Nie tylko encyklopedie - 15 książek o polskiej przyrodzie dla dzieci i ich dorosłych

Wiosna i lato to najlepsze momenty na tematykę przyrodniczą. Dzieci mają wakacje, podróżujemy, piknikujemy, przenosimy się z basenów do jezior, nad morze, na brzeg rzeki. Możemy obserwować a przy okazji czytać o tym co obok nas rośnie, lata, co nas właśnie pogryzło.

A nawet jeśli nie wyjeżdżamy, to z książką traktującą o przyrodzie jesteśmy w stanie zamienić najzwyklejszy spacer do parku w prawdziwą misję odkrywców.

Informacji o przyrodzie najłatwiej szukać w encyklopedii. Co jednak, kiedy wiedza w ujęciu hasłowym dziecko nudzi? Tak może się wydarzyć. Mój syn na początku książkowej przygody cenił wyłącznie publikacje zawierające suche informacje i latami nie chciał słyszeć o Czerwonym Kapturku czy innym Kubusiu Puchatku. Tymczasem córka przy jego ukochanych książkach z dzieciństwa przysypia. Nie szkodzi. Na takie dziecko też jest sposób. Nie chce encyklopedii, poczytamy pamiętnik. Pamiętnik też nie? Atakujemy komiksem. Albo powieścią przyrodniczą.

Na naszym rynku liczba publikacji o przyrodzie idzie chyba w tysiące. Niestety możemy trafić na przedziwne "spolszczone" na szybko przedruki - w jednym znalazłam kiedyś, że ryś nie występuje w Polsce, za to sowa śnieżna jest tu gatunkiem popularnym (!). Jest też sporo książek przyrodniczych "bez klucza" czyli wszystko i nic w jednym albumie.

Ale mamy też świetne, najczęściej broszurowe, wydawnictwa organizacji związanych z przyrodą - cenię sobie zwłaszcza książeczki o tematyce polskich lasów. Jest tam masa zadań i zabaw, które same utrwalają wiedzę. W księgarniach, zwłaszcza internetowych, znajdziemy też dużo dobrych, solidnie przygotowanych książek o naszej florze i faunie. Dziś zaproponuję Wam ledwo kilkanaście z nich.

Z ponad 100 książek przyrodniczych znajdujących się w naszej biblioteczce wybrałam - z bólem serca - tylko polskich autorów, piszących o polskiej przyrodzie, głównie o zwierzętach i specjalizujących się w tym temacie.

UWAGA! Tam, gdzie mogłam wyszukałam dla Was linki, przeważnie do wydawców, nie do sklepów - zależało mi, żebyście mogli obejrzeć przykładowe plansze ze środka książek.

BĘDZIE ŚMIESZNIE - ADAM WAJRAK

Wajraka lubię za zabawny sposób pisania. Wiem oczywiście, że ma ogromną wiedzę, podglądanie zwierząt praktykuje od dziecka, od ponad 20 lat robiąc to zawodowo. To też doceniam, jednak ważniejsza jest dla mnie jego umiejętność rozbawiania dzieci. Chyba nie można wyobrazić sobie lepszego sposobu zdobywania wiedzy niż śmiech. Jego najbardziej znaną książkę - "Kuna za kaloryferem" - przeczytaliśmy dość późno, kiedy już wszyscy byli w niej zakochani.

fot.Ania Okafot.Ania Oka 

Jeśli jednak nie znacie "Kuny..." , to koniecznie musicie to nadrobić. Przyrodnik napisał ją z żoną, Nurią, taką samą zapaloną wielbicielką przyrody jak on. Jest to zbiór opowieści o całej plejadzie bohaterów, którzy pojawili się w życiu Adama i Nurii. A bohaterami tymi są oczywiście zwierzęta - sowy kochające dzień, bociany ze zmarzniętymi stopami, niesforna wydra Julek, ocenzurowana wrona itd. Ten nietypowy pamiętnik czyta się jak najlepszą powieść. Jest w niej masa śmiechu, trochę wzruszeń, miłość, zagadka kryminalna, przepychanki polityczne - co tylko chcecie.

