O szwankującej pamięci, czyli dlaczego zapominam robić pewne rzeczy

Od dłuższego czasu mam problemy z pamięcią. W ostatnim czasie objawy te się nasiliły, i niestety zaczyna to być bardzo męczące. Na moje problemy wpływ mają leki, które muszę obecnie zażywać. Mimo tego, że wiem co jest przyczyną, nie specjalnie poprawia mi to humor. Wiem też, że za jakiś czas wszystko się unormuje, ale to będzie dopiero w bliżej nieokreślonej przyszłości...
 

Wyobraźcie sobie, że cały czas szwankuje Wam pamięć krótkotrwała. Zaczynacie o czymś mówić, wkręcicie się w jakiś temat i WTEM! albo nie pamiętasz słowa, które chcesz powiedzieć, albo lepiej... nie pamiętasz, o czym mówiłeś dziesięć minut temu. Możecie powiedzieć oj tam, oj tam mi też się to zdarza, już nie dramatyzuj. Jasne, każdemu czasami coś umyka, ale wyobraźcie sobie sytuację, że tak jest przez cały dzień. Jeżeli nie zrobię czegoś natychmiast - w sensie nie wykonam zadania, które sobie zaplanowałam, to po prostu o tym zapominam. Nie pomaga mi prowadzenie notatnika, bo nawet jak coś w nim zanotuję, to zapominam do niego zajrzeć. Koleżanka mówi mi "Weź sobie wszystko zapisuj w telefonie" . No więc to nie jest takie proste, bo telefonu też zapominam ze sobą zabrać. Mówię Wam, czuję się momentami mocno zagubiona taką sytuacją. Jedyne co jest w tym dobre, to, że już niedługo pamięć krótkotrwała nie powinna mi szwankować. No ale na razie jest jak jest.

Moi znajomi żartują sobie z tego - dziś na przykład kolega mi się przedstawił. Pośmialiśmy się, bo to nawet było zabawne. Niemniej później zaczęłam zastanawiać się nad czymś innym. Czy tak czują się właśnie osoby z demencją, albo z początkiem Alzheimera? Zaczynam rozumieć, że można być rozgoryczonym, drażliwym czy wręcz wkurwionym, jeżeli non stop o czymś się zapomina. Chcesz sobie coś zaplanować, a tu bach! I nawet nie pamiętasz co chciałeś zrobić. To jest jeszcze pikuś, gorzej jak luki w pamięci zaczynają mieć naprawdę wpływ na Twoje codzienne funkcjonowanie. Nie pamiętasz czy się myłeś, czy zapłaciłeś rachunki, czy wyrzuciłeś śmieci, aż zaczynasz zapominać imiona i twarze bliskich Ci osób. Jesteś taka totalnie wyobcowany i nie masz żadnego wpływu na taką sytuację.

porównanie mózgu osoby zdrowej i chorej na Alzheimeraporównanie mózgu osoby zdrowej i chorej na Alzheimera porównanie mózgu osoby zdrowej i chorej na Alzheimera Porównanie mózgu osoby zdrowej i osoby chorej na Alzheimera

Na studiach miałam przez dwa tygodnie zajęcia w Domu Pomocy Społecznej dla osób z chorobą Alzheimera. To były ciężkie dwa tygodnie. Nie będę się rozpisywać nad tym co widziałam, ale uwierzcie mi, że to było bardzo smutne. Ludzie, którzy w przeszłości byli pełni życia stali się nieporadni jak małe dzieci. I o ile w nieporadności dziecka jest coś słodkiego, co wywołuje uśmiech na twarzy, to w przypadku osoby dorosłej nie ma się do czego uśmiechać. Ogarniał mnie jeden wielki smutek. Nie ukrywałam swojego podziwu dla opiekunów. To nie jest praca, którą może wykonywać każdy. Tego się po prostu nie da. Jeżeli nie masz w sobie olbrzymich pokładów cierpliwości i życzliwości do drugiego człowieka to polegniesz. Ja poległam. Po tych dwóch tygodniach wiedziałam, że nie nadaję się do tej pracy.

książka, dzięki której przeżyłam ciężkie dwa tygodnieksiążka, dzięki której przeżyłam ciężkie dwa tygodnie książka, dzięki której przeżyłam ciężkie dwa tygodnie Książka, dzięki której przeżyłam ciężkie dwa tygodnie

W tym samym okresie, kiedy odbywałam praktyki, czytałam książkę Oliviera Sacksa "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" . Czytając książkę miałam momentami wrażenie, że czytam opowiadania science fiction. Czytelnik zostaje przeniesiony w fascynujący świat ludzkiego mózgu, który w wyniku jakiegoś czynnika przestaje prawidłowo działać. Powiem szczerze, że dzięki tej właśnie książce udało mi się jakoś przetrwać zajęcia na oddziale osób z chorobą Alzheimera.

Wtedy jakoś nie połączyłam faktów, ale teraz myślę sobie, że mój mądry profesor doskonale wiedział, kiedy powinniśmy sięgnąć właśnie do tej lektury.

Jeżeli ktoś z Was opiekuje się osobą chorą i nie daje sobie z tym rady niech absolutnie się nie obwinia. Niech nie myśli, że jest złym człowiekiem. Nikt nie ma prawa Was oceniać, a jeżeli jakaś mądralińska istota to robi, to kopnijcie ją ode mnie w dupę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA