Novika, Korwin Piotrowska i Chomątowska - czy Masłowska robi sztukę, czy sztuczki?

Czy płyta Masłowskiej to ambitny projekt artystyczny, czy cynicznie wciskany produkt? Jedni wychwalają ponad miarę, a od tzw. zwykłych ludzi słyszy się raczej negatywne opinie. Zapytałyśmy o zdanie kilka zaprzyjaźnionych z naszą redakcją kobiet: piosenkarkę, dziennikarkę i pisarkę. Czy kupujecie to Masło i dlaczego?

Po wczorajszym podwójnym tekście z opinią na TAK i NIE wciąż miałam niedosyt sensownej analizy tego przedsięwzięcia Doroty Masłowskiej. Komentarze pod tekstem, w których pojawiały się sformułowania takie jak: "krwawią mi uszy" , "cyniczny produkt obliczony na zbicie kasy" , "niektórzy nie powinni brać się za muzykę" , "ciekawe jaka byłaby reakcja, gdyby "Chleb" nagrała Natasza Urbańska?". Społeczeństwo jest niemiłe, czy tylko podejrzliwe? Coś zginęło w przekładzie i do odbiorców nie dociera jakaś część komunikatu? A może rzeczywiście jest to słabe i nie ma o czym mówić?

Wychodzi na to, że jednak temat rozgrzewa emocje i mówi się o tej płycie - nawet jeśli krytycznie i niechętnie. Ponieważ koledzy z Kultury zapytali o zdanie panów , to ja postanowiłam zasięgnąć opinii u kobiet, które cenię.

Novika, piosenkarka:

Jestem fanką talentu Masłowskiej, chociaż w kwestii tego przedsięwzięcia jestem niezdecydowana i potrzebuję więcej czasu, żeby się w to zagłębić. Na pewno już teraz podoba mi się, że jest to ruch radykalny, barwny, że się o tym dyskutuje. W oczach wielu zyskała przy okazji Anja Rubik. Mogę dodać, że wada wymowy Masłowskiej jest jej znakiem rozpoznawczym. Gdyby nagrała płytę, na której brzmiałaby nagle pięknie, to tego bym na pewno nie kupowała.

Karolina Korwin Piotrowska, dziennikarka

Kto, jak nie artystka, a nie celebrytka ma pokazać, gdzie i w czym żyjemy? To, co zrobiła Dorota jest przede wszystkim całościowym projektem, przedstawionym w Galerii Raster. To dla mnie rodzaj instalacji, która w krzywym zwierciadle pokazuje obecny w przestrzeni publicznej debilizm, płytkość, zwykłe chamstwo. Wystarczy włączyć telewizję, wejść do netu, poczytać gazety, by przekonać się, że nieokiełznane chamstwo i głupota atakują, szczególnie w sferze języka i wzorców lansowanych przez media. A w to głównie uderza Masłowska. W to, kim marzą zostać dziewczynki, chłopcy, o kim marzą, co jest ich wymarzoną przyszłością i jakim językiem te marzenia opisują. Masłowska uderza mega inteligentnie, bez oceny tych ludzi, punktując idealnie, o co chodzi; ma to pomysł, jest przeprowadzone bardzo dobrze, ma podłoże intelektualne. Porównania do Nataszy Urbańskiej są chybione - nie sposób porównać celebrytki z okładek pism kolorowych i ścianek, błagającej o miłość publiczności ze świadomą siły swego przekazu i ironii, inteligentną artystką.

Beata Chomątowska, pisarka

Po wysłuchaniu płyty miałam mieszane uczucia, po obejrzeniu "Chleba" wiem już że można traktować ją tylko jako część większego multimedialnego "projektu". Czekam więc, co jeszcze w ramach tego projektu dostaniemy, bo na Anji Rubik się na pewno nie skończy. Teledysk do "Chleba" mnie bawi, cała płyta w sumie też, ale jako parodia, a nie poważne nowe wcielenie Doroty Masłowskiej, tym razem muzyczne. Kupuję jako jednorazowe przedsięwzięcie i czekam na kolejną pełnowymiarową książkę, bo od ludzi parających się robieniem muzyki jako odbiorca oczekuję jednak zasadniczych uzdolnień w tym kierunku, podobnie jak od ludzi parających się pisaniem - sprawności słownej. Mam szacunek dla Masłowskiej za "Wojnę" i "Pawia królowej". "Koty", na które kazała czekać długo, też zajmując się innymi artystycznymi aktywnościami, niestety mnie rozczarowały. Może po prostu DM zmęczyła się pisaniem i potrzebuje przerwy, co rozumiem doskonale. Zgrzyta mi tylko jedno: czemu autorka, która w wywiadach narzeka na medialną papkę i szydzi z niej w tekstach na płytę, jednocześnie robi coś, czego naturalną konsekwencją będzie obecność na Pudelku i czołówkach innych portali?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.