Przegląd tygodnia - zupa na gwoździu, czyli co oni powiedzieli [Odcinek dwudziesty siódmy]

Zarzuciliście mi ostatnio, że przyrządzam zupy - nie dość, że słone, to jeszcze gorzkie. I ja się kajam, przyznaję, oraz biję w pierś (zupełnie nie wiem, dlaczego to mój dekolt ma ponieść konsekwencje, ale niech będzie). Czytelnik - nasz pan. Zresztą, co tu gadać - samej było mi już źle od tych, serwowanych Wam wiadomości. Dziś zamiast zupy - deser. Słodki, łagodny, pocieszający. Tylko proszę mi nie miauczeć, że za mało pieprzu, ok?

Na pierwszy ogień - dziesięciolatek, który stał się moim idolem, z tego, co czytam - nie jestem w tym odosobniona. Że rąbnął rodzicom samochód - zdarza się. Że przejechał nim dziesięć kilometrów, zanim wjechał do rowu - niektórzy nawet tyle nie potrafią. Że jego osiemnastomiesięcznej siostrze, którą zabrał ze sobą w podróż nic się nie stało - cud. Ale że szczeniak na indagacje przybyłych na miejsce wypadku odpowiedział :

- Jestem karłem i zapomniałem zabrać z domu mojego prawa jazdy -

- noo, to już mnie poskładało w schludną kosteczkę. Ciekawe, kim chłopczyk zostanie, jak dorośnie? Politykiem?

Widzicie, jak miło? Dobrze też reagujecie na ZooBornsy, mam tu więc dla Was kotecka. Nieco podrośnięty, ale nadal uroczy. A jak mruka!

Gepardzik!Gepardzik! Gepardzik! Gepardzik!

Przyznam - miałam nadzieję, że jednak pod koniec filmu zeżre turystę. Ale może to w następnej zupie.

Jeżeli chodzi o sporty ekstremalne, to jeszcze nie skończyłam z tematem. Jako osoba, która łączy lęk wysokości z nieodpartym pragnieniem, żeby jednak ryzykować - trwam w nieco przerażonym podziwie. Kto, na litość, robi TAKIE RZECZY?

Aaaaaaaa, nie mogę na to patrzeć. Ale chcęAaaaaaaa, nie mogę na to patrzeć. Ale chcę Aaaaaaaa, nie mogę na to patrzeć. Ale chcę Aaaaaaaa, nie mogę na to patrzeć. Ale chcę

Ok, ok, nawet, jeżeli to ma sprawić przyjemność tylko mnie - nie mogę się powstrzymać. HoC wraca! Dziś! W Walentynki! Och, całą noc z HoC daj mi luby. Kocham.

 

Moje rodzinne miasto dało czadu i aż się zaczerwieniłam z dumy. W Szczecinie (i na razie tylko tam) pojawiła się karetka weterynaryjna. I to jest, moim zdaniem, pomysł genialny.

moimzdaniem, pomysł genialny.

- Oficjalnie działamy od lipca ubiegłego roku, jednak z losowych przyczyn nasz pierwszy samochód spłonął, musieliśmy więc kupić nowy i teraz od nowa go wyposażamy Dzięki vet ambulansowi ranne zwierzęta domowe i bezdomne z naszego miasta mogą liczyć na szybką i profesjonalną pomoc.

- mówi Bartosz Rodecki, ratownik weterynaryjny. Rozumiem, że reszta Polski szybko podchwyci pomysł?

Żeby nie było, że mam zbyt czułe i skłonne do czystych uczuć serduszko - tu macie trochę naprawdę złej uciechy. Twórcy tej strony http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/ tak niekoniecznie znają granice i mores. Płakałam ze śmiechu. Czego i Wam życzę.