O ile "Kunę..." świetnie czyta się dziecku siedząc na kanapie pod kocem, o tyle kolejne wajrakowe propozycje prowokują do ruszenia się z domu. Są to części serii "Przewodnik prawdziwych tropicieli" - "Wiosna" , "Lato" , "Jesień" , "Zima" . Jak już się domyśliliście po tytułach, jest to przyrodnicza podróż w podziale na cztery polskie pory roku. Tu też jest zabawnie i z całą masą ciekawostek. Śledzimy zwierzaki, trochę podpatrujemy roślinność, a wszystko to w rytmie rocznych zmian zachodzących w przyrodzie. Do tego zabawne ilustracje Michała Skakuja.

fot.Ania Okafot.Ania Oka 

I na pożegnanie z panem Adamem nowość - przeczytałam ją specjalnie dla Focha (który patronuje tej pozycji!) jeszcze w PDF-ie, ale od kilku dni jest już dostępna w postaci książki - "Zwierzaki Wajraka" . Cztery działy są o mieszkańcach Polski, piąty o stworzeniach, których nie ma w naszym kraju, ale spotkamy je w bliskim sąsiedztwie - innych częściach Europy.

Każda rozkładówka poświęcona jest jednemu zwierzakowi, a składa się na nią tekst główny, ciekawostki i piękna ilustracja. Prosto, czytelnie, na temat. To co mi się szczególnie podoba to podział zwierząt według środowisk, które zamieszkują np. "Miasta i wsie, parki i ogrody, czyli obok człowieka" albo "Woda mała i duża, czyli jeziora, stawy, rozlewiska oraz morza i rzeki". Takie podejście do tematu bardzo ułatwia organizację tematycznych wycieczek.

ATLASY Z GAWĘDAMI - ANDRZEJ KRUSZEWICZ

To, że książki "Andrzej Kruszewiczicz opowiada o..." mieć muszę, wiedziałam jeszcze przed ich obejrzeniem. A to dlatego, że w biblioteczce syna znajdował się już dwutomowy atlas "Ptaki Polski" z dodatkami w postaci płyt - jednej z głosami opisywanych ptaków, drugiej z radiowymi audycjami o tychże. I z tych pięknych i genialnie napisanych książek czerpaliśmy wiedzę całą rodziną. A jak nam się nie chciało czytać, to oglądaliśmy wspaniałe zdjęcia.

fot.Ania Okafot.Ania Oka 

Mimo to marzyłam o ptasiej książce dedykowanej dzieciom. Dlaczego? Obserwacja ptaków jest najprostszym sposobem na wprowadzenie dziecka w świat DZIKIEJ przyrody. Jest możliwa praktycznie w każdy miejscu: na spacerze, w lesie, nad morzem, ale też na miejskiej ulicy, a nawet przez okno w domu.

Na ptaki można patrzeć, ucząc się cierpliwości i rozwijając umiejętność obserwacji. Można na nie polować. Z aparatem oczywiście. Można je rysować, czytać o nich, poznawać tajniki budowy i sztuki latania. Ptakom można pomagać dokarmiając je i wieszając domki - co też wymaga pogłębienia tematu i jest świetną okazją do rozmów i zabaw z dziećmi. Naprawdę każdy, nawet kilkuletni człowiek jest w stanie uczestniczyć w bogatym świecie tych dzikich stworzeń.

Dlatego bardzo ucieszyła mnie przygotowana specjalnie dla dzieci książka "Andrzej Kruszewicz opowiada o ptakach" . Doskonałe wydanie, piękne, ale jednocześnie bardzo czytelne zdjęcia, które naprawdę umożliwiają rozpoznanie gatunku obserwowanego w naturalnym środowisku - co przy mniej popularnych ptakach bywa naprawdę trudne.

