Są na tym świecie istoty obdarzone dobrym - ba, najlepszym! charakterem. Cechuje je czystość uczuć i intencji (zawsze!), prostolinijność, pokora, ufność i czułe serduszko. Dlatego płacą złotem za kamień, czy jak to się tam mówi. Dlatego ogromną radość sprawiają im słowa z zasady kwalifikowane jako co najmniej nieprzyjazne. Miej tego świadomość.
Miód na szczególnego rodzaju kobiece serce. Komplement najwyższej próby. Doprowadza do białej furii człowieka z natury spokojnego, opanowanego, zdystansowanego? Ona i nikt inny? Ooo, jak dobrze. Emocje są najważniejsze. Ich brak przekreśla wszystko. Rzucasz przez nią o ścianę ukochanym telefonem, nieuleczalny gadżeciarzu? Ona czuje się jakbyś poszedł między tygrysy po jej rękawiczkę. Nie dziw się proszę, że rozpromienia się w sekundę i jest milusia, jak poczęstowany tuńczykiem kotek. To nie schizofrenia, to ukontentowanie - uznałeś i doceniłeś jej zalety. Mimowolnie.
Wiem, wiem. Myślisz po nocach, jak jej nienawidzisz. Najchętniej byś to mówił dziesięć razy dziennie. Najlepiej prosto w oczy. Z bliska. Czy wspominałam o emocjach, że najważniejsze? W dniu, w którym nie będzie ci się nawet chciało pomyśleć o takim komunikacie - ona przegra. Będzie to słuszna kara za wszystkie parszywe numery, wredne gierki i złośliwe manipulacje. Jeszcze nie dziś.
- wypowiedziane z rozpaczą przez ciężko zakochanego mężczyznę, stanowiące ciąg dalszy dla boleśnie zdumionego: "Nie wiem, czemu mi tak zalazłaś za skórę". Nie chciał, a utonął. Chociaż nawet nie lubi pływać, woli góry. Pycha.
Prawda? Tak miło, że ci się to wyrwało. Ona również bardzo sobie ceni tę sztukę. Trzeba być w czymś dobrym. Specjalizacja wąska, lecz lukratywna. Nie szkodzi, jeżeli będzie chciała, żebyś znów uwierzył - na pewno coś wymyśli. Pamiętasz, jak cię z sukcesem przekonała, że jej nie zależy?
- wygłoszone w nieświadomości, że omawiana, pewna swojej inteligencji i oczytania, lecz żałośnie zakompleksiona z racji niedostatków urody nastolatka słucha. Dziewczynka nie wyzbyła się przekonania o swoich walorach umysłowych, niestety, nie wyleczyła się również z kompleksów. Lecz podsłuchana wypowiedź ujęła nieco z tego garbu, mimo, że w intencji komplementem być nie miała. A komplementy mimowolne, jak wiadomo - najlepsze.
Czy wspomniane łagodne, z gruntu dobre, owczo spokojne istoty łykną wszystko, na podobieństwo hodowlanego karpia, ćpającego kulki z chleba? Uważaj. Stąpasz po kruchym lodzie, a te cienie pod taflą to rekiny. Wiem, że chciałeś dobrze. Pomyśl o tym - tonąc.
O co jej chodzi, tej obłąkanej hienie? Przecież zachowałeś się jak gentleman. Zapytałeś, czy pomóc, kiedy stała, z dwiema walizkami, wózkiem na zakupy, żonglując kompletem talerzy z malowanego fajansu. Że co, że powinieneś pomóc nie pytając i jeszcze zanim fajans sięgnie bruku? To byłaby afera, że się wtrącasz, skoro o pomoc nie prosiła. Jest ryzyko, jest zabawa. Wiem, chciałeś dobrze.
Pytanie zadawane, kiedy uderzyła się łokciem (tym specjalnym miejscem na łokciu, wiesz, którym) w róg stołu, kiedy potłukła sześć ulubionych kieliszków na raz, kiedy jednym wdzięcznym ruchem wyrwała z zawiasów ciężkie, dębowe drzwi do szafy, zrzucając je sobie na głowę. Najmilsze, co możesz usłyszeć w odpowiedzi, to "GÓWNO!!!" . Wiem, chciałeś dobrze.
Pytanie świadczy o tym, że nie poświęciłeś ani sekundy na przemyślenie problemu. Gdybyś zaangażował swój procesor minimalnie - już byś wiedział. Zanalizował, policzył prawdopodobieństwo, wyciągnął średnią i wnioski. To nie jest zabawne, powiedzieć ci, czego chce. Zabawne jest, kiedy sam się domyślisz. W mgnieniu oka. Wiem, chciałeś dobrze.
Wrażenie, jakoby te teksty nie niosły ze sobą agresywnego przesłania i ładunku negatywnych emocji - jest tylko twoje,w dodatku błędne. Ona już jest bykiem, a ty nie jesteś Europą, bynajmniej, reprezentujesz czerwoną płachtę. To się nie może dobrze skończyć. Nie próbuj tłumaczyć, że chciałeś ją tylko uspokoić/dowiedzieć się, co ma na myśli. Biegnij. Szybko. Wiem, chciałeś dobrze.
Mieszkacie razem? Przez to wspólne mieszkanie nie biegnie ceglany mur, ani żółta, policyjna taśma? Nie macie osobnych łazienek, lamp i kubłów na śmieci? Ok, w takim razie pozbądź się "ci". Na zawsze. Jakby go nigdy nie było. Wiem, chciałeś dobrze.