Letnia dawka obrzydliwości: Panowie, won mi z tymi gołymi klatami

Dobra, wiem, ze wytykanie stylizacyjnych grzechów i przestępstw to domena Miss Olgu ale krew mnie zalała i muszę to napisać... Won mi z tymi gołymi klatami!

Z gołą klatą wypada chodzić tylko Hulkowi

To nie jest kwestia wyglądu czy "stylizacji" ale braku kultury! I nie, nie ma znaczenia, czy wyglądasz jakby cię rzeźbił Michał Anioł, czy masz brzuszysko jak Szwejk. Goła klata w przestrzeni publicznej śmieszy, tumani, przestrasza i obrzydza. Ocierający się mokry brzuszek w tramwaju powoduje mdłości u ocieranej.

Widok spoconego pana klapiącego na siedzenie w autobusie i wcierającego te siódme poty w tapicerkę powoduje, że mam ochotę spryskać lizolem cały autobus! Za coś takiego powinni dawać mandaty!

I tak, może jestem całkiem zwariowaną wariatką, z mózgiem wypranym przez złe feministki i nic a nic nie rozumiem, że biednym panom jest gorąco, ale kurczę! Jak to jest, że karmiąca matka w przestrzeni publicznej to obraza moralności, obrzydlistwo i przyczynek do debaty w mediach, a te tabuny męskich torsów to już nie?

Dlaczego dziewczyny ubrane w bardziej wycięte lub krótkie sukienki mogą usłyszeć na ulicy "dziwka", skoro półnagim panom nikt uwagi nie zwraca? Nie wiem, nie rozumiem. A może po prostu się odwodniłam bo nie chodzę rozebrana do pasa jak tylko jeden dzień słońce przyświeci?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.