Idź mi z tym sprzęgiełkiem, czyli fajny list od czytelniczki

Jak już pisała Kasia - strasznie nam miło, że czytają nas bardzo fajne babki. I bardzo cieszy nas, że lubicie dzielić się z nami swoimi pasjami i przemyśleniami. Niektóre Wasze historie są tak fajne, że postanowiłyśmy wyciągać je z mroków skrzynek mailowych i pokazać szerszej publiczności. Bo robicie zajefajne rzeczy i się bardzo pięknie różnicie.

Moją bohaterką dnia zostaje dziś Agata. Choćby dlatego, że pod każdą z jej historyjek mogłabym się spokojnie podpisać, a przypuszczam że i Wy zmarszczycie brew czytając jej słowa. Bo przypomnicie sobie tych czułych i słodkich sąsiadów, kolegów i mechaników samochodowych. No wiecie - tych wszystkich facetów, którzy w obecności samochodu mówią do was zdrobnieniami (serio, jak słyszę słowo "pedałek" to mi się czółko gładkie marszczy). Pasją Agaty są bowiem samochody. Kocha je, namiętnie ujeżdża (hm) i dzieli się z innymi swoją wiedzą. Jeżeli też jesteście "blacharami", polecam serdecznie jej stronę mod4wheels.pl

Och, zabawmy się!

Ale do rzeczy - historie Agaty ubawiły mnie straszliwie, choć śmiech bywał nieco gorzki, a czasem mi się nawet troszkę powarczało. Przytaczam tu zatem dwie historie i od razu powiem: MIAŁAM TO. Wy też?

***

"Należę do grona introwertyków. Nie tryskam paplaniną przy pierwszym poznaniu, nie lubię głośno wtrącać się w dyskusję, peszę się gadaniem głupot gdy wiem, że nic nie wiem.

Faceci jacy są, każda z nas wie. Nieczęsto znajdzie się taki, który traktuje nas bez przymrużenia oka w wypadku poważnych tematów. Z facetem można porozmawiać gdy jest Twoim przyjacielem, gdy jest partnerem i jesteście w fazie dobrych relacji lub gdy na Ciebie leci. Istnieją jeszcze faceci-znajomi, z którymi da się pogadać od czasu do czasu, w zależności od sytuacji, ich kaprysu i humoru.

No to z kim ja mam gadać na tematy motoryzacyjne? Oczywiście, mój facet podziela moją pasję, ale nie można ciągle gadać o samochodach w związku bo to niezdrowe. Pozostała większość facetów nie bierze mojej zajawki na poważnie. Koleżanki z góry zaznaczają, że mają to w nosie i gówno je obchodzi taki nudny temat. A ja czuję niedosyt. Za późno zaczęłam się uczyć, za mało w życiu widziałam warsztatów, za mało rozkręconych części, za mało umiem zrobić przy samochodzie własnoręcznie - więc przynajmniej w zakresie wiedzy teoretycznej chciałabym się rozwinąć! I nie mówcie mi tu o wzięciu książki do ręki, bo najważniejszy jest kontakt z żywym człowiekiem, który zawsze coś zakwestionuje lub podsunie alternatywne rozwiązania.

Mogę oczywiście pojechać do mechanika, ale on też jest charakterny i nigdy nie wiadomo, co mu w głowie siedzi. W dodatku zwykle siedzę cicho jak szara myszka i zadaję pytania, gdy naprawdę nie znam na nie odpowiedzi, a on nie należy do typów, którzy lubią rozstrzygać i podpowiadać. On lubi zdecydowanych ludzi. Tak więc mogę się założyć że za mną specjalnie nie przepada i w większości wypadków jadę do niego z duszą na ramieniu, zastanawiając się czy w ogóle zechce mnie wysłuchać.

Ale! Szczęśliwie są fora. Na nich mogę się do woli naczytać o problemach innych, rozwiązaniach, przemyśleniach, a nawet bezkarnie pozadawać pytania. I zwykle dostaję szczere odpowiedzi - jeśli gadam bzdury, to dowiaduję się że gadam bzdury! A wiecie czemu? Bo mój samochód nie jest różowy, a większość użytkowników motoryzacyjnych for tematycznych stanowią faceci, tak więc zwykle umyka im to, że jestem kobietą...

I tak oto, nie rozwiewając niedopowiedzeń, mogę sobie na luzie pogadać na forum. Jako chłopak!

AgataAgata Oczywiście, najważniejszy jest kolor i wzór. Oczywiście... Oczywiście, najważniejszy jest kolor i wzór. Oczywiście...

***

Zaczął się sezon wiosenny, ulubiona pora roku wszystkich miłośników siedzenia za kółkiem, których zmęczyła już zima - pragną powolnych przejażdżek z "zimnym łokciem" przy otwartych oknach, a najlepiej szyberdachach. Oczywiście nie brakuje stada baranów, którzy jeżdżą niczym szaleńcy po osiedlowych uliczkach, świecąc łysiną spod zdjętych dachów, przy akompaniamencie rozkręconych na full sexy flexi niesamowitych przebojów z listy top ten, ale ja dziś nie o tym.

Uważam, że po mękach zimy mojemu autu należy się spa. Nie chodzi tu tylko o wymiany eksploatacyjne, przegląd i tym podobne pierdoły, ale również o zadbanie o wygląd samochodu, któremu zimowa sól, zwały śniegu i syfu naniesionego do wnętrza zdecydowanie szkodzą.

Tak więc ustawiłam się na parkingu i rozpoczęłam polerowanie. Nie ma co, to lepsze od fitnessu, szczególnie, że jestem zwolenniczką pracy ręcznej - oczywiście głównie z tego powodu, że nie posiadam maszynki i za każdym razem obiecuję sobie, że następnym już na pewno ją kupię.

Wtem podchodzi sąsiad z sąsiadką i patrząc na mą zgarbioną nad komorą silnika postać (no cóż, tam też czasami coś czyszczę) mówi do żony:

- Widzisz kochanie, wzięłabyś przykład z sąsiadki, zadbała czasami o samochód, przecież to aż miło popatrzeć na kobietę pracującą przy swoim aucie! Widzisz, coś można ściereczką przetrzeć czy może jakąś felgę wyczyścić - Phi! - ucina dyskusję sąsiadka i wsiada do auta, po czym sąsiad, nastroszony niczym paw, podchodzi do mnie i niezwykle męskim tonem pyta:

- Tak pani tu zagląda pod tę maskę i zagląda, ale to chyba nie zajęcie dla kobiety, może ja w czymś pomogę?

No i tak mi akurat przyszło do głowy, że może i pomoże: - Tak? To dobrze, że pana widzę panie sąsiedzie, właśnie się zastanawiam co mi się ostatnio przydarzyło, ponieważ po rozgrzaniu silnika i odpowiednio dynamicznym dodaniu gazu nie załączył mi się vtec, chociaż temperatura i ilość oleju były optymalne. - Eeeee a co to jest ten vtec? - przerywa mi sąsiad, choć już nieco mniej pewnym głosem. - System zmiennych faz rozrządu, czyli kontroluje czas i wznios zaworów, bo każdy zawór ma swoją krzywkę, a dodatkowo każda para zaworów ma dodatkową krzywkę - Tak, tak, ja bym oczywiście pomógł, ale wie pani, spieszę się z żoną na zakupy!

KURTYNA

Więcej o:
Copyright © Agora SA