14 rzeczy, których nie doświadczają ludzie pracujący "normalnie"

Niniejszym wchodzę pod stół i odszczekuję: praca "na opak" nie jest fajna. To znaczy jest, ale ma wiele poważnych minusów. Nieprzespane noce. Weekendy w pracy. Święta w pracy. Wiadomo, że jak Polyanna staram się dostrzegać w każdej sytuacji plusy, ale nie powiem - minusy też są dość dobrze widoczne.

Stali czytelnicy może pamiętają, jak wychwalałam zalety pracy w nienormowanym trybie. Że może i trzeba wstawać o trzeciej w nocy, a dwa dni później być w pracy do szóstej rano, nie tracąc skupienia i przytomności umysłu, bo przecież telewizja informacyjna nigdy nie śpi, ale za to mam wolne, gdy inni muszą pracować. Dziś - z perspektywy niedawno nabytej regularności w życiu zawodowym - mogę spokojnie powiedzieć NIE WIEM, JAK JA TO ZNOSIŁAM. A może to było łagodzenie dysonansu poznawczego? Choć nie, na serio byłam wtedy zadowolona z takiego trybu życia, pracy i spędzania czasu wolnego. Może więc to jak z minioną miłością - była jak najbardziej szczera, gdy trwała, ale z perspektywy czasu zadajesz sobie pytanie "gdzie ja miałam oczy" ? A może to starość i już potrzebuję jakiejś regularności w życiu? Cholera wie.

Tak czy inaczej - praca po nocach, w weekendy i święta ma swoje plusy, ale nie pozwólmy, jak mawia klasyk, żeby te plusy przysłoniły nam minusy. Z pracą w systemie zmianowym wiążą się takie sytuacje i uczucia, których ludzie pracujący "normalnie" nigdy nie zrozumieją. Postanowiłam stworzyć swoją listę takich rzeczy, na wzór znalezionej na Buzzfeedzie .

Oczywiście, że masz czas na spotkanie się ze znajomymi! Tylko dlaczego nikt nie chce spotykać się z tobą? A, chwileczkę, może ma to jakiś związek z tym, ze jesteś dyspozycyjny we wtorek po 22 albo w czwartek do 16, bo przecież musisz lecieć na wieczór do pracy albo iść spać przed 21, bo wstajesz jutro o 3 w nocy.

Piątek! Piąteczek! Piątunio! Kiedy widzisz takie wpisy na FB masz ochotę usunąć człowieka, który popełnił ten wpis ze znajomych albo popłakać się. No bo jaki znowu piątek? Przecież pracujesz w weekend. Znowu.

Swoją drugą połowę oraz innych członków rodziny widujesz głównie jak śpią. Oni ciebie też. Zadowolony z tego jest chyba jedynie pies, bo przez prawie całą dobę ma kogoś z kim można wylegiwać się w łóżku.

Chrap, chrap (Fot. NS)Chrap, chrap (Fot. NS) Chrap, chrap (Fot. NS) Chrap, chrap (Fot. NS)

Spanie to w ogóle kwestia drażliwa . Mroczne terytorium wiecznego wścieku zabarwionego poczuciem winy. Czujesz się jak patentowany leń wstając o 15, nawet jeśli spać szłaś lub szedłeś o 11. Listonosz wielokrotnie widział cię w piżamie, z błędnym wzrokiem i zaspaną twarzą. O 16. Masz ulubioną markę zatyczek do uszu, kolekcję opasek na oczy i zdolność do zasypiania w niemal każdych warunkach. W końcu próbujesz odespać, kiedy cała reszta świata nie śpi i to nie śpi MEGA GŁOŚNO. Oraz te imponujące wory pod oczami - bezcenne!

 

Zmęczenie. Poznajesz poziomy zmęczenia, o których istnieniu nie miałeś wcześniej pojęcia. Zmęczenie bliskie nirwanie. Zmęczenie takie, że telepiesz się z zimna w środku lata. Zmęczenie powodujące, że w trakcie wypowiadania zdania zapominasz je skończyć, albo urywa ci się wątek. Zmęczenie, od którego chcesz płakać. Aż wkurza cię, kiedy ktoś inny narzeka na zmęczenie. Serio? Bo ty właśnie jesteś na nogach od 18 godzin.

W lodówce masz głównie światło. Jakoś z racjonalnym odżywianiem ci nie po drodze. Tak samo jak ze sklepami spożywczymi, bo albo nie masz siły na zakupy, albo nie jesteś w stanie wyrobić się w godzinach otwarcia sklepów. Żywisz się tym, co znajdziesz na stacji benzynowej lub dziękujesz bogom konsumpcji za postawienie całodobowego Tesco koło twojego miejsca pracy. Snując się o 2 w nocy między półkami w towarzystwie pijanych i naćpanych imprezowiczów, zastanawiasz się co jest gorsze - to że tu jesteś czy to, że tylko oni mieli dziś dobrą zabawę.

