Ding Dong! Wiedźma nie żyje! Margaret Thatcher nie dla wszystkich była bohaterką

Po śmierci byłej premier Wielkiej Brytanii oprócz oficjalnych kondolencji i zwyczajowych prasowych nekrologów w sieci pojawiło się zaskakująco wiele głosów mściwej radości. Bo twarda kobieta u władzy musi być potworem?

Tuż po wieści o śmierci "Iron Lady" na Facebooku ruszyła kampania zachęcająca do wybicia piosenki "Ding Dong! The Witch is Dead" z musicalu "Czarnoksiężnik z Oz" na szczyt listy przebojów last.fm. Do  grupy założonej w 2007 roku w ciągu jednego dnia dołączyło prawie 2000 użytkowników.  Tuż pod informacją o śmierci byłej pani premier napisano "wreszcie!".

 

Ale nie tylko członkowie grupy cieszyli się z odejścia Thatcher. Na Twitterze pojawiło się wiele wpisów, w tym polityków, jak choćby George'a Galloway'a (były członek Partii Pracy), który napisał "Tramp the dirt down" ("Spuścić brud"), nawiązując do piosenki Elvisa Costello pod tym tytułem, w której jest fraza o tańcu na grobie Thatcher.

 

Na Twitterze zaroiło się od żartów ze śmierci "Żelaznej Damy" i komentarzy w stylu "jeśli jest ci głupio, że żartujesz ze śmierci MT to znaczy, że masz w sobie więcej człowieczeństwa niż ona kiedykolwiek miała".

Cóż, ona sama w jednym z wywiadów przyznała, że nie jest rolą polityka robić to, za co będzie lubiany. Zdanie, które mogłoby sobie wziąć do serca wielu polityków w naszym pięknym kraju.

Jakkolwiek ocenia się jej polityczny dorobek na pewno nie można odmówić jej tego, że jeśli nie przebiła, to przynajmniej poważnie zarysowała szklany sufit w polityce. O czym napisał na swoim TT między innymi Barack Obama .

Baba co stawia na swoim to wiadomo - musi być wiedźma z piekła rodem

Meryl Streep, która za rolę "Iron Lady" dostała Oscara, napisała na swojej stronie "przetarła, chcąc czy nie, szlaki dla kobiet w polityce. Podziwiałam ją za siłę, charakter i odwagę. Dała kobietom i dziewczynkom na całym świecie powód do marzenia o innym miejscu w społeczeństwie. O byciu księżniczką z innym pragnieniem: rządzenia krajem. To był niezwykły przełom"

Z drugiej strony, brytyjskie feministki zarzucają jej , że zrobiła wiele złego dla sprawy, dając zły przykład: że kobieta u władzy musi być potworem.

Czy nim była? Chyba nie. Kobiecie na każdym wysokim stanowisku jest wystarczająco trudno. Nie mogę sobie wyobrazić o ile trudniej było jej, w jej czasach. Musiała codziennie udowadniać, że jest twardsza i bardziej stanowcza niż wszyscy otaczający ją faceci. No i stawiała na swoim. A taka baba co stawia na swoim to wiadomo - musi być wiedźma z piekła rodem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA