Miss Olgu Foch-story: Ubieramy Calineczkę

Dzisiejszy odcinek epopei ubraniowej dedykuję Majce W. Maja napisała, że jest hobbitem, ale nie przysłała zdjęcia na potwierdzenie swojej tezy. Tak więc Maju, nie widziałam - nie uwierzyłam.

Majka jest moją rówieśniczką, ale nie zdradzimy Wam dokładnie ile mamy lat (kiedyś napisałam, więc musicie przeczytać wszystkie moje teksty, żeby wiedzieć muhahhaha). I jedynie to nas w sumie łączy. Być może jest równie wredna jak ja, ale tego jeszcze nie wiem. Jeżeli chodzi o wzrost, to Maja rzeczywiście nie bardzo może chodzić po wybiegu, no i stopę ma raczej małą. Więc tutaj znowu niszczymy jej teorię o byciu Hobbitem. Wśród swoich znajomych mam prawdziwych speców i oni kategorycznie i jednoznacznie stwierdzili, że stopy Hobbitów były duże (i włochate). Więc sorry Majka, ale kłamczucha z Ciebie. Jesteś człowiekiem. A jeżeli nie, to Calineczką!

Maja napisała o sobie jeszcze, że ma czerwone włosy (tutaj jestem bardzo zła za brak zdjęcia, bo pewno są super) i generalnie jest bardzo kobieca i taką chce pozostać, mimo kilku dodatkowych kilogramów, które jej się przytrafiły. Coś tam na litość próbowała mnie wziąć, że ma duże piersi i dużą pupę. Ojejku jejku, no naprawdę tragedia. Kobita ma biust i ma na czym siedzieć.

Do tego wszystkiego to bidulka ma taką pracę, że jednak korpo styl jest wymagany. Tutaj to serio współczuję. Ja oczywiście nie mam żadnego pojęcia o tym stylu, bo nawet jak pracowałam w korpo, to i tak naginałam zasady jak się dało. Niemniej postaram się coś wymyślić, może mi się uda. Trzymajcie kciuki.

Kliknijcie w obrazek, żeby zobaczyć, co wybrałam!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.