Adidasy, walkamany i ratraki - marki, które zawłaszczyły język

Czy zastanawialiście się, jak często korzystacie z nazwy jakiejś marki jako synonimu nazwy przedmiotu? Ja, przyznaję się bez bicia, dość często. Na rynku jest wiele towarów, które dzięki swojej sile oddziaływania mają wpływ na język potoczny. Przynajmniej ja to tak odbieram.

Nie ma co się oszukiwać - dla twórców marek to najlepsza z możliwych reklam. Ludzie używają nazw, które wchodzą do języka potocznego jako słowa określające dany towar. Oczywiście może się okazać, że jakaś marka podupada finansowo i jej konkurencja staje się dużo silniejsza. To nie zmienia faktu, że wciąż to właśnie jej nazwa staje się synonimem produktów.

Adidas

Pierwszą marką, która wywarła na mnie taki wpływ był Adidas. Jako dziecko byłam po prostu przekonana, że tak się mówi na buty sportowe. Najlepszym przykładem jest to, jak do dziś mówię - że mam adidasy Puma albo adidasy Reebok . Do dziś używam tego określenia, chociaż doskonale wiem, że jest to nazwa własna, a nie typ butów. W sumie - przyznaję - dość późno zorientowałam się, że nie wszystko, co butem sportowym jest, to Adidas. Uświadomił mi to kiedyś jeden pan, od góry do dołu ubrany w dres i buty sportowe. Miał na nogach bardzo fajne buty Nike , które ja ośmieliłam się nazwać adidasami i wywołałam tym słowotok brzydkich wyrazów pod moim adresem. No cóż, nauka nie zawsze musi być przyjemna.

Pampers

Większość moich dzieciatych znajomych tak nazywa jednorazowe pieluchy, które kupują swoim milusińskim. Nie ma znaczenia, czy są to pieluchy marki Huggies , Happy czy Bambino . Wszystkie one noszą potoczną nazwę pampers i różnią się po prostu ceną i wytrzymałością. Spotkałam się również z tą nazwą w przypadku pieluch dla dorosłych. Po prostu - idź i kup pampersy dla babci. Dopiero na pytanie "KTÓRE" pada nazwa konkretnej marki.

Mac, Iphone, Ipad czyli Apple

Są komputery i są Mac'i, są telefony i iPhone oraz iPady czy tablety. Ja sama jestem w grupie ludzi z komputerami i telefonami, tabletu nie posiadam w ogóle. Niektórzy używają już poprawniejszej formy jak smartfony, a ja nadal mam telefon. Siła marki Apple tkwi również w marketingu szeptanym: sami użytkownicy mówią tak o swoim sprzęcie. Wśród moich znajomych większość ma smartfona Apple i nie mówią o nich inaczej niż właśnie iPhone. Czasami dodają jeszcze numerek. Mam iPhone5, 5s czy 6. Mnie to nic nie mówi, ale na pewno różnice w obsłudze urządzenia są znaczące i osoby, które z nich korzystają to doceniają. Wiem, że ma to również duże znaczenie jeżeli chodzi o ładowarki. Po prostu nie można ładowarką z numeru 6 załadować telefonu z numeru 5.

I chociaż sama nie mam sprzętów Apple doceniam to, jak udaje im się pozycjonować na rynku.

www.apple.comwww.apple.com www.apple.com www.apple.com

Ja mam Samsunga Galaxy COŚ TAM. Nie mam pojęcia jaki to jest numer, czy podtyp, ale wiem, że działa i że pasują do niego ładowarki od innych telefonów. Samo używanie przeze mnie słowa telefon jest jakimś dziwactwem, ale nie jestem w stanie przejść na poprawną nazwę urządzenia.

Walkman

Tutaj, w moim przypadku, doszło do takiej samej sytuacji jak z marką Adidas. Byłam pewna, że to po prostu nazwa sprzętu, tak jak lodówka. Walkman jest produktem marki Sony , który został zaprojektowany w 1979 roku, a w latach osiemdziesiątych zyskał taką popularność na całym świecie, że napisano nawet o nim piosenkę.

 

Przykładów marek, które weszły do języka potocznego jest znacznie więcej i liczę, że podzielicie się swoimi "odkryciami". Wejście nazwy handlowej jako zamiennika nie jest czymś dziwnym również w innych językach. W języku angielskim spotykamy się np. z Scotch Tape jako określenie wszystkich taśm klejących, a w Stanach Zjednoczonych Kleenex to chusteczki higieniczne (i nazwa najpopularniejszej marki produkującej takie chusteczki).

Podawajcie proszę przykłady z innych języków, jeżeli takie przykłady znacie. Ale bez leniuchowania - jak z angielskiego to musi być więcej, bo jeden to ubogo. Trochę wam utrudnię, bo zaklepuję też: Xero, Polaroid i Ratrak . Tak, tak, ratrak, czyli pojazd gąsienicowy służący do ubijania tras narciarskich swoją polska nazwę zawdzięcza marce maszyn sprowadzanych do Polski od lat 70.

Fot. Natalia SosinFot. Natalia Sosin Fot. Natalia Sosin Fot. Natalia Sosin

Więcej o:
Copyright © Agora SA