Niezbędnik zombie (Fot. NS)Niezbędnik zombie (Fot. NS) Niezbędnik zombie (Fot. NS) Niezbędnik zombie (Fot. NS)

Masz dziwaczne zwyczaje żywieniowe. Podstawą twojej piramidy żywieniowej są batoniki z automatu w korytarzu i kawa. I jeszcze więcej kawy. A także hot dogi ze stacji benzynowej. Czasem masz ochotę na wielki obiad z kotletem i ziemniakami na przykład o 9 rano, a czasem orientujesz się, że ostatnio jadłaś lub jadłeś trzy dni temu.

Źródło: partylikeajournalist.comŹródło: partylikeajournalist.com Źródło: partylikeajournalist.com Źródło: partylikeajournalist.com

Masz dziwne zwyczaje dotyczące konsumpcji alkoholu. Zastanawiasz się chwilami, czy nie masz przypadkiem problemu alkoholowego. No bo w sumie czy można iść na drinka po pracy - o 6 rano? Niby można, ale jest to dziwaczne.

'Nocne marki' - Edward Hopper (Fot. Wikipedia)"Nocne marki" - Edward Hopper (Fot. Wikipedia) "Nocne marki" - Edward Hopper (Fot. Wikipedia) "Nocne marki" - Edward Hopper (Fot. Wikipedia)

Nigdy nie wiesz jaki jest dzień tygodnia. Zazwyczaj po prostu masz wrażenie że jest chyba środa. Dni weekendowe rozpoznajesz po zmniejszonym ruchu samochodowym na mieście i nasileniu informacji o super imprezach znajomych.

Twoja praca niszczy zawsze, ale to ZAWSZE fajne wyjścia z przyjaciółmi. Bo padasz ze zmęczenia i musisz iść spać natychmiast. Bo idziesz jutro na rano do pracy i musisz iść spać natychmiast. Bo musisz iść do pracy. Bo jesteś w pracy. Masz dość tłumaczenia i przepraszania za to, że pracujesz.

Ludzie nie rozumieją. Tego, że nie możesz po prostu zamienić się, albo wziąć urlopu. Że to nie jest tak, że masz w nosie, albo nie chce ci się. To tak nie działa. A! Jesteś też tym beznadziejnym jedynym człowiekiem w towarzystwie, z którym na nic się nie da umówić, bo nie wie, jak będzie pracować w przyszłym miesiącu. Nie można też zaplanować z tobą wakacji albo wypadu na długi weekend.

Is it me you're looking for? (Fot. NS)Is it me you're looking for? (Fot. NS) Is it me you're looking for? (Fot. NS) Is it me you're looking for? (Fot. NS)

Twoja praca niszczy twoje życie rodzinne. Mama już nawet nie robi ci wyrzutów, że nie ma cię na większości imprez rodzinnych i podczas świąt, bo przecież rozumie że to praca i nie poradzisz. Ale i tak czujesz się najgorszym wyrodnym dzieckiem, bo wiesz, że jej przykro.

Wkurza cię, kiedy ktoś ci życzy "miłego weekendu". Sytuacja analogiczna do "piąteczku". JAKI WEEKEND? W weekend siedzisz w robocie oglądając na Facebooku i Instagramie te wszystkie zdjęcia cudownych pikników, grilli i szalonych imprez, które cię omijają. Tak samo zresztą, jak większość imprez firmowych - bo przecież ktoś musi pracować i jakoś tak się składa, że zazwyczaj jesteś to ty! Masz wrażenie, że jesteś jedynym człowiekiem, który NA SERIO PRACUJE.

Harujesz jak krasnal w kopalni (Fot. NS)Harujesz jak krasnal w kopalni (Fot. NS) Harujesz jak krasnal w kopalni (Fot. NS) Harujesz jak krasnal w kopalni (Fot. NS)

Czujesz się taki smutny i samotny. Gdy ty, noc i migoczące monitory. Cały świat śpi, na Facebooku możesz sobie ewentualnie pogadać z ludźmi z drugiej półkuli, cierpiącymi na bezsenność lub innymi dziennikarzami. W ogóle masz wrażenie, że żyjesz w jakiejś innej rzeczywistości, świecie zamieszkanym przez Zombie, pielęgniarki, taksówkarzy i dziennikarzy. I Australijczyków.

Ty, noc, monitory... (Fot. NS)Ty, noc, monitory... (Fot. NS) Ty, noc, monitory... (Fot. NS) Ty, noc, monitory... (Fot. NS)

I nie wynagrodzą tego spotkania z wielkimi i możnymi tego świata, ani nawet z prawdziwym, oryginalnym mięsnym jeżem.

Ja go nie zjem (Fot. NS)Ja go nie zjem (Fot. NS) Ja go nie zjem (Fot. NS) Ja go nie zjem (Fot. NS)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.