Historie dramatyczne: poszłam po fajki, kupiłam buty

Wiele osób uważa, że zakupy to prościzna i lubią je robić. Część kupuje przez internet, część w sklepach, a jeszcze inni na bazarach albo od sąsiada. Ja natomiast czasami kupuję od tzw. czapy. Ostatni taki zakup poczyniłam kilka dni temu. Poszłam kupić papierosy, a kupiłam buty. Właśnie tak: buty. Fajki też w końcu kupiłam, ale o mało co nie zapomniałam.

Sytuacja wygląda tak, że na moim osiedlu obok sklepu spożywczego jest Schaffa Shoes . To złe miejsce jest! Ten sklep sprawia, że zamiast nie wydawać pieniędzy i trzymać je do śmierci, to tam je przepuszczam. No, może z tym przepuszczaniem, to trochę przesadzam, ale jak już kupuję buty, to tanie one nie są... Wspominałam kiedyś, że buty mnie obcierają, mam wąską stopę i z nich wypadam i ogólnie, to nie lubię ich kupować. To wszystko jest prawda i nadal to podtrzymuję, ale wiadomo, czasami trzeba kupić nowe. W dodatku jest we mnie jakaś taka przekora i to, że nie lubię kupować butów nie oznacza, że nie lubię ich oglądać. Uwielbiam po prostu! Serio. Bardzo lubię oglądać buty, zwłaszcza kolorowe, fikuśne, na obcasach, których nie noszę, i z klamrami, których bym w życiu nie założyła. No bo kto bogatemu zabroni oglądać.

Schaffa Shoes to dom samego diabła, nie inaczej. Najgorsze to już są panie sprzedawczynie. Zawsze uśmiechnięte, pomocne, witają mnie zawsze, jak wchodzę i żegnają, jak wychodzę. No diablice jedne, mówię Wam. Nigdy nie zdarzyło mi się być tam źle obsłużoną i to pewnie jest przyczyną, że często tam zaglądam. Te panie są takie wredne, że nawet nie nagabują do zakupów. Nie łażą za człowiekiem non stop, dają mu się swobodnie rozejrzeć i jeszcze, proszę sobie wyobrazić, odkładają buty, jak się je poprosi. Najgorzej!

Te kilka dni temu, kiedy wybrałam się po fajki, w sklepie spożywczym była długa kolejka, więc pomyślałam sobie - a co mi tam, pójdę obejrzeć nowe obcasy, których i tak nigdy nie kupię. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. I to świadczy o tym, że nie zawsze powinno się myśleć, albo wiedzieć, kiedy to są podszepty szatana. Wchodzę sobie jakby nigdy nic, a tu moim oczom objawiają się buty sportowe. Takie idealne do chodzenia, w idealnym kolorze, a do tego w PRZECENIE. No i popłynęłam.

Przymierzyłam, łudząc się jeszcze, że na pewno będą mnie obcierały. Nic z tego, idealnie leżały na stopie. Jedna z tych strasznych sprzedawczyń jeszcze mi wrednie powiedziała, że sama ma takie i je uwielbia. Nawet nie wiem kiedy wyciągnęłam kartę i zapłaciłam. Oszołomiona opuściłam ten przybytek szatana i prawie zapomniałam, po co wyszłam z domu.

Zamiast fajek

Może to wymaga jakiejś wizyty u specjalisty - Pani Olgo, pani zachowanie wskazuje na zaniedbanie przez rodziców w okresie dziecięcym. Albo co gorsza, była pani w drugiej klasie podstawówki pośmiewiskiem, bo miała pani stare klapki. Gdyby mi tak powiedział, to bym popatrzyła się na niego, skrzywiła się i trzasnęła drzwiami. Wolę sobie jednak myśleć, że takie zachowanie jest całkiem normalne, że dużo osób popełnia czasami nieprzewidziane zakupy, z których są później bardzo zadowoleni.

Jak na razie wśród dziwnych zakupów przodują u mnie bilety lotnicze na podróż po Azji. Decyzję o locie podjęłam w ciągu dwóch minut - Kasia i Natalia potwierdzą. Bilety mam i czekam na początek 2014, kiedy to wyruszam w podróż.

Ciekawe, czy ktoś z Was też tak kupuje?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.