Wy sobie róbcie, co chcecie - moje hobby to spanie

Niedawno Dominika pisała o tym, że nigdy się nie nudzi. Zawsze ma mnóstwo rzeczy do zrobienia i miliard pomysłów na sekundę, a w dodatku ona prawie w ogóle nie śpi. Kasia też nie śpi. Bezsenna część redakcji. Ja zaś należę do drugiej części redakcji - do śpiochów.

Sen jest tym co robię najczęściej w wolnym czasie i jest mi z tym bardzo dobrze. Czytam książkę, na moment zamykam oko i wtem! Jest półtorej godziny później. Oglądam jakiś film, pilot leży gdzieś w drugiej części pokoju, lecą reklamy więc co mi pozostaje? Zdrzemnąć się na 10-15 minut podczas bloku reklamowego. To chyba oczywista oczywistość.

Na pewno wymyśliłam lek na jakąś chorobę, ale nie pamiętamNa pewno wymyśliłam lek na jakąś chorobę, ale nie pamiętam Na pewno wymyśliłam lek na jakąś chorobę, ale nie pamiętam Na pewno wymyśliłam lek na jakąś chorobę, ale nie pamiętam

Spać lubię od dziecka. Podczas leżakowania wszystkie maluchy marudziły, a ja hop siup i już odlatywałam w świat marzeń sennych. Podobno przesypiałam podwieczorek i czasami tata musiał na mnie czekać przy odbiorze, bo panie przedszkolanki nie chciały mnie budzić...

 

Wyobraźcie sobie jakim koszmarem było dla mnie chodzenie do szkoły - nie mogłam spać w ciągu dnia, kiedy miałam na to ochotę! Na świetlicy nie było łóżek - smutne zderzenie z życiem. Później było już tylko gorzej, studia i praca. Nie wypadało/wypada spać przy biurku, chociaż czasami bardzo trudno jest się powstrzymać.

Wybawieniem są oczywiście weekendy, kiedy można po obiadku z pełnym brzuchem "przyciąć komara". Dla mnie taka drzemka w ciągu dnia jest zbawieniem, ale słyszałam straszne historie o ludziach, którzy tego nie potrafią albo po drzemce są rozbici. Normalnie zgroza i niedowierzanie. Jak taka przyjemność, jaką jest sen, może powodować zmęczenie?!? Ale tak podobno jest. Ludzie pozbawieni fazy drzemki - bardzo Wam współczuję.

 

Tak, znam ja te Wasze argumenty, że szkoda Wam czasu, że bla bla bla, coś tam. Powiem tak, kompletnie się nie dogadamy w tej kwestii. Dla mnie drzemki nie są stratą czasu. Jak śpię to śnię, a ja to po prostu uwielbiam. Uwielbiam odjechać w cudowny i nierealny świat snu, gdzie nie ma poczucia czasu, czy miejsca. Podświadomość maluje mi kolorowe obrazy i oczywiście uważam, że mam bardzo fajne sny. Część jeżeli pamiętam to opowiadam później znajomym, którzy mają z nich frajdę, albo mówią - bosszzzz, co Ty masz w głowie? Jak to co? Kiepy i zapałki - wiadomo.

To nieistotne jak wyglądam, ale jak się czujęTo nieistotne jak wyglądam, ale jak się czuję To nieistotne jak wyglądam, ale jak się czuję To nieistotne jak wyglądam, ale jak się czuję

Prawdą jest, że jeżeli pamiętam, to spisuję swoje sny. Nie sprawdzam ich w żadnym senniku, po prostu chciałabym je kiedyś zilustrować. To takie moje małe marzenie. Nie umiem malować, więc powinnam poszukać jakiegoś artysty plastyka, który by mi pomógł w realizacji tego marzenia. To byłoby fajne, mieć obrazy ze swoimi snami. Ciekawe czy ktoś jeszcze ma takie urojenia? Kurde, gdybym była znaną osobą, to bym zaprosiła do współpracy nad moimi snami jakiegoś znanego artystę, a później wystawilibyśmy obraz na jakieś aukcji i pieniądze trafiłyby do kogoś potrzebującego. Ale ponieważ nie jestem znana i nie znam znanych ludzi, to wiecie, fantazje zostaną w mojej głowie. Ale kto mi tego zabroni?

Jak ktoś ma podobnie jak ja, to zapraszam do opowieści o swoich snach. Może umówmy się, że sny erotyczne zostawiamy dla siebie, bo wiadomo, niektórzy mogliby się zawstydzić.

P.S. Jak ktoś chce się pobawić w malarza i namalować mój sen to zapraszam:)

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.