Autor wychodzi od ogółu do szczegółu czyli najpierw czytelnik dowiaduje się jak obserwować ptaki i pomagać im, czym dokarmiać, co robić z osobnikami rannymi, chorymi, jeśli je znajdziemy. Jest tu też ogólna charakterystyka ptaków i ptasi słowniczek. Potem poznajemy ptaki w trzech rozdziałach podzielonych według miejsc występowania: na podwórku i za miastem, w polu i w lesie oraz nad wodą i na łące.

Opowieści o ptakach to książka, którą w tym przeglądzie szczególnie Wam rekomenduję ze względu na temat. Ale równie dobra jest druga książka dyrektora warszawskiego ZOO - "Andrzej Kruszewicz opowiada o zwierzętach" .

Układ ten sam - od ogółu do szczegółu. Zdjęcia piękne. Zwierzaki - co najważniejsze - polskie. Na końcu książki miły bonus - ptasi zegar, czyli doba rozpisana według tego, o której godzinie, jaki ptak zaczyna śpiewać. Na przykład dzień rozpoczyna niepozorny Kopciuszek o godzinie trzeciej nad ranem.

KOMIKSOWE LEKCJE PRZYRODY - TOMASZ SAMOJLIK

Samojlik to w naszym domu gorące nazwisko. Od pierwszego przeczytanego komiksu staramy się śledzić co nowego wydaje i natychmiast MUSIMY TO MIEĆ. Myślę, że geniusz jego książek dla dzieci wynika z tego, że nie jest zwyczajnym twórcą komiksów. To przede wszystkim naukowiec, a konkretnie maniakalny - tak głosi plotka - badacz historii przyrodniczej Puszczy Białowieskiej, na obrzeżach której mieszka i którą kocha. I tę właśnie pasję wspartą imponującą wiedzą widać w jego komiksach.

fot.Ania Okafot.Ania Okafot.Ania Okafot.Ania Oka 

Tak się złożyło, że ulubionym zwierzakiem mojego syna jest ryjówka. Gryzoń ten niestety rzadko pojawia się w książkach. Dlatego, kiedy odkryliśmy komiksy, w których głównym bohaterem jest - nieco ciapowata, ale jak się okazuje mająca dużo szczęścia - ryjówka o imieniu Dobrzyk, radości nie było końca. To znaczy - skończyła się po przeczytaniu drugiego tomu, a teraz przeszła w stan oczekiwania na tom trzeci.

Dlaczego warto podsunąć dziecku "Ryjówkę przeznaczenia" i "Norkę zagłady" ? Na pierwszym planie obu komiksów znajduje się przygoda i zabawni bohaterowie. Czytelnik właściwie nie zauważa, że podróżując z drużyną Dobrzyka poznaje tajemnice rodzimej przyrody z elementami ekologii. Komiksy są jednocześnie subtelną parodią przygód superbohaterów oraz znanych dzieł literackich. Nie zdradzę jakich nawiązań można się doszukać, wolę tę przyjemność zostawić Wam.

A jeśli nabraliście ochoty, żeby zajrzeć do środka komiksów, to przykładowe plansze znajdziecie TU .

Przy okazji rzućcie okiem na strony z komiksu "Bartnik Ignat i Skarb Puszczy" . Pięknie wydana opowieść o bartniku, człowieku żyjącym w lesie. Ale też o dawnych zwyczajach, tradycji, przyrodzie i historii czasów III rozbioru Polski. Czyli oprócz wiedzy przyrodniczej dostajemy w bonusie jeszcze historyczną. Wszystko ładnie usystematyzowane na końcowych stronach książki, gdzie - tak jak w pozostałych komiksach - Tomasz Samojlik zbiera wszystkie informacje i dodaje ciekawostki dotyczące tematu opowieści.

