Eau de Foch! Zmieszaj sobie własne perfumy

Szycie garnituru na miarę, czy sukienki u krawcowej to żadna ekstrawagancja. Buty na zamówienie - to już rzadkość. A co powiecie o perfumach komponowanych na specjalne zamówienie?

W Warszawie powstała nowa perfumeria, gdzie można skomponowac sobie wyjątkowy, własny zapach. Wiedziałam, że będę chciała się do nich wybrać, gdy tylko usłyszałam, że takie miejsce się otworzyło. Tak się bowiem składa, że uwielbiam perfumy, mam na ich punkcie lekkie zboczenie, mogłabym godzinami wąchać i wąchać. Im bardziej dziwaczne, tym lepiej. Nie stać mnie niestety na zakupy w niszowych perfumeriach, ale lubię sobie czasem wpaść i poniuchać. W takich miejscach, jak Quality Missala , czy GaliLu można kupić wyjątkowe perfumy spoza głównego nurtu. Tam nie znajdziecie znanych z perfumerii sieciowych marek, jedynie niszowe zapachy. Niestety, zazwyczaj drogie.

Mo61 proponuje zupełnie inne rozwiązanie: skomponowanie własnego, niepowtarzalnego zapachu z nut bazowych. "Pracujemy na bazach i surowych zapachach." - mówi Monika, współwłaścicielka perfumerii. "Na przykład kaszmeran jest surowym zapachem syntetycznym - aldehydem, nie występuje w naturze. Ale już poszczególnych nut drzewnych nie mamy, korzystamy z gotowej bazy drzewnej" . Wszystkie składniki pochodzą z Grasse , miasta w Prowansji, które jest światową stolicą perfum. Tam ponoć najpiękniej pachną jaśmin, róże i lawenda, tam rozgrywała się akcja filmu " Pachnidło " i tam działają najważniejsze manufaktury i firmy perfumeryjne.

Składniki dobrał dla Mo61 pan Zygmunt Marczewski. "On jest ojcem chrzestnym naszego miejsca, to nasz mentor" - mówi Monika tonem niemal nabożnym. "To najstarszy perfumiarz w Polsce, z czterdziestoletnim doświadczeniem, obecnie emerytowany i służący nam swoją radą. On wie wszystko o perfumach, rozróżnia trzy tysiące zapachów" . Pan Zygmunt pomógł Monice i Michałowi - jej wspólnikowi - skomponować bibliotekę zapachów. Jest ich około stu, co daje niemal nieskończoność możliwych kombinacji.

Fot. NSFot. NS Fot. NS Fot. NS

Komponowanie perfum wygląda trochę jak wizyta u lekarza, połączona z przyjacielskimi plotkami. Niby gadu-gadu, ale pada wiele pytań o to, co lubimy, w jakich zapachach czujemy się lepiej, czy ma być to zapach codzienny czy na specjalne okazje, i tak dalej. "Możemy być wdzięczni perfumeriom niszowym, bo coraz częściej przychodzą ludzie, i to nie tylko panie, także panowie, którzy bardzo dużo wiedzą o perfumach" - mówi Monika. "Jeśli trafi się taki klient to jest szybka wymiana informacji, z taką osobą zupełnie inaczej się pracuje. Oczywiście, trafiają się też klienci którzy przychodzą i mówią >>chcę jakiś słodki zapach<< albo >>coś klasycznego<< i wtedy trzeba kombinować. I to też jest fajne, bo to wyzwanie. Klient próbuje na swojej skórze różne składniki i mówi że na przykład pasuje mu ta nuta, ale chciałby żeby była mniej kwaśna. Wtedy sięgamy po nuty słodsze i tak próbujemy aż do skutku" .

Praca i ćwiczenie, co podkreśla Monika, są najważniejsze w tym zawodzie. "Bycie perfumiarzem to jest bez wątpienia talent, wielki dar, ale też ogromna praca, jak w przypadku wszystkich innych talentów. Każdy może nad sobą pracować i uczyć się. Trzeba po prostu wąchać, wąchać, wąchać. Wielkie >>nosy<< pracują nad wielkimi zapachami często latami. Nauczyciel naszego mistrza tworzył idealną lawendę przez dwanaście lat!".

Fot. NSFot. NS Fot. NS Fot. NS

W Polsce niestety nie ma szkoły perfumiarskiej - jeżeli ktoś chce się uczyć, to powinien wyjechać. "Jest trochę praktyki - ale to w wielkich koncernach, które robią głównie chemię przemysłową" - mówi Monika i dodaje informację, która kompletnie mnie zaskoczyła: zrobienie zapachu detergentu jest wielką sztuką. O wiele trudniejszą niż tworzenie perfum, a to dlatego, że tamte produkty są pozbawione alkoholu, który zapachom nadaje lotność.

Wracając do perfum: zastanawiałam się też, czy eksperci są w stanie na przykład odtworzyć jakiś zapach i zrobić jego "tańszą wersję". Usłyszałam stanowcze "nie". "Po pierwsze imitowanie nie jest fajne" - wylicza Monika, "po drugie, nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. Nad tymi zapachami pracują ludzie latami, nie bez powodu. Jedyne co robimy, to na przykład odtwarzamy zapachy, które wyszły z produkcji. Przychodzi do nas na przykład ktoś i mówi >>pamiętam że to pachniało tak i tak, moja dziewczyna używała tych perfum kiedy się poznaliśmy i chciałbym ten zapach dla niej odtworzyć w prezencie<<. Jesteśmy w stanie zrobić zapach o podobnej nucie ale nigdy nie imitujemy" .

W Mo61, tak jak w perfumeriach niszowych, nie ma podziału na zapachy "kobiece" i "męskie". Monika opowiada mi historię znajomej pary: "Ona skomponowała sobie najsłodszy zapach jaki mamy w perfumerii - z nutą słodkich owoców egzotycznych, z bzem, to wszystko na bazie drzewa. I tym zapachem, aż zawracającym w głowie od słodyczy, spryskał się on. Nagle się okazało, że megasłodki zapach na przystojnym mężczyźnie zrobił na nas piorunujące wrażenie. Skóra męska ma inne pH i zupełnie inaczej ten zapach z nią współgrał. Myślałam, że nic mnie już nie zdziwi, a tu - proszę. On dzięki temu zapachowi wydawał się jeszcze bardziej atrakcyjny" .

Fot. NSFot. NS Fot. NS Fot. NS

No i na koniec to, co pewnie wszystkich interesuje: cena. Nie jest źle. Ceny w Mo61 są dwie: 149 zł za 30ml i 219 zł za 50 ml. Czyli porównywalnie do cen perfum drogeryjnych, a dostajemy za tę kwotę coś wyjątkowego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA