Sylwester, czyli zabawa na siłę

Dzień dobry w ostatni dzień tego roku! Dla jednych nareszcie się on kończy, dla innych szkoda, że tak szybko i znowu będę o rok starsza. Taaaa, jedną z tych osób, co płakuszają, będę ja. Ale nie skupiajmy się na płakaniu, tylko na zabawie, bo przecież trzeba się bawić tego dnia!

Ostatnie zdanie zawiera lokowanie złości. Serio. Dla mnie zabawa na siłę jest czymś najgorszym i rzadko kiedy się udaje. Taką zabawą na siłę jest właśnie Sylwester i wkurza mnie to po prostu. Strasznie marudne ze mnie babsko - wiem.

Happy New Year

Mogę oczywiście zostać w domu i pójść spać trzydzieści minut po północy, jak już przestaną petardami strzelać, ale następnego dnia będzie mi smutno, że jednak nie spędziłam tego wieczoru ze znajomymi. Normalnie nic, tylko się pochlastać! I tak źle i tak niedobrze.

Nie pamiętam kiedy mi się tak porobiło, ale pewnie już wtedy, jak mogłam zacząć chodzić na imprezy. Wszystkie były fajniejsze niż oficjalny wieczór zabawy do białego rana. To co mnie wkurza szczególnie to brak umiaru w piciu charakterystyczny dla naszych współobywateli. Normalnie jakby ze smyczy ich spuszczono i jakby nigdy alkoholu na oczy nie widzieli. Trzeba się upić do utraty przytomności. Przepraszam, ale to właśnie mam przed oczami, tłumy zataczających się ludzi, z czego połowa wymiotuje po kątach. Największe zuchy robią to w komunikacji miejskiej i cała podróż jest jeszcze bardziej przyjemna...

 

Sylwester nie może obyć się bez sztucznych ogni, petard i supergłośnej muzyki. Pozdrawiam z tego miejsca wszystkich właścicieli czworonogów, których serduszka mało nie eksplodują ze strachu. Możemy oczywiście faszerować zwierzęta środkami uspokajającymi, możemy zamykać je w łazience, możemy również przesiedzieć pół nocy w wannie trzymając je pod kocem, tuląc i szepcząc słowa miłości. Możemy i robimy to, bo nie mamy wyjścia. Sylwester 2012/2013 na pokładzie Tadzio red. Sosin i Zula sunia I. i. T. W pewnym momencie zwierzęta były już tak zestresowane i rozdygotane, że trzeba było siedzieć z nimi w łazience przy zgaszonym świetle.

hohohoh ale zabawa...hohohoh ale zabawa... hohohoh ale zabawa... Hohohoho, ale zabawa...

No dobra, ale czy są jakieś fajne aspekty sylwestra? Ja nie wiem, ja się nie znam, zarobiona jestem. Wiem, że istnieją bale sylwestrowe, gdzie płaci się od pary jakąś tam sumę pieniędzy, jest tam jedzenie, alkohol i zespół lub dj. Koszt takiej imprezy to nawet kilkaset złotych. Spoko, jak ktoś ma pieniądze i potrzebę, to niech korzysta.

Najbardziej popularne są chyba jednak domówki. Spotykamy się w gronie znajomych i bawimy się tak samo jak bawiliśmy się na każdej innej imprezie w tym roku. Chociaż nie, jest różnica, bo trzeba przesiedzieć imprezę w łazience ze zwierzętami, które umierają ze strachu.

polecamy zapoznać się z radamipolecamy zapoznać się z radami polecamy zapoznać się z radami Polecamy zapoznać się z radami

W niektórych miastach organizowane są imprezy na świeżym powietrzu. Tańczą i śpiewają różne gwiazdy estrady, można iść i obejrzeć ich występ na żywo. W sumie to nie taki głupi pomysł, ale jednak nie skorzystam:

- jest zimno

- jest tłoczono

- zazwyczaj występują artyści, którzy są daleko od moich upodobań muzycznych

- czy wspominałam już, że jest zimno?

Za kilka godzin rozpocznie się ta super, hiper zabawa, a ja będę znowu odliczała minuty do jej zakończenia. Uwielbiam moich znajomych i bardzo cieszę się, że się zobaczymy, ale wiem, że część z nich ma takie samo podejście do tej imprezy, jak ja.

Mimo wszystko, w imieniu swoim i całej naszej redakcji życzę, żeby dzisiejszy wieczór upłynął miło i żeby kac was nie męczył. Tańczcie, śpiewajcie i miłość sobie wyznawajcie!

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.