Poruszający i jednocześnie zabawny jest komiks "Ostatni żubr" . Tym razem przenosimy się do roku 1919, kiedy to w Puszczy Białowieskiej ginie z rąk kłusownika ostatni żubr. A właściwie żubrowa mama, która osieroca małego żuberka. Czy maluch ma szanse sam przetrwać? I dlaczego postanawia wybrać się do legendarnego Serca Lasu? Takie pytania towarzyszyły moim dzieciom podczas czytania komiksu. Początkowo marszczyły nosy, że jest to wydanie czarno-białe, ale historia małego zwierzaka wywołała tyle emocji, że po kilku stronach przestały zwracać na to uwagę. Niemniej bardzo się wszyscy cieszymy, że "Ostatni żubr" właśnie został wydany w kolorze!

fot.Ania Okafot.Ania Oka 

POWIEŚĆ PRZYRODNICZA - WOJCIECH MIKOŁUSZKO

Wojciech Mikołuszko z pisaniem dla dzieci radzi sobie bardzo fajnie. Może dlatego, że naprawdę to lubi. Najpierw prowadził dla nich popularnonaukowy blog "A dlaczego?", na podstawie którego powstały dwie książki, od których zaczęliśmy naszą przygodę z tym autorem - "Tato, a po co?" i "Tato, a dlaczego" .

fot.Ania Okafot.Ania Oka 

Książki (ilustrowane w dodatku przez Tomasza Samojlika!) te nie traktują wyłącznie o przyrodzie, dlatego nie będę się o nich rozpisywać. Ale zdradzę Wam, że właśnie wyszła świeżutka nowość pana Mikołuszko, którą miałam okazję czytać przed premierą. Kolejna doskonała pomoc dla rodziców ciekawskich dzieci, które uwielbiają zadawać miliony pytań w stylu "czy mech jest miękki, kiedy go nie dotykam?". Publikacja zawiera wiedzę tajemną, która w wielu przypadkach ma szansę zaskoczyć również dorosłych. Jak porównuję "Wielkie pytania małych ludzi" do wcześniejszych książek tego autora, to pojawia się w niej więcej zagadnień filozoficznych i abstrakcyjnych.

I na zakończenie przeglądu coś dla dzieci, których nie przyciąga przekaz encyklopedyczno-atlasowy. Jest to powieść przyrodnicza "Dzieci doktora motyla" . Książka świetna poczynając od treści, a kończąc na formie. Albo odwrotnie, jak ktoś woli.

Piękna, stylizowana na stary brulion okładka, plamy tekstu komponujące się z ilustracjami, i same rysunki w czarno-białej stylistyce, z mocnymi, żółtymi akcentami. Akcja zaczyna się bardzo szybko. Oto rodzeństwo, Basia i Janek, muszą uratować łąkę przed zaadaptowaniem jej na drogę. Zaczynają nietypowo, bo strzelając w wójta krowim plackiem. Ich tata, choć jest zagorzałym obrońcą przyrody, niespecjalnie cieszy się z zachowania dzieci. Postanawia ukarać Jaśka przez zamknięcie go w pokoju.

Chłopiec tak bardzo się nudzi, że aż znajduje przepis na tajemniczy eliksir zmniejszający. Postanawia wyeliminować wroga łąki, wójta, przez potraktowanie go medykamentem. Jak łatwo się domyślić, ryzykowny plan zawodzi i w efekcie zmniejszony zostaje ktoś zupełnie inny.

Naprawdę nie znam dziecka, który nie lubi wątku z miniaturyzacją bohaterów. To działa zawsze. A przy okazji wciąga małego czytelnika w bogaty świat otaczającej nas przyrody. Polecam zwłaszcza do czytania na dworze, w pobliżu owadów.

Tyle na dziś. Miłej lektury - bo książki z dzisiejszego przeglądu, z taką samą mocą wciągają i dzieci i dorosłych.

PS. A na koniec bonus. Tak, tak, dziś przegląd jest o książkach, ale nie mogłam się oprzeć, w końcu zaraz mamy Dzień Dziecka. Zajrzyjcie sobie TU!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.