Była dziewczyna twojego chłopaka - gdy stara miłość nie chce przyjąć do wiadomości, że zardzewiała

Wiesz doskonale, jaki to typ. Mowa o Byłej. Nie takiej, która nienachalnie utrzymuje luźny kontakt i czasem coś skomentuje na Facebooku. O nie! Mowa o byłej, która, nie chce się odczepić, jak ten rzep. Pisze, dzwoni, "przypadkiem? zjawia się w miejscach, gdzie wiadomo, że na siebie wpadną. I psuje krew.

Wygląda na to, że problem jest dość powszechny. Regularnie słyszę od koleżanek opowieści o "tej jego byłej" , tej co nie chce dać spokoju, albo nagle, po latach, rozstała ze swoim chłopakiem i doceniła co miała, albo nudzi się, albo cholera wie, o co jej chodzi! Cóż, tak to już jest, że gdy się spotkają kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, to ona ma jakiegoś byłego narzeczonego, a on byłą żonę lub dziewczynę. Czasem rozstali się w złości, czasem - w przyjaźni. I, choć każdy obiecuje sobie, że zachowa godność, nie każdy słowa danego sobie dotrzymuje. Nie każdy potrafi odciąć się, usunąć ze znajomych na Facebooku i starać jak najszybciej zacząć żyć nowym życiem. Wiadomo - nic nie boli tak jak duma, a złamane serce to nic miłego. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie miał ochoty dowiedzieć się, co słychać u dawnej miłości!

picsmobi.netpicsmobi.net picsmobi.net

I to jest w granicach tak zwanej normy. Pochlipać albo iść na wódkę z kolegami - co kto woli; zapić, zabić, zapomnieć. Są jednak kobiety, które bardzo nie potrafią poradzić sobie z rolą byłych. Zazwyczaj wypada to trochę śmieszno, trochę straszno - jak w przypadku, o którym opowiadała mi niedawno koleżanka: była dziewczyna jej chłopaka, choć to ona zerwała z nim dwa lata temu, nagle zaczęła się uaktywniać. Pisać, dzwonić, wpadać na nich "przypadkiem" w różnych miejscach. Zawsze w idealnym makijażu i z dekoltem do pępka, bez względu na to, czy w klubie czy na spływie kajakowym. Chłopak nie wiedział co zrobić, bo "przecież nie chciał jej ranić" (o ranieniu swojej aktualnej najwyraźniej nie pomyślał). W końcu sprawę załatwiła jego mama - grzecznie, acz stanowczo. Tak, MAMA. Tak, ja też bym się zastanowiła, czy warto być nadal z takim melepetą.

To jednak nie jest najbardziej mrożąca krew w żyłach historia. Koleżanka jednej z redaktorek Focha miała faceta, którego była non stop dzwoniła, że coś się jej stało lub popsuło w mieszkaniu. Ponieważ on ją wcześniej zdradził i miał wyrzuty sumienia, to jeździł i pomagał. W końcu koleżanka odebrała wiadomość z sekretarki, że znowu coś tam nie działa i pojechała sama. A tam dziewczę w dezabilu i z winkiem... Ponoć był to tylko ten jeden raz. Ale, skoro facet raz zdradził, to ja bym nie kupowała historii o jednym razie i wielkim zbiegu okoliczności.

Chłopak innej koleżanki dostawał nagie zdjęcia w każdą miesięcznicę rozstania. To, oczywiście, jest już większy kaliber szalonej byłej. Dalej jest tylko stalking. Ale to ekstrema. Standardem - jak się okazuje - jest to, że w towarzystwie była wdzięczy się "do misia" i co chwilę pyta "a pamiętasz jak?..." . W kanonie zachowań denerwującej ex jest też mówienie do niego "kochanie" ("bo wiesz, jak się do kogoś tyle lat mówiło kochanie to ciężko się odzwyczaić" ), prośby o przewożenie gratów i pomoc w naprawach (tak, jakby na świecie nie było taksówek i hydraulików). I tak dalej, i tak dalej...

picsmobi.net Ona nie jest szalona, ona po prostu go kocha

Czy jest to niefajne? Oczywiście! Choć jeszcze gorsze jest, gdy "misio" nie reaguje. Wiadomo, na wariatki nie ma rady, znam kilku facetów, którym byłe dziewczyny nie dawały żyć, ale większości przypadków wystarczy powiedzieć stanowczo "nie". Niestety, panowie często "nie chcą wyjść na chamów" , "nie lubią takich konfliktowych sytuacji" albo "nie chcą ranić, bo jej jest wystarczająco smutno" . W domyśle - oczywiście bez niego, naszego księcia, bez wątpienia najlepszego, co w życiu ją spotkało... Prawda jest taka, że większości to schlebia ("patrz, jaki jestem wyjątkowy, jak jej na mnie zależy, jak nie może się pogodzić" ) albo po prostu nie chce się zebrać w sobie by postawić granicę. Tchórze i tyle.

Nie bądź tchórzem, ogarnij sprawęNie bądź tchórzem, ogarnij sprawę Nie bądź tchórzem, ogarnij sprawę Nie bądź tchórzem, ogarnij sprawę

Jeżeli ma się do czynienia z taką sytuacją, że była pisze, dzwoni, a on nic nie robi, to lepiej zastanowić się nad sensem trwania w związku; bo albo wychodzi z niego brak charakteru - w końcu to na Tobie i Twoich uczuciach powinno mu zależeć przede wszystkim, albo sam nie do końca wie, czego chce od życia.

Niestety, nieogarnięcie i nieumiejętność radzenia sobie z sytuacjami konfliktowymi są powszechne wśród mężczyzn, a bycie psem ogrodnika leży w naturze wielu kobiet, które nawet będąc w szczęśliwych związkach mają ochotę pokazania tej kolejnej że jest tylko "zamiast".

Miałyście kiedyś do czynienia z takim dziewczęcym rzepem? A jeśli tak, to jak to się skończyło?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.