Słuchajcie, jest interes do zrobienia, jak mawiał Bieniek Rappaport do Kuby Goldberga. Musimy się tylko rozsądnie i sprawnie zorganizować, ale przecież Polacy są w tym świetni. Zrzutka http://biznes.newsweek.pl/dom-za-130-mln-zl-jedyny-w-swoim-rodzaju,artykuly,279223,1.html i cudo będzie nasze. Oczywiście ponieważ ja kocham Gaudiego NAJBARDZIEJ - ja tam zamieszkam. Ale będziecie bardzo mile widziani. To jak, mogę na Was liczyć? http://www.casavicens.es/

Na koniec wiadomość, co do której nie mogę się zdecydować. Dobra, czy zła? Wy, moi drodzy zdecydujcie. A ja idę poważnie porozmawiać z córeczką.

Szkoła Żon będzie przekazywała wiedzę zgromadzoną w podręcznikach za pomocą prowadzonych dyskusji i proponowanych ćwiczeń. Będziemy zachęcać do dzielenia się doświadczeniami oraz mobilizować do wykonywania prac domowych

- mówią http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,15424488,Katolicka_Szkola_Dobrych_Zon__Zajecia_od_marca.html#LokSznTxt organizatorzy cyklu wykładów dla kobiet które pragną twórczo rozwijać się i poprawiać relacje w swoich małżeństwach i rodzinach. Cykl nosi nazwę Katolicka Szkoła Dobrych Żon i jest to już jego druga edycja! Czy wspominałam, że moje rodzinne miasto zadziwia mnie nieustannie?

Mam nadzieję, że było Wam miło, bo naprawdę się starałam. W przyszłym tygodniu powrócę w tej postaci, co zwykle - gorzka, jak piołun. Buzi.moim zdaniem, pomysł genialny.

- Oficjalnie działamy od lipca ubiegłego roku, jednak z losowych przyczyn nasz pierwszy samochód spłonął, musieliśmy więc kupić nowy i teraz od nowa go wyposażamy Dzięki vet ambulansowi ranne zwierzęta domowe i bezdomne z naszego miasta mogą liczyć na szybką i profesjonalną pomoc.

- mówi Bartosz Rodecki, ratownik weterynaryjny. Rozumiem, że reszta Polski szybko podchwyci ideę?

Żeby nie było, że mam zbyt czułe i skłonne do czystych uczuć serduszko - tu macie trochę naprawdę złej uciechy. Twórcy tej strony tak niekoniecznie znają granice i mores. Płakałam ze śmiechu. Czego i Wam życzę.

Zdjęcie pochodzi z http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/Zdjęcie pochodzi z http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/ Zdjęcie pochodzi z http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/ Zdjęcie pochodzi z http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/

Słuchajcie, jest interes do zrobienia, jak mawiał Bieniek Rappaport do Kuby Goldberga. Musimy się tylko rozsądnie i sprawnie zorganizować, ale przecież Polacy są w tym świetni, huhu. Zrzutka i cudo będzie nasze. Oczywiście ponieważ ja kocham Gaudiego NAJBARDZIEJ - ja tam zamieszkam. Ale będziecie bardzo mile widziani. To jak, mogę na Was liczyć?

Bierzemy? (zdjęcie pochodzi z http://www.casavicens.es/)Bierzemy? (zdjęcie pochodzi z http://www.casavicens.es/) Bierzemy? (zdjęcie pochodzi z http://www.casavicens.es/) Bierzemy? (zdjęcie pochodzi z http://www.casavicens.es/)

Na koniec wiadomość, co do której nie mogę się zdecydować. Dobra, czy zła? Wy, moi drodzy zdecydujcie. A ja idę poważnie porozmawiać z córeczką.

Szkoła Żon będzie przekazywała wiedzę zgromadzoną w podręcznikach za pomocą prowadzonych dyskusji i proponowanych ćwiczeń. Będziemy zachęcać do dzielenia się doświadczeniami oraz mobilizować do wykonywania prac domowych

- mówią organizatorzy cyklu wykładów dla kobiet które pragną twórczo rozwijać się i poprawiać relacje w swoich małżeństwach i rodzinach. Cykl nosi nazwę Katolicka Szkoła Dobrych Żon i jest to już jego druga edycja! Czy wspominałam, że moje rodzinne miasto zadziwia mnie nieustannie?

Mam nadzieję, że było Wam miło, bo naprawdę się starałam. W przyszłym tygodniu powrócę w tej postaci, co zwykle - gorzka, jak piołun. Buzi.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.