Doktor Krzysztof Szyszko i kilka jego porad i sugestii na temat chorób i nowotworów piersi

Dla wszystkich żywo zainteresowanych diagnostyką chorób nowotworowych piersi, doktor Krzysztof Szyszko zebrał kilka uwag, pomocnych w rozsądnym zajmowaniu się swoim zdrowiem.

Nie każdy guz w piersi oznacza rozpoznanie raka, ale każdy guz czy guzek wymaga należytego zdiagnozowania. Decyzja "co dalej" powinna być podjęta - co podkreślam z całą mocą -  przez specjalistę onkologa lub chirurga onkologa. Kobiety często na własną rękę wykonują usg piersi lub mammografię. Decydują się na to z uwagi na różne okoliczności np. trudność zarejestrowania do poradni onkologicznej, niechęć do czekania w kolejce w przychodni, przekonanie o jakości prywatnego gabinetu. Przeważnie jest tak, że rolę onkologa przejmuje wtedy wykonujący i opisujący badanie radiolog. Mam ogromny szacunek dla moich kolegów radiologów, ale uważam i mówię to z całą odpowiedzialnością, że decyzję o tym, co należy zrobić z punktu widzenia onkologicznego powinien podjąć właśnie specjalista onkolog nie radiolog! Najczęściej pacjentki opierają się później na decyzji radiologa lub tylko zadowalają się opisem i często wkładają pozornie prawidłowy wynik do szuflady.

Mam ogromny szacunek dla radiologów, ale uważam, że decyzję o tym, co należy zrobić z punktu widzenia onkologicznego powinien podjąć specjalista onkolog nie radiolog!

Ważna myśl w sprawie badań diagnostycznych - pacjentki pytają często, jakie badanie robić: mammografię czy usg? Które jest lepsze? Odpowiedź teoretyczna: w piersi o budowie tłuszczowej - mammografia, w piersi o nasilonej tzw.dysplazji - usg! Czasem trzeba jednak zrobić oba badania lub badanie bardziej skomplikowane jakim jest tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, czy ostatnio tak rozpoznawalny PET (Pozytonowa Tomografia Emisyjna). Zatem właściwa praktyczna odpowiedź brzmi: ten problem rozwiąże w poradni lekarz onkolog, który skorzysta z pomocy konsultacji radiologa gdy będzie taka potrzeba. Nie róbmy badań sami!

O badaniu powinien decydować lekarz. Nie róbmy badań sami!

Wielokrotnie w swojej praktyce lekarskiej spotykam się z taką sytuacją, że po zleceniu pacjentce mammografii lub usg czekam, a pacjentka nie wraca do mnie z wynikiem. To poważny błąd! Zlecający badanie oczekuje, ze względów oczywistych, że pacjentka nawet z prawidłowym wynikiem powróci. Po co? Chociażby po to, by w dokumentacji pacjentki zrobić stosowne adnotacje o wyniku, ale co najważniejsze - by dać pacjentce zalecenia czy i kiedy powinna odbyć się kolejna kontrola.

Jednym z podstawowych błędów popełnianych przez pacjentki jest to, że bardzo często we wnioskach badania odczytują bardzo wprost informację od radiologa, że kolejna kontrola radiologiczna lub ultrasonograficzna np. ma być za rok lub dwa. Pacjentka wnioskuje wtedy: TO MNIE ZWALNIA OD WIZYTY Z WYNIKIEM U ONKOLOGA. Nic bardziej błędnego! Kontrola radiologiczna i onkologiczna nie są tożsame! Kontrole onkologiczne odbywają się częściej niż wizyty diagnostyczne!

O czym pamiętać należy? Nie zawsze zmiana patologiczna w piersi jest wyczuwalna palpacyjnie, nie każdy guzek widoczny w mammografii jest widoczny w usg i odwrotnie. Miałem również w swojej praktyce przypadki, na szczęście niezwykle rzadkie, gdy guzek wyczuwalny palpacyjnie nie był widoczny w badaniu radiologicznym i usg.

Bardzo wiele kontrowersji wiąże się z torbielami piersi. Spotykam się z sytuacjami lekceważenia tego typu zmian. Niestety torbiel może w swojej ścianie zawierać komórki nowotworowe - jest to na szczęście niewielki odsetek zmian (ok 1-2 %), ale chociażby z tego względu lekarz onkolog zaleca czasami ich biopsje diagnostyczne i zaleca pacjentkom okresowe kontrole. Warto też dodać, że palenie tytoniu i duże ilości mocnej kawy czy czekolady stymulują powstawanie torbieli.

Jeszcze jedna myśl wzbudza emocje. Pacjentki mówią, iż w ramach rutynowej kontroli ginekologicznej badanie piersi nie należy do standardu. Bardzo, bardzo szkoda, choć nie jest to na szczęście reguła. Jeszcze większe schody, to wysłanie pacjentki przez ginekologa na badanie diagnostyczne piersi. To prawda, że w Polsce nie obowiązuje model niemiecki, w którym kobiety ze schorzeniami piersi są diagnozowane i leczone przez ginekologów, ale gdyby ginekolog wypisał stosowne badanie diagnostyczne piersi, znacznie by można było odciążyć poradnie onkologiczne.

W Polsce onkolog i chirurg onkolog mają prawo skierować pacjentkę do poradni genetycznej, w której genetyk ustala wskazania do wykonania nieodpłatnego badania.

Genetyka w onkologii piersi jest nie do przecenienia. Dzięki informacji o Angelinie Jolie mój telefon był rozgrzany do czerwoności. O co mnie pytały pacjentki, znajome, koleżanki, a nawet ich mężowie? Czy można zrobić badanie genetyczne, ile kosztuje, gdzie można takie badanie zrobić, kto się kwalifikuje do takiej amputacji? Jedna z pacjentek zapytała nawet, czy jest ktoś w Polsce, kto jej może zrobić taki zabieg, bo jest na to zdecydowana! Zatem kilka odpowiedzi: w Polsce są dostępne badania genetyczne, onkolog i chirurg onkolog mają prawo skierować pacjentkę do poradni genetycznej, w której lekarz genetyk ustala wskazania do wykonania nieodpłatnego badania. Okresowo są organizowane przez NFZ bezpłatne badania genetyczne, jako akcja profilaktyki. Prywatnie badanie nie należy bowiem do tanich. Pacjentki, które można zakwalifikować do profilaktycznej amputacji to takie, które są nosicielkami genu (choć obecność mutacji nie przesądza o zachorowaniu), które mają w rodzinie przypadki raka piersi i jajnika oraz budowę piersi predysponującą do rozwoju tego schorzenia.

Na koniec: gorąco namawiam wszystkie kobiety do poznawania i badania własnych piersi regularnie. Jak to robić i kiedy, dowiemy się np. na internetowych stronach Amazonek czy informujących o chorobach piersi. Większość zmian jest wyczuwalna palpacyjnie. W razie jakichkolwiek wątpliwości zastosuj się do mojej maksymy, którą propaguję od 30 lat: lepiej przyjdź niepotrzebnie niż za późno!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.