. Bez wewnętrznych sporów, podczas których obrzucamy się wyzwiskami, bylibyśmy po prostu chorzy. Nie potrafimy dyskutować, potrafimy tylko wyrzucać z siebie swoje prawdy. I nie potrafimy odpuścić innym.

Nie rozumiem, dlaczego tak ciężko jest zrezygnować z wymiany zdań, która prowadzi donikąd?Czy to jest sposób na podniesienie sobie ciśnienia, gdy już kawa nie pomaga? Czy to po prostu przekonanie o swojej nieomylności i o tym, że nasze zawsze musi być na wierzchu? Otóż nie musi.

 

Zupełnie poważnie, lepiej jest wrzucić na luz i odejść w swoją stronę, niż przez cały dzień rozmyślać nad tym, że ktoś się myli, bo ma inne zdanie - oczywiście błędne w naszym mniemaniu. Żeby jeszcze te pseudo dyskusje prowadziły do czegoś konstruktywnego. Ale tak nie jest.

Pochłonięci jesteśmy przepychankami z obcymi ludźmi, a najgorzej jest w internecie. Kłócimy się o wszystko. O WOŚP, o Powstanie Warszawskie, o przekonania religijne, o diety, a nawet o to, czy na dworze jest ciepło czy zimno. Przy każdym temacie, nawet najbardziej banalnym potrafimy komuś dogryźć i obrazić go, tylko dlatego, że ma inne zdanie niż my w danej kwestii. Czasami wydaje mi się, że nic już nie jest w stanie mnie zadziwić - i wtem... wyrasta nowy kwiatek pogardy dla innego człowieka.

Wczoraj przeglądałam informacje na temat pewnego leku z zakresu dermatologi. Jedna osoba chwaliła sobie lek, inna narzekała na skutki uboczne, aż pojawił się ktoś, kto wyzwał tych ludzi od bandy chorych popaprańców, którzy nie powinni w ogóle wychodzić z domu, bo swoim wyglądem straszą dzieci. Nasunęło mi się pytanie: po co? Po co mówić takie rzeczy, po co obrażać nieznanych sobie ludzi, po co wywoływać konflikty? Czemu miało to służyć, oprócz sprawienia komuś bólu? Może chodzi dokładnie i tylko o ten ból i gniew, i o nic innego. Pod przykrywką prawd objawionych stoi chęć dokopania komuś innemu - pierwotny instynkt przetrwania za wszelką cenę. Nie zgadzasz się ze mną, to znaczy, że jesteś głupi, żałosny i śmierdzi ci z buzi.

Akurat dziś wszyscy znają się na górnictwie, na przywilejach górników i na ich pracy. Do tego dochodzi krytyka wyglądu i kompetencji pani premier i pani Ogórek. W sprawach ataku terrorystycznego we Francji też sami znawcy tematu, zarówno wolności słowa i prasy, jak i terroryzmu. Zmarł premier Oleksy i okazało się, że duża część społeczeństwa to go prawie że osobiście znała i nawet wie, co się stało lub stanie z jego dziennikami. Pani Justyna Kowalczyk jak zemdlała to wiadomo dlaczego, bo naród to wie, zanim jeszcze lekarze ją przebadają, a w ogóle to jak nie umie biegać, to po co się do sportu pcha.

I tak dzień w dzień, godzina po godzinie, drzemy koty o wszystko i o nic. A lepiej czasami buzi po prostu nie otwierać, tylko wyjść na balkon i się przewietrzyć. Wojna polsko-polska nigdy się nie skończy, bo codziennie rodzą się nowe tematy, które nas dzielą. Mogę tylko mieć nadzieję, że z dnia na dzień mniej osób będzie chciało w niej uczestniczyć. Podobno zawsze dobrze jest mieć marzenia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA